Artykuły

Satyra Maja i Zonia nie obraża

Przedstawiciele prawicy w Neomonachomachii widzieli sceny kopulacji mnichów i anioły o twarzach prostytutek. Prokuratura nic takiego nie zauważyła, a śledztwo w sprawie przedstawienia umorzyła.

Neomonachomachię wystawił Teatr KTO na Rynku Głównym na początku października zeszłego roku w ramach Nocy Poezji. Plenerowe widowisko, inspirowane dziełem Ignacego Krasickiego, było — jak tłumaczą twórcy — parafrazą satyry na współczesne życie polityczne, religijne i obyczajowe.

Zobaczyli anioły jak prostytutki

Obejrzało je około 1,5 tys. osób, nagradzając aktorów aplauzem. Jedynie kilkunastoosobowa grupa gwizdała, a pod koniec przedstawienia skandowała: „Precz z komuną! Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Niedługo potem do prokuratury trafiło zawiadomienie grupy osób związanych z prawicą, które poskarżyły się, że spektakl naruszył ich uczucia religijne. Wśród nich byli m.in. Adam Bujak i Stanisław Markowski, działacz niepodległościowy Adam Macedoński czy radny PiS i szef Klubów Gazety Polskiej Ryszard Kapuściński. Według nich podczas spektaklu doszło do profanacji pieśni Boże coś Polskę, My pierwsza Brygada, obrażania Boga i narodu, znieważenia obrzędu mszy świętej, a nawet wykorzystania przyrządów liturgicznych jak kropidło i kadzielnice.

Udało nam się ustalić, co konkretnie dotknęło protestujących. Adam Bujak zeznał w prokuraturze, że fotografował przedstawienie, a jego zdaniem autor scenariusza chciał ośmieszyć Kościół, „Solidarność" i wartości patriotyczne. „Nawet w okresie stalinowskim czy gomułkowskim nie spotkałem się z tak ohydnym, antypolskim i antykościelnym widowiskiem" — powiedział w prokuraturze Bujak.

Stanisław Markowski oświadczył prokuratorowi, że już podczas prób przedstawienia zauważył parodiowanie pieśni My pierwsza Brygada i pieśni religijnych. Miał też słyszeć komentarze reżysera i polecenia „wydawane z intencją szyderstwa". Skarżył się, że „Kościół został przedstawiony jako instytucja zła, szkodząca ludziom, a księża jako grupa zboczeńców". Podczas przesłuchania zdradził też, że w finałowej scenie dostrzegł orgię homoseksualną. Adam Macedoński wyjawił z kolei śledczym, że zwrócił uwagę na „anioły". Dlaczego? Według niego grający je aktorzy mieli twarze, oczy i wargi kojarzące się z... prostytutkami. Co odebrał jako ośmieszenie symboli religijnych. Dodał, że wydawało mu się, że w trakcie przedstawienia ktoś grający duchownego bił kogoś krzyżem. „Widowisko kojarzyło mi się z najgorsza agitką z czasów Związku Radzieckiego" — stwierdził. Szef Klubów Gazety Polskiej Ryszard Kapuściński poszedł jeszcze dalej: oznajmił śledczym, że na koniec przedstawienia widział scenę kopulacji mnichów.

Co ciekawe, we wtorek Bronisław Maj, którego sztukę oskarżono o ośmieszanie „Solidarności", we wtorek trzymał medal „Dziękujemy za wolność" za swoją działalność na rzecz kultury niezależnej w latach 80. Wyróżnienie przyznaje Stowarzyszenie „Sieć Solidarności".

Prokuratura: nie było treści poniżających

Prokuratura przez pół roku wyjaśniała, czy rzeczywiście doszło do naruszenia uczuć religijnych podczas spektaklu na krakowskim Rynku. W charakterze świadków musieli zeznawać reżyser Jerzy Zoń i autor scenariusza Bronisław Maj. Prokurator obejrzał też nagranie z przedstawienia, przeczytał jego scenariusz, komentarze oraz artykuły prasowe i internetowe poświęcone spektaklowi. Sięgnął nawet do oryginalnego tekstu Monachomachii Ignacego Krasickiego. W końcu zdecydował się zasięgnąć opinii biegłego z dziedziny teologii i religioznawstwa. Przygotował ją ks. dr hab. Grzegorz Chojnacki, kierownik Katedry Teologii Moralnej i Duchowości na Uniwersytecie Szczecińskim. Oceniał np., czy wykonanie Hymnu na cześć Mamony na melodię Boże coś Polskę obraża uczucia katolików, podobnie jak wykorzystanie formy procesji z użyciem kadzidła czy kropidła. Według niego naśladowanie procesji czy użycie kadzielnicy z dymiącym kadzidłem może być odczytane przez katolików jako niegodne traktowanie czynności liturgicznych, ale zaznaczył jednocześnie, że intencją twórców nie było wywołanie obrazy uczuć religijnych u widzów, a ich działanie „z całą pewnością nie wchodzi w zakres działań poniżających".

Co na to prokurator? Uznał, że Neomonachomachia wbrew temu, co przypisywali jej autorzy zawiadomienia, ponad wszelką wątpliwość nie była tworzona i przedstawiona z zamiarem obrazy uczuć religijnych. Według prokuratora Tomasza Korniaka, „w treści spektaklu nie sposób dopatrzyć się poniżających i obelżywych zachowań wobec przedmiotów czci religijnej". Postanowienie o umorzeniu dochodzenia jest prawomocne.

Twórcy: czytelny sygnał

— Mam wrażenie, że naszym spektaklem dopiekliśmy tej części polskich katolików, którzy są bardziej papiescy niż papież. Franciszek im się nie podoba, a ich katolicyzm jest parafialny i trzymający się proboszczowskiej sutanny. Na dodatek zamknięty w zakrystii, a nie w kościele — ocenia cała sprawę Jerzy Zoń, dyrektor Teatry KTO: — Trzeba nie mieć poczucia humoru, żeby odebrać tę sztukę jak atak na polski Kościół czy środowiska patriotyczne. A humor, trzeba dodać, cechuje ludzi zdrowych, otwartych, z dystansem, i mądrych — komentuje.

Bronisław Maj zastanawia się, czy przypadkiem obrażeni nie poczuli się ci, którzy mieli coś na sumieniu. — W myśl zasady: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Sztuka była o wykorzystywaniu religii do celów politycznych. Być może trafiliśmy w czuły punkt niektórych środowisk. Przypomnę, że nie cała prawica nas potępiła, a konserwatywna Fundacja Zygmunta Starego wzięła nas w obronę.

Poeta dodaje, że smuci go to, że sprawa w ogóle trafiła do prokuratury. — Łatwo byłoby szydzić ze stanu umysłu ludzi, którzy nas oskarżyli. Zostawmy ich w spokoju. Niepokoi mnie jednak, że organy ścigania naszą satyrą się w ogóle zajęły. To był czytelny sygnał dla twórców, że nawet za satyrę można być sądzonym. Taki mechanizm włącza cenzurę jakże niebezpieczną dla prawdziwej sztuki.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji