Artykuły

Wrocław. Dni Patronów za nami

Blisko 1200 widzów obejrzało od 6 do 9 października teatralne realizacje tekstów Helmuta Kajzara, Tymoteusza Karpowicza i Tadeusza Różewicza. Wrocławski Teatr Współczesny zorganizował minifestiwal ich twórczości - Dni Patronów.

Co wieczór na Dużej Scenie prezentowaliśmy NAUKĘ CHODZENIA - spektakl, który prowadzi widza przez dramaty, prozę i poezję Tadeusza Różewicza. Reżyser i autor scenariusza, Paweł Miśkiewicz, postawił przed aktorami trudne zadanie: wcielając się w kolejne role jednocześnie pozostają sobą, wędrują wraz z publicznością pośród metafor, spostrzeżeń i intuicji Poety. Scenografia Barbary Hanickiej to przestrzeń z pozoru prowizoryczna, niczym w Różewiczowskiej "Śmierci w starych dekoracjach": zniszczone kolumny, fragment sali baletowej z wielkim lustrem, sterta krzeseł, samotne fotele, stara leżanka z gabinetu lekarskiego, a obok piękna harfa, fisharmonia i duży zegar elektroniczny, który odmierza czas do nieubłaganego końca. Niekiedy przez środek sceny przejeżdża wózek operatorski i na ścianie w głębi widzimy zbliżenia twarzy bohaterów. Rzecz jest o życiu i śmierci, o ciszy i hałasie, o wstydzie i wzruszeniu. To spektakl zespołowy. Jego osią jest postać grana przez Jerzego Senatora. W znakomitym monologu z fragmentów prozy "Matka odchodzi" oglądamy Krzesisławę Dubielównę.

ZAKUP Z DOSTAWĄ NA MIEJSCE - czytanie performatywne nigdy wcześniej nie wystawianego tekstu Tymoteusza Karpowicza - wyreżyserował Marek Fiedor. W ascetycznej scenografii, w trzech oddzielonych ścianami pudłach zwróconych ku widowni, umieścił na środku Panią Domu i Dostawcę, który przywozi jej zamówione, podobno przez męża, meble. Po bokach, w swobodnych pozach spoczywają Tragarze [Maciej Kowalczyk i Krzysztof Zych]. Oddychają i sapią z zapałem, imitując wnoszenie mebli. Zina Kerste i Tadeusz Ratuszniak patrzą w teksty umieszczone na pulpitach do nut, włączają i wyłączają archaiczne magnetofony szpulowe, na których zapisana została cała akustyka spektaklu - odkurzanie, uruchamianie przycisków podczas prezentacji supernowoczesnych mebli, wyrzucanie starych sprzętów przez okno. Kolejne przeczytane kartki rozsypują się wokół aktorów. Okazuje się wkrótce, że nowe meble trafiły do tego domu przez pomyłkę, a Dostawca - przed chwilą namiętny kochanek - znów staje się tylko profesjonalnym handlowcem. Słyszymy jak Pani zbiega na podwórze, aby uratować to, co zostało. Dźwiga potem po schodach wieżowca resztki dobytku, recytując fragmenty Drogi Krzyżowej. U Karpowicza nic nie jest takie, jakie się wydaje. Tragikomiczna opowieść o małżeńskiej zdradzie przeistacza się w historię zmagań z samym sobą. Do głosu dochodzą niespełnione pragnienia i skrywane pokusy.

KARTOTEKA Tadeusza Różewicza - koprodukcja WTW i Teatru Ludowego z Krakowa - w reżyserii Marcina Kalisza to spektakl adresowany przede wszystkim do młodych widzów. Ich rówieśnicy - gimnazjaliści i licealiści - partnerują tu ósemce zawodowych aktorów. Obydwa zespoły się dopełniają. Młodzi rozpoczynają spektakl już w foyer, dialogując z widzami przy pomocy cytatów z Różewicza. Później staną się chórem "starców", będą też śpiewać i wcielać się w kolorowe postaci zaludniające dzisiejszą młodzieńczą wyobraźnię. Bohaterów jest w tym spektaklu wielu. Przechodzą od prawej do lewej, wypowiadają tekst czasem symultanicznie, czasem demonstracyjnie niedbale. Za główną przestrzenią jest jeszcze druga, równoległa, a za oknami budynku Sceny na Świebodzkim także przesuwają się niewyraźne postaci. Część akcji można obserwować tylko na 34 monitorach zawieszonych w geometrycznej kompozycji na wprost widowni. Zwielokrotnieni bohaterowie po kolei zajmują ustawione "na trasie" wielkie łóżko. Na nim przeszłość miesza się z teraźniejszością i z jakąś nieprzewidywalną, enigmatyczną przyszłością, ku której mknie cały ten poszatkowany świat.

Pokaz GWIAZDY Helmuta Kajzara w reżyserii Krzysztofa Czeczota na zakończenie Dni Patronów był jednocześnie transmitowany przez Program Drugi Polskiego Radia w postaci słuchowiska. To spektakl szczególny: widzowie oglądają go w słuchawkach i w nich słyszą specjalnie spreparowaną ścieżkę dźwiękową, jakby udało im się wniknąć w myśli bohatera. Nawet grana na żywo muzyka [Adam Milwiw Baron, Paweł Konikiewicz] brzmi tylko w słuchawkach, a gdy się je zdejmie - słychać suchy dźwięk naciskanych klawiszy. Słuchacze radia nie mogli zobaczyć zmultiplikowanych obrazów aktora w żywym planie i na monitorach, świetnych projekcji Jakuba Lecha, kostiumów - tytułowa postać występuje m.in. w okazałym biały futrze z trenem. Usłyszeli poetycki, rozedrgany monolog człowieka, który balansuje na krawędzi życia i umierania, przeszłości i teraźniejszości, histerii i rozpaczy. Maciej Tomaszewski brawurowo zagrał artystę, dla którego scena była zawsze całym życiem, samotnego, niespełnionego, skazanego na wieczne nienasycenie, wciąż w pogoni za doskonałością kreacji. Jego bohater zmaga się z samym sobą, ale także z mitem wielkiego aktora - Tadeusza Łomnickiego - który grał Gwiazdę w słuchowisku radiowym w reżyserii Zdzisława Wardejna [1976]. Fragmenty tego słuchowiska również znalazły się w ścieżce dźwiękowej spektaklu.

Zorganizowane w ramach projektu STREFY KONTAKTU 2016 Dni Patronów już za nami. Między 1 a 6 grudnia Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na FESTIWAL DRAMATU. Więcej na http://www.strefykontaktu.pl/festiwal/ Również to przedsięwzięcie znalazło się w programie Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji