Artykuły

- Rewitalizacja nigdy nie zaczyna się od świeżej farby na fasadzie, a zawsze od człowieka - o łódzkiej prezentacji w ramach Koalicji Miast ESK 2016 opowiada jej koordynator, Konrad Dworakowski, reżyser, dyrektor łódzkiego Teatru Pinokio.

Rozmowa z Konradem Dworakowskim*, reżyserem:

Magda Piekarska: "Jak się komuś nie podoba, niech jedzie do Łodzi" - odpowiedział prezydent Rafał Dutkiewicz krytykom miejskiej polityki Wrocławia. A pan postanowił Łódź przywieźć do Wrocławia?

Konrad Dworakowski: Nie przenoszę Łodzi do Wrocławia. To odbyłoby się z krzywdą dla tego pierwszego miasta - jest na tyle ciekawe, że samo się broni i nie potrzebuje takiej przeprowadzki. Przywożę mały fragment tej mozaiki, żeby pokazać ją w świetle, które rozbudzi wyobraźnię i zachęci wrocławian do wizyty w Łodzi. Jestem przekonany, że miasta mówią o nas jakąś prawdą.

Jaką mówi Łódź?

Że musimy pogodzić się z tym, iż mamy w sobie zarówno słabości, jak i ogromne możliwości. I że możemy to pogodzić dzięki zmysłowi kreatywności, który pozwala nam dokonywać fantastycznych rzeczy.

Z Łodzią historia, także ta najnowsza, obeszła się szczególnie dotkliwie, czego doświadczyła zarówno architektura, jak i mieszkańcy. Ale w tym tkwi też łódzka siła - sam przyjechałem do niej z drugiego końca kraju, żeby spotkać mnóstwo ludzi z niebywale silną wolą budowania od nowa, wbrew przeciwnościom. Ludzi, którzy o swoim mieście myślą z czułością.

Łódzka prezentacja nie ucieka od stereotypów, które to miasto dotykają od lat?

Nie - to byłoby niemożliwe, skoro mierzymy się z nimi na co dzień. W Łodzi można spotkać artystów, którzy wykonują ogromną robotę w sensie społecznym i twórczym. I to oni mogą nam powiedzieć prawdę o tym mieście. Nie udajemy, że cała Łódź wygląda jak jej zrewitalizowane dzielnice, którymi chwali się na pocztówkach. Podkreślamy, że rewitalizacja to praca u podstaw, często niewidoczna z zewnątrz, z udziałem mieszkańców. I że nigdy nie zaczyna się od świeżej farby na fasadzie, a zawsze od człowieka.

Domyślam się, że Browar Mieszczański jako przestrzeń dla prezentacji wybraliście nieprzypadkowo. Bo to bardzo łódzkie miejsce na mapie Wrocławia?

To właściwa przestrzeń dla naszych działań. Kontekst wrocławskiego Rynku i jego okolic byłby tu nieadekwatny. Zależało nam też, żeby nasza prezentacja nie stała się takim "PR-owym eventem". Łódź ma w sobie potencjał tworzenia procesów, które same w sobie są ważniejszych niż spektakularny efekt. Owszem, mamy też masę fantastycznych festiwali. Ale nasza prezentacja pokazuje, że o kulturze miasta nie mówią huczne eventy, ale przedsięwzięcia odbywające się często w małej skali, poszerzające kontekst oddziaływania sztuki.

Co czeka nas od dziś w Browarze?

Cztery dni wypełnione spektaklami, wystawami, koncertami, warsztatami. Metaforą, w którą ujmujemy całość jest tkanina - każdy artysta ma w niej swój wątek, wszystkie razem tworzą splot.

Zapraszam serdecznie na "L-story", połączenie koncertu zespołu L-stadt z instalacją, którą nazywamy wideokomiksem. Scenariusz powstał we współpracy z Krzysztofem Ostrowskim, twórcą komiksów. W pracy uczestniczą muzycy, aktorzy związani z łódzkimi scenami, twórcy sztuk wizualnych - wszyscy przez pochodzenie, miejsce pracy, wykształcenie związani z Łodzią. Nie byłoby "L-story" gdyby nie łodzianie - to po spotkaniach i warsztatach z ich udziałem powstał scenariusz spektaklu.

Przez cztery dni chcemy pokazać Łódź jako miasto poszukiwań - stąd scena alternatywna z programem koncertów. No i spektakl "Derby. Białoczerwoni" Teatru Chorea, który poprzez opowieść o dwóch łódzkich klubach piłkarskich mówi o współczesnym społeczeństwie, mocno spolaryzowanym.

A więc zapraszamy do łódzkiej ambasady przy ul. Hubskiej.

Tak - wrocławianie, porzućcie stereotypy i wybierzcie się do naszego miasta. Obiecuję, że się przed wami otworzy.

* Konrad Dworakowski, reżyser teatralny, dyrektor łódzkiego Teatru Pinokio, twórca łódzkiej prezentacji na ESK 2016 - od dziś do niedzieli w Browarze Mieszczańskim przy ul. Hubskiej.