Artykuły

Teatr, sezon 2015/16, najlepszy, najlepsza, najlepsze!

Miesięcznik Teatr zaprosił 16 krytyków do podsumowania sezonu w ankiecie "Najlepszy, najlepsza, najlepsze sezonu 2015/16". Jako, że w tym roku do R16 nie awansowałem, postanowiłem się do takiej ankiety zaprosić na swoim blogu sam. A Państwa zapraszam do lektury! - pisze Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.

Najlepsza książka o teatrze:

"Proces" Franza Kafki, przewiązany czarną wstążką - jako obowiązkowa lektura dla Państwa z Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego;

"Cwaniary" Sylwii Chutnik, najważniejsza książka o Teatrze Studio w Warszawie - no, może oprócz Metodyki zarządzania projektami na Placu Defilad.

***

Najlepsza scenografia:

Scenografia Katarzyny Borkowskiej do spektakli: "Księgi Jakubowe" z Powszechnego w Warszawie oraz "Śmierć i dziewczyna" z Polskiego we Wrocławiu. Absolutne mistrzostwo - niezwykła wyobraźnia, wspaniałe pomysły oraz czyste piękno, które jest najbardziej emblematyczną wizytówką tej artystki. Obrazy, które tworzy Borkowska, mogłyby spokojnie wisieć w Prado albo innym Ermitażu. W spektaklu na podstawie prozy Tokarczuk tylko scenografia dorównywała oryginałowi pod względem wizji, piękna i poezji, przeglądając się w niesamowitych zwierciadłach, wyczarowanych przez Borkowską na scenie.

Niezwykle inteligentna, sugestywna oraz igrającą różnymi metaforami scenografia/widownia Barbary Hanickiej w "Juliuszu Cezarze" Barbary Wysockiej w Powszechnym.

W miesięczniku Teatr nie było kategorii "światło", ale ja ją dodam w tym miejscu - na laury zasłużyła w tym sezonie Katarzyna Łuszczyk za niezwykłej urody światło, oświetlające Potwora i spółkę w spektaklu "Frankenstein" w reż. Bogusława Lindy z Teatru Syrena. Napięcie między okropnością Potwora a urodą światła Łuszczyk jest istotnym składnikiem tej lepszej, jaśniejszej strony przedstawienia.

***

Najlepsza choreografia:

Choreografia Dominiki Knapik do spektaklu "Śmierć i dziewczyna", która stała się błogosławieństwem i zarazem przekleństwem przedstawienia Marciniak. Błogosławieństwem, bo ruch sceniczny Knapik jest jedynym powodem, żeby zobaczyć ten spektakl raz jeszcze, przekleństwem, bo na jego tle wiele rzeczy pachnie amatorszczyzną nie czas jednak na krytykę! Wracając do Dominiki Knapik, muszę napisać, że do dzisiaj śnią mi się sceny "łyżwiarskie" czy też te, w których bohaterka doznaje erotycznego zagubienia. I to nie z powodów, o których Państwo teraz myślą.

***

Najlepsza muzyka:

Niezwykła, niepokojąca, sugestywna muzyka Pawła Szymańskiego do "Dziadów" w Narodowym - wstyd się przyznać, ale to jedyna muzyka, jaką w tym sezonie w teatrze usłyszałem. I od razu pomogła mi w głębokim przeżyciu! W innych spektaklach - niczym u Kochanowskiego - "pełno jej, a jakoby nikogo nie było". Oczywiście było jeszcze "Holzwege" w TR, ale tam muzyka Tomasza Sikorskiego była główną bohaterką, więc zasługuje bardziej na wspomnienie w kategorii "Kobieca rola główna", zwłaszcza za scenę słynnego wcielania się w ciszę!

***

Najlepsze przedstawienie Teatru Telewizji i/lub Teatru Polskiego Radia:

"Inka" w reż. Wojciecha Tomczyka. Żartowałem! To jedno z najgorszych przedstawień Teatru Telewizji. Hagiograficzno-patetyczny gniot, bazujący na grafomańskim tekście. Ale do rzeczy! Na wspomnienie zasługuje "Ich czworo" Zapolskiej w reż. Marcina Wrony, ale nie żeby na kolanach... Tak naprawdę rewelacją sezonu były "Igraszki z diabłem" Jana Drdy tylko pytanie, który to już raz?

***

Najciekawszy debiut:

Julia Leszkiewicz w "Upiorze", w ramach "Dziadów" Zadary w Teatrze Polski we Wrocławiu. Wielkie brawa dla tej niezwykłej nastolatki za to, że w mówieniu Mickiewiczem dorównała aktorom najlepszego teatru w Polsce, a może, jak sami dodają - i w Europie.

Juliusz Świeżewski, debiutujący na deskach Powszechnego w Warszawie w roli księdza Benedykta Chmielowskiego w "Księgach Jakubowych" - zgodnie z nazwiskiem - za aktorską świeżość.

Monumentalne "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk również zadebiutowały w polskim teatrze. Debiut to średni, rola taka sobie, ale swój talent, urodę i potencjał pokazały znakomicie! Brawo!

***

Najlepsza rola epizodyczna:

Królowa jest jedna - Iza Dąbrowska w roli kelnerki w "Udając ofiarę" w reż. Krystyny Jandy w Och Teatrze - płakałem ze śmiechu i z żałości, oglądając tę chodzącą ofiarę światów wszelkich - wielkiego i tego, co bezpośrednio nas otacza, wreszcie tego, który się schował w jej głowie. W pewnym momencie już nie wiedziałem, kiedy mi jej żal, a kiedy mnie śmieszy Na pewno nigdy tej roli nie zapomnę.

W drugiej kolejności chciałbym docenić znakomite aktorki Teatru Powszechnego - Agatę Woźnicką (Katarzyna Kossakowska) oraz Elizę Borowską (Drużbacka) za ich role w "Księgach Jakubowych" Marciniak - ich kreacje aktorskie oparte na umiejętnej grze dystansem do siebie, swoich postaci i siebie nawzajem wydają się sięgać poziomem kunsztu ufryzowanych, piętrowych koafiur, dumnie przez obie aktorki w spektaklu prezentowanych. Obie panie można na scenie Powszechnego jeść łyżkami!

Wyróżnienie dla Anny Moskal w kilku rolach epizodycznych w "Juliuszu Cezarze" Barbary Wysockiej za zrobieniu psikusa samemu Szekspirowi, polegającego na intensywnej, kobiecej obecności w rzeczywistości z gruntu tę kobiecość wykluczającej.

Arkadiusz Janiczek w roli Nowosilcowa w "Dziadach" Nekrosiusa zaprezentował genialne połączenie "śmiesznego staruszka" (nie znowu takiego starego) z groźnym psychopatą, Mateusz Rusin z kolei stworzył tam niezwykle piękną i poruszającą rolę Księdza Piotra.

***

Najlepsza nowa sztuka obcojęzyczna (ogłoszona drukiem lub wystawiona):

Tę kategorię w cuglach wygrywa Iwan Wyrypajew z "Nieznośnie długimi objęciami". Póki ten wielki artysta pisze dla teatru, trudno będzie komukolwiek wygrać tę kategorię. Potrafi on przeciętną story zapisać językiem poezji o takiej intensywności emocjonalnej, że po kilku linijkach tego tekstu czysta metafizyka wytrąca się niczym kożuch na gorącym mleku. Wyróżniłbym jeszcze wariację Leonardo Moreiry na temat Czechowa (Wiosna) za rzadką w polskim teatrze postmodernistyczną spójność i spolegliwość wobec aktorskiego rzemiosła oraz tekst Michała Durnienkowa "Jezioro", przetłumaczony przez Agnieszkę Lubomirę Piotrowską, a wyreżyserowany przez Yanę Ross w TR. Jego głęboki, oniryczny rytm w połączeniu ze wszechobecną melancholią, sprawia, że linijka po linijce, scena po scenie, zanurzamy się w jego podskórną materię, doznając w końcu dojmującej potrzeby katharsis, które nigdy nie będzie nam dane.

***

Najlepsza adaptacja teatralna (opracowanie tekstu):

Tu żadnej niespodzianki być nie może. Najlepszą adaptacją sezonu jest tekst Piotra Gruszczyńskiego i Krzysztofa Warlikowskiego do "Francuzów". Gdy się pamięta, że arcydzieło Prousta ma siedem tomów i jest uważane obok "Ulyssesa" Joyce'a za najtrudniejsze w historii literatury, wszelkie dalsze uzasadnienia tracą sens.

Wielkim zaskoczeniem była też świetna adaptacja książki Marcina Kąckiego "Biała siła czarna pamięć", dokonana przez Piotra Rowickiego na potrzeby spektaklu Piotra Ratajczaka o tym samym tytule (Teatr Węgierki w Białymstoku) - wartka, napisana z wyczuciem wewnętrznego rytmu, dobrym timingiem puent oraz tworzącą autentyczne napięcie dramaturgią.

***

Najlepsza rola kobieca:

Zespół kobiecy spektaklu "Wszystko o mojej matce" Michała Borczucha, wyczarował na scenie Łaźni Nowej w Krakowie prawdziwą teatralną magię Bohaterki Borczucha były niczym piękne, kolorowe, almodovarowskie motyle, zagubione - bo wrzesień, bo coraz ciemniej i zimniej - i bezgranicznie smutne - bo świadome, że za chwilę zostaną na zawsze przyszpilone do płótna w gablotach.

Męski zespół spektaklu "Płatonow" Bogomołowa z NST w Krakowie - za świetną dyspozycję w przeżywaniu męskiej wizji kobiecych uczuć.

Magda Cielecka w roli Oriany we "Francuzach" Krzysztofa Warlikowskiego - styl, szyk, brak minoderii, żelazna konsekwencja i stuprocentowa aktorsko-ludzka obecność w wypełnianiu skomplikowanej formy spektaklu to cechy jej niezwykłej kreacji.

Grażyna Bułka w roli Agafii Tichonownej i Ewa Leśniak jako swatka Fiokła w najlepszej komedii ubiegłego sezonu - gogolowskim "Ożenku" w reż. Nikołaja Kolady z Teatru Śląskiego w Katowicach. Obie panie zagrały swoje role fenomenalnie! Dowodem salwy śmiechu widzów i oklaski na stojąco. Wiem, że teraz na każdym spektaklu widzowie klaszczą na stojąco, ale w Katowicach zupełnie zasłużenie!

***

Najlepsza rola męska:

Grzegorz Małecki, Konrad w "Dziadach", w Narodowym - nagroda za umiar, głębię, intymność połączoną z dystansem i ironią, słowem - za aktorskie mistrzostwo i za moje szczere wzruszenie. Marcin Przybylski zaś, Guślarz w tym samym spektaklu - za precyzyjną konstrukcję roli, za to, że wie, co gra, aż do ostatniego, dziewiątego kręgu aktorskiego piekła, a ja, widz, wiem to wraz z nim; on patrzy - a ja rozumiem, on przeżywa - a ja się temu poddaję, on walczy ze sobą, a ja płaczę. Wszystko zgodnie z przepisem na prawdziwe katharsis.

Musiałem zobaczyć w życiu sześć wersji "Wujaszka Wani", żeby wreszcie trafić na spektakl Teatru 6.piętro, w którym tytułowy bohater jest bohaterem głównym. A wszystko to zasługa niezwykłej, pięknej roli Wojciecha Malajkata, wartej docenienia, chociażby dlatego, że reżyser, denerwująca muzyczka oraz partnerzy - poza Anną Dereszowską - nie pomagali

Wyróżnienia: Dla Krzysztofa Zarzeckiego za piękną rolę reżysera we "Wszystko o mojej matce" Borczucha, reżysera, który odkrywa, że sztuka, którą tworzy, rozbija się w proch w starciu z jego prywatnym życiem. Dla Cezarego Kosińskiego za dziwną, niejednoznaczną rolę demonicznego Mateo DeZi w "Robercie Roburze" Garbaczewskiego. (TR Warszawa) oraz dla aktorek Płatonowa Bogomołowa za niezwykle sugestywne kreacje, które eksponują męskie ułomności i tych ułomności próbują bronić, a jeśli się czasem nie udaje, to nie ich wina, to wina (oczywiście) Tuska!

***

Najlepsza reżyseria:

And The Oscar goes to Eimuntas Nekrosius - jego "Dziady" to mistrzostwo i gra w innej lidze - and to Konstantin Bogomołow - jego "Płatonow" to patrz wyżej. Wątpiących odsyłam do tekstów, w których zachwycam się szczegółowo.

Iwona Kempa wyreżyserowała w Teatrze Słowackiego w Krakowie "Rytuał" Bergmana, który to spektakl wyróżnia się znakomitą, osobiście napisaną przez reżyserkę adaptacją (rzadka to dziś umiejętność wśród reżyserów!) oraz twórczą i inspirującą pracą z aktorami. Szkoda, że to przedstawienie w formie, jaką miałem możliwość podziwiać, nigdy już nie będzie nam dane

Wyróżnienia: dla Michała Borczucha, który według mnie pierwszy raz w karierze odnalazł swój idealnie czysty ton w spektaklu "Wszystko o mojej matce" oraz jego współreżysera Krzysztofa Zarzeckiego, któremu w pierwszej reżyserskiej próbie udało się to samo oraz dla Krystyny Jandy za "Udając ofiarę" braci Priesniakow - świetnie wyreżyserowaną komedię z głębią w tle, która - wydostając się raz po raz na powierzchnię - sprawia, że śmiech więźnie w gardle i przez kilka dni nie pozwala spać, a także za Izabelę Dąbrowską - perłę wśród ofiar, które nie udają.

***

Najlepsze przedstawienie:

Niewątpliwie najlepszym przedstawieniem sezonu są "Dziady" Eimuntasa Nekrosiusa w Teatrze Narodowym w Warszawie, to absolutny numer jeden. To inna liga teatru. Znakomita adaptacja, nowatorska, głęboka interpretacja reżyserska, znakomite, spójne i prawdziwe aktorstwo plus Grzegorz Małecki, Konrad spełniony i znakomity, słowem - arcydzieło teatru.

Inne mocne kandydatury do tego miana, to "Płatonow" Bogomołowa z Narodowego Starego Teatru oraz Niezwykle długie objęcia Wyrypajewa, wystawione przez Łaźnię Nową w koprodukcji z Teatrem Powszechnym w Warszawie. Krakowski "Płatonow" w niezwykle oryginalnej formie dobierał się do naszych teatralnych przyzwyczajeń, pokazując nam na przykładzie Czechowa, po jak kruchym lodzie stąpamy, uzurpując sobie prawo do sądów ostatecznych w dziedzinie dramatu, teatru czy sztuki w ogóle. Niezwykle długie objęcia to z kolei pokaz siły teatru, który może powstać z niczego. Oczywiście, oprócz "niczego" teatr ten musi być znakomicie napisany, wyreżyserowany i zagrany. A tak jest właśnie w tym przypadku - największą rolę w tym spektaklu, obok znakomitych aktorów, gra tajemniczy i niesamowity dym.

Wyróżniłbym też przedstawienie "Wiosna" Leonarda Moreiry za świeżość, koncepcję i odwagę przepisania Czechowa na współczesność oraz za wspaniałe aktorstwo, czujnie kroczące po linie.

Jest jeszcze "Podróż zimowa" w reż. Miśkiewicza z Teatru Polskiego we Wrocławiu, postawiłbym ją w tej lidze, co "Dziady" Nekrosiusa - przedstawienie to wstrząsnęło mną jakąś swoją melancholią, rezygnacją, podskórnym pięknem, którym mieniły się wszystkie występujące na scenie aktorki, a zwłaszcza Halina Rasiakówna i Małgorzata Gorol. I choć spektakl ten miał premierę w poprzednim sezonie, ja zobaczyłem go dopiero na Boskiej Komedii, dlatego wspominam o nim teraz.

***

Najlepszy teatr:

Teatr Narodowy w Warszawie za świetne "Dziady" Nekrosiusa, wspaniałego czytanego "Pana Tadeusza" Cieplaka oraz znakomitego Mariusza Bonaszewskiego, dzięki któremu "Kordian" Jana Englerta powinien mieć tytuł Diabeł - a tak naprawdę za stale wysoki, niezmienny i równy poziom artystyczny różnych produkcji. Tego wrażenia nie było w stanie zatrzeć nawet płaskie i nudne "Białe Małżeństwo" Artura Tyszkiewicza. Wszak nie od dziś wiadomo, że w każdej zdrowej regule musi trafić się robaczywy wyjątek.

***

Skandal sezonu:

Sytuacja w Teatrze Studio - brak słów na opisanie tego, co się tam stało, dyrektor Osadnik na czele badziewnego "domu Qultury" ma się świetnie, natomiast zespół aktorski i teatr zamordowano rękami dwóch młodych, ambitnych pań, którym się zamarzyło zagranie w realu roli Lady Makbet Zainteresowanych odsyłam do artykułu Kaliny Zalewskiej we wrześniowym numerze miesięcznika "Teatr".

Telenowela z Teatrem Polskim we Wrocławiu w roli głównej - szkoda, że Lupa oddał "Proces" walkowerem, bo mógł go - jak prawdziwy artysta, którym jest niewątpliwie - wytoczyć suwerennej rzeczywistości.

Żenujący serial z dyrektorem Teatru Ateneum w roli głównej. Jest to jakiś remake filmów o Fantomasie, bo leci już III część, a głównego bohatera jak nie było, tak nie ma.

"Drabinka" kolejnego sezonu serialu pt. Węgierka w Brunatnymstoku: brak dyrektora, dwa unieważnione konkursy, afera z homofobią w tle, premiera "szkalującej dobre imię Białegostoku" "Białej siły" z bankietem faszystów w katedrze. Końca sezonu nie widać

Akredytacje dziennikarskie na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku, w ramach których dziennikarze musieli płacić za bilety. Przypominam niezwykle pazernej dyrekcji FSZ, że zapłatą krytyka za bilet zwyczajowo jest tekst, który w przeliczeniu na godziny czasu nad nim spędzone, w myśl najniższych polskich stawek godzinowych jest przynajmniej trzykrotnie droższy od biletu. Jeśli Festiwal Szekspirowski bierze dotację z publicznych pieniędzy i nie umożliwia krytykom rzetelnej oceny spektakli, to nawet nie jest skandal, tylko zwykłe cwaniactwo i świństwo. Ja Festiwal Szekspirowski zbojkotowałem i proszę moich kolegów o podobne reakcje w takich sytuacjach.

***

Rozczarowanie sezonu:

Wielkie - spektakl "Śmierć i dziewczyna" w reż. Eweliny Marciniak. Znakomita choreografia Dominiki Knapik, świetna scenografia Katarzyny Borkowskiej, talent, bo już nie rola Małgorzaty Gorol, wyzywająca powierzchowność Rossy i Tima, afera z Glińskim, Mieszkowskim i porno-różańcami w tle nie były w stanie przyćmić okropnej, anihilującej język Jelinek adaptacji Łukasza Wojtyszki oraz bezradności intelektualno-reżyserskiej Eweliny Marciniak. Nie pomogło nawet pogwałcenie woli Elfride Jelinek i zrobienie (na złość noblistce) jej "Pianistki". Góra urodziła mysz, teatralną mysz, biedną jak jej kościelna kuzynka.

Malutkie - "Artyści" - serial Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego. Wprawdzie bardzo realistyczny, autoironiczny, świetnie zagrany, ale w tej beczce miodu - jest mała łyżka dziegciu - dla mnie w tej wizji polskiego teatru za mało jest miernot, "towarzystewek" wzajemnej adoracji i osobników znacząco eksponujących swoją seksualność. Biorąc pod uwagę, że w ostatni piątek pokazano dopiero trzeci odcinek i że serial w sumie należy do sezonu 2016/17 rozczarowanie jest malutkie. Czy po kolejnych odcinkach "Artystów" rozczarowanie zamieni się w entuzjazm? Tego dowiedzą się Państwo w kolejnym odcinku mojego podsumowania - we wrześniu 2017.

--

Na zdjęciu: "Dziady", Teatr Narodowy

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji