Artykuły

Nowy sezon w Teatrze Miejskim: spektakl z piosenkami Almodóvara i "Kursk" na Darze Pomorza

- Często dość banalnie mówimy i myślimy o Rosjanach i ich kraju. Paweł Huelle w dramacie "Kursk" skonfrontował współczesną i XIX-wieczną Rosję - mówi Krzysztof Babicki w rozmowie o planach artystycznych Teatru Miejskiego w Gdyni na najbliższy sezon.

Łukasz Rudziński: Zaczynacie sezon już 1 października premierą "Cafe Luna".

Krzysztof Babicki: Zawsze staram się, by w sezonie była przynajmniej jedna sztuka zamówiona przez nasz teatr. W tym roku będą aż dwie takie propozycje. "Cafe Luna" to pierwsza z nich, napisana specjalnie dla nas przez Annę Burzyńską. Razem z Józefem Opalskim tworzą oni stały zespół. Na spektakl składa się kilkanaście piosenek z filmów Almodóvara w aranżacjach Piotra Salabera. To niełatwa materia, bo piosenki Almodóvara są bardzo trudnym materiałem muzycznym. Zagrają trzy bardzo dobrze śpiewające aktorki: Beata Buczek-Żarnecka, Olga Barbara Długońska i Elżbieta Mrozińska, do tego Rafał Kowal oraz Maciej Sykała w niedużej roli. Historia jest dowcipnie i z przymrużeniem oka wyprowadzona z filmów Almodóvara, co jest dodatkowym walorem sztuki. Byłoby świetnie, jeśli dzięki naszej realizacji nowi widzowie zainteresują się filmami tego słynnego hiszpańskiego reżysera.

Wakacje mieliście bardzo pracowite. Oprócz "Cafe Luna" i gry przedstawień na Scenie Letniej w Orłowie przygotowywaliście jeszcze jeden spektakl. Jaki?

- Rzeczywiście w lipcu rozpoczęły się próby do "Cafe Luna", a w sierpniu do "Lotu nad kukułczym gniazdem" - naszego kolejnego spektaklu, którego premierę planujemy 26 listopada. Dobrze jednak, jeśli widzowie będą pamiętali, że najpierw była powieść Kena Keseya, później sztuka Dale'a Wassermana, a dopiero potem słynny film Miloša Formana. Dlatego efekt sceniczny nie będzie jakimś popisem adaptacyjnym reżysera, tylko realizacją sztuki napisanej specjalnie dla teatru. Randle'a Patricka McMurphy'ego zagra Piotr Michalski, Siostrę Ratched - Dorota Lulka, a Wodzem Bromdenem będzie Grzegorz Wolf. Spektakl zrealizuję wraz z moimi stałymi współpracownikami - scenografię przygotowuje Marek Braun, który pierwszy raz współpracuje z Hanną Szymczak, znaną z inscenizacji Opery Bałtyckiej. Muzykę napisze Marek Kuczyński. Sztuka dzieje się w czasach obecnych, a nie w latach 70.

Na kolejne premiery poczekamy do 2017 roku?

- Tak. Rozpoczniemy go 4 lutego premierą "Prawdy - komedii małżeńskiej" Floriana Zellera. Uznałem, że po dwóch poważniejszych tytułach czas na repertuar nieco lżejszy. Do współpracy zaprosiłem Zbigniewa Rybkę, który wyreżyseruje ten tytuł. Rzecz dotyczy dwóch najlepszych przyjaciół, którzy mają żony, ale jak okazuje się, wcale takimi dobrymi przyjaciółmi nie są... To kameralna sztuka na czworo aktorów. Z uwagi na zmiany scenografii wystawimy ją na Dużej Scenie.

Kolejną premierę planujemy 25 marca, czyli w okolicy Międzynarodowego Dnia Teatru [oficjalną datą tego święta jest 27 marca, przypadający w poniedziałek - przyp. red.]. Będzie to tytuł zaproponowany przez Jacka Bałę. Na pracę z tym reżyserem przy "Amadeuszu" bardzo pozytywnie zareagował zespół, więc liczę na kontynuację dobrej współpracy, która - mam nadzieję - nie skończy się na jednym czy dwóch tytułach. Reżyser zaproponował wystawienie "Balladyny" Juliusza Słowackiego. Bała nie tylko wyreżyseruje sztukę, ale też skomponuje do niej muzykę. Sam tekst "Balladyny" daje ogromne możliwości - jest i śmieszny, i straszny, a przy tym nieco pomijany ostatnio przez teatry.

Przygotujecie też trzecią premierę na Darze Pomorza?

- Będzie to drugi z zamówionych przez nas dramatów, napisany specjalnie dla Teatru Miejskiego. Często dość banalnie mówimy i myślimy o Rosjanach i ich kraju. Paweł Huelle w dramacie "Kursk" skonfrontował współczesną i XIX-wieczną Rosją. Francuski markiz Astolphe De Custine, autor słynnych "Listów z Rosji", przygląda się współczesnej Rosji. Myślę, że spojrzenie w głąb historii tego kraju jest istotne. Wyreżyseruję tę sztukę. Grać ją będziemy na podpokładziu "Daru Pomorza". Scenografię przygotuje Marek Braun. Premiera odbędzie się przed Festiwalem R@Port - 6 maja, a spektakl być może pokażemy na R@Porcie jako wydarzenie towarzyszące. Impreza ta jest wartościowym uzupełnieniem naszego repertuaru, dlatego bardzo zależało mi na utrzymaniu corocznego rytmu festiwalu.

Lato ponownie przywitacie premierą?

- Z naszej praktyki wynika, że to najlepsze rozwiązanie. Postanowiliśmy tym razem nieco później zainaugurować sezon, ponieważ w pierwszy wakacyjny weekend zazwyczaj wiele się dzieje. Tym razem sięgniemy po twórczość Wojciecha Młynarskiego. Spektakl "Jesteśmy na wczasach - Wojciech Młynarski" przypomni znane i mniej znane piosenki Młynarskiego. Teksty z lat 60. i 70. są do dzisiaj zaskakująco aktualne. Widzowie usłyszą m.in. "Jeszcze w zielone gramy" czy "Róbmy swoje". Spektakl wyreżyseruje Jarosław Kilian, a kostiumy przygotuje Sabina Czupryńska. Premiera 1 lipca na Scenie Letniej w Orłowie.

Uda się wreszcie wyremontować elewację budynku?

- Tego jeszcze nie wiemy, ale staramy się o wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Remont na zewnątrz jest prostszy niż w środku teatru. Jeśli otrzymamy dofinansowanie, to remont zaburzy nam wprawdzie komfort pracy, ale nie zakłóci kalendarza pracy. Badamy też mury, bo chcielibyśmy podwyższyć budynek o jedno piętro. Jest to możliwe, bo okoliczna zabudowa jest wyższa niż budynek teatru. Za to już przy okazji kwietniowej premiery "Z życia glist" udało się poczynić pewne inwestycje we foyer teatru. Naszą zmorą pozostały skrzypiące krzesła, które może nie były tak uciążliwe podczas komedii "Dzień świra" czy farsy "Związek otwarty", ale już w trakcie pauz w trudnym skandynawskim dramacie "Z życia glist" bardzo rozpraszały uwagę. Nie udało się wprawdzie zdążyć na premierę "Caf Luna", ale już w listopadzie widzowie usiądą na nowych, dużo wygodniejszych i bardziej komfortowych krzesłach, które na pewno nie będą skrzypieć.

Niedawno prezydent Gdyni przedłużył panu kontrakt na kolejne pięć lat. Jakie ma pan ambicje na najbliższe lata?

- Bardzo bym chciał utrzymać to, co mamy - myślę tutaj o stosunku publiczności do teatru. Proszę spojrzeć, jak gęsty mamy repertuar - to zasługa naszych widzów, którzy chętnie do nas przychodzą. Nasza frekwencja utrzymuje się na poziomie 90 procent. Zależy mi, by nasza publiczność przełamała nieufność wobec polskich sztuk współczesnych. Cieszę się z konsolidacji zespołu aktorskiego, który od września wzmocniła Agnieszka Bała [gra Konstancję w "Amadeuszu" w reż. Jacka Bały - przyp. red.]. Jak wspomniałem, widzę też szansę rozwoju naszej infrastruktury. Chcę, by Teatr Miejski był gwarancją porządnej pracy twórców i realizatorów spektakli. Efekt może podobać się mniej czy bardziej, ale wszyscy muszą mieć świadomość profesjonalizmu, z jakim podchodzimy do każdego spektaklu.

***

Plany artystyczne Teatru Miejskiego w Gdyni:

1 października - "Cafe Luna" Anny Burzyńskiej, reż. Józef Opalski, foyer Teatru Miejskiego;

26 listopada - "Lot nad kukułczym gniazdem" Dale'a Wassermana, reż. Krzysztof Babicki, Duża Scena;

4 lutego 2017 - "Prawda - komedia małżeńska" Floriana Zellera, reż. Zbigniew Rybka, Duża Scena;

25 marca 2017 - "Balladyna" Juliusza Słowackiego, reż. Jacek Bała, Duża Scena;

6 maja 2017 - "Kursk" Pawła Huelle, reż. Krzysztof Babicki, podpokładzie fregaty "Dar Pomorza";

1 lipca 2017 - "Jesteśmy na wczasach - Wojciech Młynarski", reż. Jarosław Kilian, Scena Letnia w Orłowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji