Artykuły

Gdańsk-Wrocław. Wybrzeże i Polski czekają na nowych dyrektorów

Dwa najważniejsze polskie teatry dramatyczne, poza Warszawą i Krakowem, współprowadzone przez resort kultury, nie mają dyrektorów. Tymczasem kończy się czas podpisywania umów z aktorami i reżyserami na następny sezon.

Nieoficjalnie dowiadujemy się, że w Gdańsku szefem sceny ma zostać Jacek Głomb, obecnie w Legnicy.

W gdańskim Teatrze Wybrzeże konfliktowa sytuacja panuje od wielu miesięcy. Zespół protestuje przeciwko zwolnieniu Macieja Nowaka, co marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski motywował zadłużeniem sceny i złą sytuacją finansową. Jej ocenę zmieniła jednak ostatnio kontrola przeprowadzona przez komisję rewizyjną sejmiku województwa. Zdaniem radnych dług 250 tysięcy tłumaczy się zmniejszeniem dotacji z urzędu marszałkowskiego o 500 tysięcy złotych, a także brakiem oczekiwanego wsparcia z resortu kultury. Komisja podkreśliła, że dyrektor Maciej Nowak dokonał wielu oszczędności, m. in. kosztem wynagrodzeń. Raport pokontrolny nie przekonał jednak marszałka Jana Kozłowskiego, który podtrzymuje wcześniejsze zarzuty m.in. że dochody uzyskane ze sprzedaży nieruchomości nie zostały dobrze zainwestowane, lecz wydane na organizację premier. Sytuację skomplikował fakt, że kandydat marszałka, pisarz Paweł Huelle, wycofał się z misji kierowania Wybrzeżem pod presją zespołu i zwolenników Macieja Nowaka. Według naszych informacji, nowym jest Jacek Głomb, obecnie dyrektor legnickiego Teatru im. Modrzejewskiej, który uczynił z tej sceny jedno z najważniejszych teatralnych miejsc w Polsce.

- Słyszałem o wielu nazwiskach, ale jestem zobowiązany do milczenia. - mówi Władysław Zawistowski, dyrektor wydziału kultury województwa pomorskiego. - Powiem tylko, że rozmowy kandydata z marszałkiem były udane, mamy jeszcze otrzymać od niego opracowanie programu. Decyzja powinna zapaść do środy.

Teatr Polski we Wrocławiu jeszcze kilka lat temu należał do ścisłej czołówki. Gdy kierował nim Jacek Weksler na afisz trafiały przedstawienie Jerzego Grzegorzewskiego, Krystiana Lupy, Jerzego Jarockiego i Andrzeja Wajdy. Potem przyszedł czas przerwanej dyrekcji Pawła Miśkiewicza i dwuletnia kadencja Bogdana Toszy - scena znalazła się na marginesie życia teatralnego. Do warszawskiego Teatru Dramatycznego odeszli czołowi aktorzy m. in. Miłogest Reczek, Krzysztof Dracz, Henryk Niebudek.

- Teatr Polski jest obecnie instytucją współprowadzoną przez marszałka województwa dolnośląskiego i ministra kultury, dlatego o przyszłości decydowaliśmy wspólnie - mówi dyrektor Kazimierz Budzanowki z urzędu marszałkowskiego województwa dolnośląskiego. - Postanowiliśmy nie przedłużać umowy z dyrektorem Bogdanem Toszą, nie zdecydowaliśmy się też na otwarty konkurs. Będziemy się zastanawiać nad konkretnymi kandydatami, przedstawimy propozycję. Osobiście obtuję za tym, żeby rozdzielić funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego, ale być może zachowane zostanie obecne rozwiązanie. Daliśmy sobie czas na podjęcie ostatecznej decyzji do końca marca.

- Czekam na propozycję marszałków - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji