Artykuły

Kolumb wyrusza z Gdyni

"Księga Krzysztofa Kolumba" to jedna z większych atrakcji towarzy­szących tegorocznej Operacji Ża­giel. W roli głównej Daniel Ol­brychski, muzyka Czesława Nieme­na, scenografia Józefa Napiórkow­skiego pod opieką Krystyny Za­chwatowicz. Reżyseria - trzech adeptów: Ryszard Nyczka, Wojciech Starostecki, Artur Hoffman pod ar­tystyczną opieką Andrzeja Wajdy.

Po premierze

"Ten spektakl był czymś nie­powtarzalnym i gdybym w nim nie zagrał, byłaby to dla mnie niepowetowana strata - powie­dział Daniel Olbrychski. - Lu­dzie przyjęli go znakomicie. Sam fakt, że przyszło tyle osób... Przecież dzisiaj był mecz. Kiedy wyszedłem na scenę i zobaczy­łem pełną widownię, pomyśla­łem, że jednak kultura w tym kraju nie umarła".

Przed premierą

Młodzi reżyserzy rozpoczęli pracę z Wajdą od ustalenia pla­nu przedstawienia. Potem Waj­da wyjechał do Salzburga, gdzie wystawiał po niemiecku "Wese­le". Na tydzień przed premierą wrócił do Gdyni dograć całość.

W środowy ranek szukałam Andrzeja Wajdy telefonicznie w hotelu. Obudzony o ósmej rzucił słuchawkę. Kwadrans później już go nie było. Zostawił infor­mację, aby łapać go po próbie na nabrzeżu, ok. 14.30. Ale wte­dy też nie miał czasu.

Na pokładzie "Daru Pomorza" czekali na mnie Nyczka, Starostecki i Hoffman. Powiedzieli mi: - To dla nas wielki zaszczyt pracować z Wajdą. Udało się to dzięki pani Krystynie Zachwato­wicz, która go namówiła. Wiele mogliśmy się przy nim nauczyć. Przede wszystkim stanowczości i zdecydowania, koniecznych w pracy reżysera.

Przemogłam lęk i dopadam Wajdę. Mam pięć minut. Zapyta­ny o Kolumba mówi: - To nie jest moje przedstawienie. Jestem tu tylko wykładowcą, który przyje­chał ocenić pracę swoich studen­tów. Jestem zadowolony. Publicz­ność powinna dobrze przyjąć spektakl. Ludzie lubią widowiska plenerowe, a sam pomysł wyko­rzystania "Daru Pomorza" był świetny.

Politycy wybrali mecz

Na premierze widownia była pełna. Sporo osób, których nie stać było na bilety, zostało za ba­rierkami.

Politycy nie dopisali. Znani z miłości do piłki nożnej liberało­wie Jan Krzysztof Bielecki i Ja­nusz Lewandowski wybrali finał olimpijski Polska-Hiszpania.

Nie było również pani pre­mier i prezydenta. Jeszcze na kwadrans przed spektaklem re­zerwowano dla nich miejsca. Przyjechał wiceminister kultury Piotr Łukaszewicz i arcybiskup gdański Tadeusz Gocłowski.

Po spektaklu na "Darze Pomo­rza" odbył się bankiet i pokaz sztucznych ogni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji