Artykuły

Były dyrektor Opery Bałtyckiej Marek Weiss zostawił tę instytucję z długiem sięgającym 1 mln 250 tys. zł. Sejmik województwa pomorskiego zgodził się spłacić te długi, aby nowy dyrektor Warcisław Kunc rozpoczął sezon bez obciążeń.

Sejmik województwa pomorskiego podjął uchwałę, w której zgodził się zwiększyć dotację dla Opery Bałtyckiej o 1 mln 250 tys. zł na bieżące funkcjonowanie. Pieniądze te zostaną przeznaczone na spłatę zadłużenia, jakie narosło w ostatnich latach, kiedy dyrektorem Opery był Marek Weiss. Jak się dowiedzieliśmy, zadłużenie wzięło się z tego, że dyrektor Weiss od lat przesuwał płatności dla różnych podmiotów. W sumie zadłużenie dotyczyło 120 umów.

- Dyrektor od lat stosował tę praktykę, że niektóre płatności, szczególnie za premiery, przesuwał na odległe terminy i regulował je w kolejnym sezonie artystycznym - mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Urząd oczywiście wiedział o tej praktyce i nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Tego typu przesunięcia w płatnościach zdarzają się w instytucjach kultury. W sytuacji, kiedy zmienił się dyrektor, postanowiliśmy jednak dofinansować Operę, aby nowy dyrektor rozpoczął pracę bez obciążenia, nie wynikającego z jego winy.

Kłopoty finansowe powodem zmiany dyrektora

Kwestie finansowe były jedną z przyczyn nie przedłużenia kontraktu dyrektorowi Markowi Weissowi przez marszałka województwa. Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach doszło do protestu pracowników Opery Bałtyckiej, którzy domagali się podwyżek, a Grupa Lotos wycofała się ze sponsorowania instytucji.

Dyrektor Marek Weiss tak to tłumaczył na naszych łamach: - Planując budżet na 2016 r., poprosiłem przełożonych o zwiększenie dotacji o 1,5 mln zł, co było niezbędne do podwyższenia każdemu pensji o 200 zł - mówił były dyrektor Weiss. - Niestety, budżetu województwa nie stać było na taki krok, ogłosiłem więc, że zapowiedzianej podwyżki nie będzie. Związkowcy uznali, że trzeba zorganizować protest tam, gdzie dotacje się przyznaje, czyli pod urzędem marszałkowskim. Kilka osób urządziło kilkugodzinną głodówkę, a media starannie nagłośniły tę akcję. W rezultacie upojeni popularnością związkowcy nie tylko nie wywalczyli podwyżek, ale spowodowali pośrednio utratę wsparcia finansowego Lotosu dla opery. Dało to dziurę w budżecie, którą musiałem łatać, odwołując majowe spektakle. Efekt był taki, że pracownicy zarobili jeszcze mniej, a urząd marszałkowski wycofał się z popierania mojej osoby na stanowisku dyrektora, tym bardziej, że otrzymał list orkiestry, która wyraziła wobec mnie wotum nieufności, rozżalona moim zaangażowaniem w działalność Bałtyckiego Teatru Tańca.

- Owszem, dyrektor wielokrotnie mówił zarządowi województwa, że dotacja, którą otrzymuje, jest za niska i powinna zostać zwiększona, ale mieliśmy w tej sprawie wątpliwości i obecnie nie planujemy podnoszenia dotacji dla Opery - mówił marszałek Struk. - Budżet Opery na dziś to 18 mln zł, na który składa się dotacja samorządu województwa, miasta Gdańska oraz wpływy z biletów i innych usług. Uważamy, że jest to kwota, która powinna wystarczyć na funkcjonowanie Opery. Kłopoty finansowe i różnice zdań co do wielkości dotacji były powodem rozwiązania umowy z panem dyrektorem Weissem.

Nowy dyrektor podnosi płace pracowników i ceny biletów

Od 1 września dyrektorem Opery jest Warcisław Kunc. Nowy dyrektor zapowiada, że zrobi wszystko, aby zmieścić się w zaplanowanym dla Opery budżecie i jej nie zadłużać.

- Spotykam się z pracownikami, ze związkami zawodowymi i pracujemy nad nowym regulaminem wynagradzania, nowym regulaminem pracy i nowym regulaminem organizacyjnym - powiedział nam niedawno dyrektor Kunc. - W wyniku tych rozmów pójdziemy do przodu i zaczniemy grać. Zaczniemy pracę, która zdobędzie akceptację Urzędu Marszałkowskiego, zaowocuje konkretnymi zmianami w uposażeniach pracowników, jak i ofercie dla mieszkańców.

Nowy dyrektor zapowiedział, że w nowym sezonie zmienią się ceny biletów do Opery - ich wysokość ma być zależna od miejsca na sali.