Artykuły

Szef ZASP: Warto się przyjrzeć, co Morawski zrobił jako nasz skarbnik

- Cezary Morawski nie udzielił komisji konkursowej pełnej wiedzy, jeśli chodzi o swoje zarządzanie finansami w przeszłości - twierdzi Olgierd Łukaszewicz, prezes ZASP. - Przez jego niegospodarność ZASP znalazł się na skraju upadłości. Rozmowa z Olgierdem Łukaszewiczem, prezesem Związku Artystów Scen Polskich, aktorem teatralnym i filmowym.

Magda Piekarska: Wygląda na to, że bunt artystów we Wrocławiu niewiele da. Marszałek Dolnego Śląska uważa, że zarząd województwa nie ma wyjścia - musi powołać Cezarego Morawskiego na stanowisko dyrektora Polskiego. Chyba że doszuka się rażących naruszeń natury formalnej w procedurze konkursu.

Olgierd Łukaszewicz: Ja bym się zastanawiał, czy dokonano w jej trakcie przeglądu działalności zarządczej kandydata. Moim zdaniem nie. Z wypowiedzi marszałka czerpię wyobrażenie, że kandydat opowiedział o swoich inwestycjach w obligacje Stoczni Szczecińskiej, ale słowem nie zająknął się o polityce inwestycyjnej, jaką prowadził z ramienia ZASP-u. O tej drugiej kwestii milczą też media.

W sprawie stoczni był werdykt sądu, konkret, na którym można się oprzeć.

- Ale ta druga sprawa jest równie poruszająca. Tam był wyrok, tu wynik ekspertyz, które potwierdziły niegospodarność. Ja sam zastałem ZASP na skraju upadłości, co potwierdzi wielu specjalistów.

Skąd się wzięła ta fatalna sytuacja?

- M.in. z działalności inwestycyjnej, za którą odpowiada pan Morawski, wówczas skarbnik stowarzyszenia. Prowadził remonty, m.in. domu aktora w Skolimowie, kupował działki budowlane, tłumacząc, że trzeba inwestować w majątek trwały. I nie byłoby kłopotu, gdyby na to szły pieniądze z zysków, nadwyżki finansowej. On sam zapewniał zarząd, że fundusze na ten cel pochodzą z kredytów.

Tymczasem dysponował pieniędzmi powierzonymi. To były tantiemy na łączną sumę 5,4 mln. Powinny leżeć nieruszone na koncie, w przeciwnym wypadku tworzą zobowiązania zewnętrzne - i ich suma z początkiem 2003 roku opiewała na 15 mln złotych. Do dziś zmagam się z tym długiem. Nie tylko ja, skutki tej gospodarki odczuwa cały ZASP.

Teatr postanowił o naruszeniach procedury konkursu zawiadomić prokuraturę. Ten krok może wpłynąć na sytuację wokół Polskiego?

- Prawnicy muszą ocenić, czy kandydat udzielił komisji pełnej wiedzy na swój temat. Moim zdaniem czternaście lat temu działał świadomie. Odbył kurs menedżerski na koszt ZASP i wiedział, co robił. To były jego decyzje, prezesa, księgowego i pani dyrektor. Podejmowane poza wiedzą zarządu ZASP, o czym doskonale wiem, bo byłem jego członkiem. Byłbym zdziwiony, gdyby ktokolwiek uznał, że w tej sprawie wszystko jest w porządku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji