Artykuły

Jak śpiewać nowe opery?

Rozmowa z Anną Radziejewską, mezzosopranistką.

Anna S. Dębowska: Salvatore Sciarrino skomponował dla pani cztery utwory i pewnie na tym nie poprzestanie. Jak to jest być muzą wielkiego kompozytora?

Anna Radziejewska: Od 12 lat przynajmniej raz w roku śpiewam jego muzykę. Propozycji nie brakuje, bo należę do grona wykonawców, których Salvatore akceptuje i dla nich komponuje, a grają go w całej Europie. Z kolei jego muzyka instrumentalna budzi zainteresowanie w Azji.

Czasem spotykamy ludzi, którzy widzą w nas możliwości, jakich się po sobie nie spodziewamy. Marzyłam o takim spotkaniu z kimś, kto dostrzeże we mnie coś, o czym ja sama nie mam pojęcia. Kiedy otrzymałam od Sciarrina dedykowaną mi partyturę Cantiere del poema, przez chwilę nie mogłam uwierzyć w to, co widzę, bo wydawało mi się, że nie będę w stanie tego wykonać. Dwa razy pojawia się tam gigantyczne glissando przez dwie oktawy, ciągnące się przez kilkanaście taktów w dynamice pianissimo possibile, czyli bardzo cicho. „Za dużo wymagasz, Salvo" — pomyślałam, ale gdy zaczęłam ćwiczyć, okazało się, że to działa, że on wie lepiej ode mnie, co dobrze zabrzmi w moim głosie. Ja uwielbiam śpiewać jego muzykę.

Dlaczego?

Jest niesamowicie finezyjna. Niektórzy uważają, że to czysta matematyka — dla mnie jest pełna emocji, ale precyzja wykonania jest tu rzeczywiście konieczna. To jest muzyka szmeru i ciszy, każdy szczegół odgrywa rolę.

Sciarrino wie, że zawsze staram się dodać coś od siebie. Powiedział mi zresztą, że gdyby nie spotkał takich śpiewaków jak bas-baryton Otto Katzameier, mezzosopranistka Sonia Turchetta czy ja, nie skomponowałby Quaderno di strada, Infinito nero czy Superfluminy. Kontynuuje tradycję mistrzów baroku i klasycyzmu, gdy pisano dla konkretnych wykonawców partie najeżone trudnościami. Oczywiście, że w pewnym momencie inspiracja może się znudzić, a kompozytor przeniesie swoją uwagę na inny głos, ale na razie w październiku na Biennale Sztuki w Wenecji wykonam najnowszy utwór kameralny Sciarrina — Immagina il deserto.

Wielu śpiewaków odmawia wykonywania Sciarrina, jest za trudny.

Wykonywanie tej muzyki, zwłaszcza na pamięć i na scenie, to także wysiłek intelektualny, który wymaga olbrzymiej koncentracji. Nie mogę na sekundę spuścić z oka dyrygenta, bo jeśli się zgubię, wszystko się rozsypie. Ta muzyka nie ma pulsu, trzeba cały czas liczyć metrum i takty. I jeśli reżyser wymaga śpiewania bokiem czy tyłem, potrzebne są monitory, na których można obserwować dyrygenta.

Sciarrino to rzeczywiście, jak mówią, „Umberto Eco muzyki"?

To erudyta, człowiek, który o architekturze wie wszystko, o geologii też. Jest Sycylijczykiem, ale zaszył się w Umbrii, w Citta di Castello, gdzie mieszka w średniowiecznym domu, w dwupoziomowym mieszkaniu pełnym książek i malarstwa historycznego.

Punktem wyjścia jest dla niego zawsze tekst literacki, a czerpał z antyku, Szekspira, Kafki, Tomasza Manna. Jest autorem librett do wszystkich swoich dzieł wokalno-instrumentalnych. Dopiero gdy libretto jest gotowe, zaczyna komponować.

Opera Luci mie traditrici, w której wystąpię na Jesieni jako La Malaspina, powstała na motywach z życia Gesualda da Venosy, wybitnego renesansowego twórcy madrygałów, który zamordował swoją żonę i jej kochanka. Infinito nero opiera się na objawieniach nowicjuszek zakonu karmelitanek, które spisała Maria Maddalena de' Pazzi. Z kolei Da gelo a gelo, w której śpiewałam partię Izumi, to historia miłości między japońskim księciem a kurtyzaną i poetką Izumi Shikibo — spotkali się zaledwie kilka razy, ich uczucie rozwinęło się w listach. Tu nie ma fabuły, opera składa się ze stu scen, krótkich jak haiku.

Jak pani poznała Sciarrina?

W Operze w Lucernie, gdzie śpiewałam w jego Makbecie. Przyjechał na jeden ze spektakli. Powiedział, że jestem idealną Lady Makbet, zapewnił, że będziemy współpracować. „Aha, no, zobaczymy" — pomyślałam. Ale po roku dostałam telefon od dyrektora festiwalu w Schwetzingen, że Sciarrino pisze operę Da gelo a gelo i zaprasza mnie do prawykonania. Później zaśpiewałam to także w Paryżu — siedział na próbie i coś rysował. Cały czas ma przy sobie notatnik i zapisuje tam zasłyszane zdania lub rysuje detale architektoniczne. Wydawało mi się, że nie słucha, ale na przerwie zapytał: „Anna, czy ty byś się zgodziła, żebym napisał dla ciebie operę?". Tak powstała Superflumina, operowe ekstremum. Trwa 100 minut, z czego 80 jest napisane dla głównej bohaterki — gigantyczny śpiewany monodram. 30 lat tworzył libretto, muzyka powstała dopiero, gdy wiedział, dla kogo ją pisze. Punktem wyjścia była książka By Grand Central Station I Sat Down and Wept Elizabeth Smart. To historia bezdomnej, która koczuje na nowojorskim dworcu. Temat smutny, ale opera jest tragikomiczna, bo Sciarrino nigdy nie rezygnuje z zabawnych momentów. Jest w tym barokowy kontrast, chiaroscuro. W operze pojawiają się więc np. absurdalne anonse dworcowe.

Koncentruje się pani na operach barokowych i współczesnych. Mają jakiś wspólny mianownik?

Żeby dobrze śpiewać kompozytorów współczesnych, trzeba przejść przez barok, Mozarta, Rossiniego, nauczyć się na nich precyzji, wyrobić sprężystość głosu. Opera XIX-wieczna nie wymaga aż takiej dokładności.

Co łączy opery Sciarrina z barokiem?

Właśnie to, że tekst jest tak istotny jak w pierwszych operach, które nazywały się jeszcze dramma per musica. Nawet jeśli słowa są trudne do zrozumienia, bo często porozbijane na zgłoski i pojedyncze dźwięki, to jednak tekst jest podstawą. Sciarrino dąży do piękna, nie pisze na przekór głosowi, mimo że jest kompozytorem samoukiem, doskonale zna możliwości każdego instrumentu. Widać w tym ewolucję od muzyki dawnej. To nie jest futurysta, ale kontynuator, zarazem język muzyczny Sciarrina jest rozpoznawalny na pierwszy rzut ucha.

Luci mie traditrici to jego najbardziej znana opera. Długo trzeba było czekać na polską inscenizację.

Jest idealna. Wciągająca akcja, melodyjne duety w pierwszym akcie i czysty teatr w drugim.

***

Anna Radziejewska — solistka Warszawskiej Opery Kameralnej, wykładowczyni na UM w Warszawie
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji