Artykuły

Uroczystość, czyli jak kazdy oszukuje sam siebie

„Kochanowski" wystawia drugą premierę we wrześniu. W dodatku tym razem po raz pierwszy zobaczymy spektakl, którego reżyserii podjął się dyrektor teatru Norbert Rakowski.

Przedstawienie, podobnie jak w duńsko-szwedzkim filmie Uroczystość z 1998 roku, opowiadać będzie o 60. urodzinach restauratora, który odnosi w życiu zawodowym sukcesy. — Rodzina, którą spotyka się z tej okazji, nie do końca jest tak poukładana i pełna harmonii, jak się wydaje. Każdy skrywa własną tajemnicę, której nie odsłania, aby móc na co dzień funkcjonować. Natomiast dochodzi do momentu, kiedy ta czara się przelewa — zaznacza Rakowski. — Nomen omen słowo „uroczystość" w języku polskim brzmi wspaniale, ponieważ mówimy o tym, że bohaterowie próbują się w jakiś sposób oczyścić. Każdy z nas chciałby być w takiej rzeczywistości czystą osobą, a niestety, na karku nosi różne skazy i te skazy dopiero wychodzą. Nikt z nas nie chce się do tego przyznać. Dopiero jakiś silny moment, takie katharsis, które bohaterowie przeżywają, powoduje, że próbujemy się w jakiś sposób odciąć w lepszej lub łatwiejszej formie. A czasami bywa to bardzo bolesne — tłumaczy.

Twórca podkreśla, że według niego najważniejszy jest cień nadziei, który nosi w sobie powyższa historia. — Rzecz w tym, że jeśli dochodzimy do momentu, w którym człowiek potrzebuje jakiegoś oczyszczenia i jest bardzo zdeterminowany, i naprawdę nad tym pracuje, to jest w stanie to z siebie wykrzesać — peroruje. Realizacja będzie nie lada zadaniem, gdyż w spektaklu występuje niemal cały zespół aktorski „Kochanowskiego" oraz kilku gości. Znana ze Srebrnego tsunami Katarzyna Osipuk i wspomniany Łukasz Konopka są zatrudnieni od września. Gościnnie wystąpią Joanna Osyda (znana z tytułowej roli w serialu Majka), Karolina Kuklińska (debiutantka, studentka piątego roku PWST w Krakowie) oraz Gilles Chamboraire, który nie jest profesjonalnym aktorem, natomiast pracował dotychczas jako paryski model, znany jest w środowisku opolskich podróżników jako człowiek przygód i filozof. — Trudności z wystawieniem tego utworu są zawsze takie, że potrzeba bardzo dużo aktorów, przestrzeni — tłumaczy Rakowski, powołując się na sceniczne realizacje Festen za granicą. — On nie jest prosty, ponieważjego narracja jest właściwie filmowa, a język bardzo umowny. Nie jest to klasyczna sztuka teatralna, gdzie aktor od początku do końca śledzi swój wątek, tylko jest wiele małych wątków poprzecinanych i trzeba olbrzymiej precyzji, żeby wiedzieć, w którym miejscu nie tylko na scenie się znajdujemy, ale w którym czasie i w którym miejscu akcji jesteśmy — zaznacza.

Konopka, który wciela się w rolę Krystiana, zauważa, że gdy czytał tekst scenariusza, miał wrażenie, że historia jest kameralna. — I ta ogromna scena teatru Kochanowskiego sprawią że balansujemy na bardzo cienkiej linii, żeby trafić w punkt i dokładnie trafić w temat, ponieważ łatwo jest w tym spektaklu przeszarżować, czyli iść w duże emocje, a wtedy aktor się staje obojętny widzowi. Można też po prostu czegoś nie dograć — wyjaśnia i dodaje: — Trudnajest też sama historia. Prawdę mówiąc, nie staram się zrozumieć swojego bohatera, ze względu na ogrom jego przejść. Przede wszystkim chcę dobrze tę historię przeczytać i dobrzeją opowiedzieć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji