Artykuły

Pożegnanie Edwarda Kusztala. „Pozostanie symbolem kieleckiego teatru"

Edward Kusztal, jeden z najlepszych i najbardziej zasłużonych kieleckich aktorów zmarł w czwartek w nocy po ciężkiej chorobie. — Pozostanie symbolem kieleckiego teatru — ocenia aktor Mirosław Bieliński.

— Edward był bardzo kontaktowym i miłym człowiekiem. Zawsze służył pomocą, jeśli któryś z aktorów zwrócił się z taką prośbą do niego. Był historią tego teatru. Czuję wielki ból po jego śmierci — dodaje Bieliński.

Wspomina także ostatnie spotkanie zawodowe na planie filmu Andrzeja Barańskiego Księstwo. — Edward grał tam większą rolę, a ja epizodyczną — mówi. Opowiada także o wspólnej pracy w sztuce Porucznik z Inishmore w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego: — Bliżej współpracowaliśmy. Graliśmy dwóch takich nieszczęśników.

Profesorowi Stanisławowi Żakowi najbardziej w pamięci utkwiła rola Edwarda Kusztala z Miłości na Krymie w reżyserii Piotra Szczerskiego. — Był aktorem charakterystycznym i nieprzeciętnym. Miał swoje gagi — wspomina prof. Żak. To była osobowość.

— To chyba najbardziej rozpoznawalny aktor w historii naszego teatru — twierdzi Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu odpowiedzialnego m.in. za kulturę w urzędzie marszałkowskim. — W filmach grał charakterystyczne role twardzieli. Jednak przede wszystkim zapamiętamy go z ról teatralnych — dodaje Kowalczyk.

Zapamiętał Edwarda Kusztala z roli Gerwazego w sztuce Pan Tadeusz w reżyserii Bogdana Augustyniaka. — To był w latach osiemdziesiątych mój pierwszy kontakt z teatrem — mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji