Artykuły

Tropem wizjonerów

Europejska Stolica Kultury szczyci się teatralnymi tradycjami Wrocławia. Stąd od połowy lat 60. XX w. promieniowały reformatorskie pomysły Jerzego Grotowskiego (1933-1999). Tymczasem w podwałbrzyskim Sokołowsku bohaterem Festiwalu Sztuki Efemerycznej będzie teraz Richard Demarco, szkocki animator sztuki, który wylansował m.in. innego polskiego wizjonera teatru - Tadeusza Kantora - pisze Adam Ciesielski w tygodniku W Sieci.

Spektakl "Apocalypsis cum figuris" zrealizowany w Teatrze Laboratorium Grotowskiego był światową rewelacją. Praktyki jego twórcy, nowatora pracy z aktorem dotykającego fundamentalnych pytań egzystencjalnych, inspirują do dziś. We Wrocławiu, gdzie istnieje Instytut im. Jerzego Grotowskiego, wiele prezentacji miał ostatnio Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards z włoskiej Pontedery. Rezydencję po nim obejmie Odin Teatret - międzynarodowy ośrodek z Holstebro w Danii, prowadzony przez Eugenio Barbę, niegdyś członka Laboratorium. Mimo rozmaitości dróg także innych kontynuatorów widać, jak silną pieczęć odbił Grotowski na paru pokoleniach artystów.

O program Europejskiej Stolicy Kultury zahacza zaczynający się właśnie VI Festiwal Sztuki Efemerycznej "Konteksty" w Sokołowsku. Centralną postacią jest tu 85-letni Richard Demarco. Od lat 60. w swojej galerii i na Festiwalu Edynburskim pokazywał takich artystów jak Joseph Beuys, Marina Abramowic, Magdalena Abakanowicz, Tadeusz Kantor. Tego ostatniego odkrył w Krakowie w 1968, a w 1972 r. zaprosił do Edynburga wraz z 40 innymi polskimi malarzami i performerami. Bezprecedensowa wystawa polskiej sztuki współczesnej była już w 2008 r. przypomniana w Łodzi, teraz wraca w szerszym kontekście jako "Atelier 72 - na nowo" w niezwykłych wnętrzach i plenerach XIX-wiecznego sanatorium dr Brehmera. Prezentację poprzedzi wrocławska konferencja "Archiwum Richarda Demarco jako totalne dzieło sztuki".

Demarco znam od czasów dziennikarskich podróży z Teatrem Cricot 2 Tadeusza Kantora. Jego sympatia do naszego kraju nie ogranicza się do sztuki. Podczas wykładu na UW wspominał, że kiedyś wielu go pytało, dlaczego nie pokazuje Amerykanów czy Francuzów, tylko Polaków. "Bo wszyscy zapomnieli, że Polacy mieli znaczący udział w wygraniu wojny, tymczasem Zachód z Wielką Brytanią oddał ich wraz z 200 min innych Europejczyków w sowieckie jarzmo" - odpowiadał. "Ja zaś zawsze wierzyłem, że Polska i Polacy reprezentują kulturę europejską o najwyższej dynamice" - deklarował Richard. Chciałbym wpaść do Sokołowska, by znów uścisnąć mu dłoń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji