Teatr
Teatr Dramatyczny w Warszawie wystawił "Króla Leara" Szekspira w reżyserii Jerzego Jarockiego z Gustawem Holoubkiem w roli tytułowej. Obaj, aktor i inscenizator stanęli do walki najbardziej ambitnej: zapragnęli w całym bezmiarze tekstu wytyczyć porządkujący ów bezmiar bieg myśli. Bogactwo tego spektaklu zakłada imponującą migotliwość znaczeń, jakie widz może wyczytać w szekspirowskiej opowieści o królu, co rozdał własne królestwo córkom, a one za szczodrobliwość odpłaciły mu cierpieniem. Wydaje się, że główna idea obecnego Leara "sprowadzić by się dała do humanistycznej myśli, iż przeprowadzony przez piekło życia człowiek jest w stanie wybronić swą godność, gdy pojmie istotę szansy jaką mu stwarza jego własne cierpienie".
Lear, jakim go szkicuje Holoubek, zaczyna swój sceniczny żywot w majestacie siły; przed złymi kaprysami fortuny próbuje się bronić potem ucieczką w obłęd. Z wspaniałym bogactwem środków buduje Holoubek tę właśnie sekwencję roli. Ucieczka ta nie jest w stanie przecież go wyzwolić; dopiero przy ciele zabitej Cordelii dochodzi Lear do zrozumienia tragicznej dialektyki nauk, jakich udzielił mu los. W maksymalnym skupieniu, z sugestywna prostotą rozgrywa ową scenę aktor. Jego gra nadaje tu filozoficzną nośność całemu widowisku.
Obok naczelnego tematu Leara, eksponuje także reżyser Jarocki wątek Edgara, mając w Marku Walczewskim inteligentnego i subtelnego interpretatora roli. Spektakl obfituje w piękną mnogość ciekawych prac aktorskich: Zbigniew Zapasiewicz (hrabia Kentu), Józef Nowak (stary Gloucester), Piotr Fronczewski (Błazen).
Obok zasługującej na pełny szacunek roboty inscenizatora współtworzą ten znaczący spektakl autor scenografii Kazimierz Wiśniak i kompozytor Stanisław Radwan.