Artykuły

Gra va banque

Krakowski Teatr Bagatela wszedł w 97. rok działalności realizacją współczesnej komedii Francisa Vebera "Najdroższy" w reżyserii Giovanny'ego Castellanosa. Premiera odbyła się 12 października a gala premierowa będzie miała miejsce 6 listopada o 19.15 na Dużej Scenie przy ulicy Karmelickiej 6. Z reżyserem spektaklu Giovannym Castellanosem rozmawiała Magdalena Furdyna.

Praca przy "Najdroższym" jest pana pierwszym teatralnym spotkaniem z twórczością Francisa Vebera.

- Tekst Vebera dostałem jako propozycję od Dyrektora Teatru Bagatela. Autor był mi znany wcześniej, ale nie z tego tekstu. Po lekturze wiedziałem, że chcę zrealizować "Najdroższego". Jest świetnie napisany i bardzo dobrze przełożony. Ma bardzo dobrą konstrukcję, a przede wszystkim perfekcyjnie nakreślone postaci. Bohaterowie sztuki mają dość bogatą historię, a to gwarantuje ciekawą i twórczą współpracę z aktorami.

W tej sztuce poza oczywistą komediową historią jest bardzo zgrabnie, bo nie w sposób mentorski, przeprowadzona krytyka współczesnego mieszczańskiego towarzystwa. Niekoniecznie wyłącznie francuskiego.

- Może to i oczywiste, co powiem, ale Veber świetnie sportretował całą grupę osób, dla których ważniejsze jest mieć niż być. To przecież charakteryzuje ludzi pod każdą szerokością geograficzną. Tak jest w mojej rodzinnej Kolumbii, we Francji, w Polsce. Pieniądze dają pozycję i w związku z tym możliwości. Im pieniędzy jest więcej, tym i możliwości przybywa. W każdej kulturze ten, który ma status i możliwości, staje się ośrodkiem uwagi.

W Polsce - czy chcemy, czy nie - pokutują jeszcze peerelowskie zaszłości w postrzeganiu ludzi na stanowiskach. Kiedyś bywało, że dyrektorem czegoś tam zostawał gość absolutnie pozbawiony kompetencji do sprawowania tego stanowiska. Ale otoczenie budowało wokół niego taką aurę, że i w cudowny sposób stawał się biegłym fachowcem. Po wielu latach ta tendencja niestety wraca. Słowem: jakakolwiek oznaka władzy, pieniędzy, stanowiska określa człowieka. Nieważne, kim on naprawdę jest. Czy prezentuje sobą jakieś wartości etyczne i moralne? Najistotniejsze staje się to, jak go postrzegamy. I potem ludzie tańczą koło takiej figury.

Veberowski bohater - przypomnijmy, że występujący i we wcześniejszych utworach autora - François Pignon jest w gruncie rzeczy sympatyczny.

- Autor doprowadził w "Najdroższym" Pignona do ekstremum; do desperacji i rozpaczy. Ta sytuacja jest tak niekorzystna i stresująca dla Françoisa, że ryzykuje grę va banque. Tu nie chodzi wyłącznie o to, że nie ma kasy. Można powiedzieć, że miły i wcale niegłupi François jest życiowym bankrutem i został wykluczony ze społeczeństwa. Stąd podejmuje desperackie kroki, by zwrócić na siebie uwagę. Przecież już nie ma nic do stracenia. Jego nieprzemyślane i spontaniczne poczynania uruchamiają cały mechanizm zabawnych sytuacji. A my śledzimy zmiany zachowania otoczenia wobec bohatera, które pokazują całkowitą transformację pozostałych osób.

Lubię niejako równoległy, być może nie wiodący, ale zauważalny drugi temat tej sztuki. Kpinę ze współczesnych snobizmów, jakie się rodzą u ludzi, którzy mają za dużo pieniędzy.

- Wojtkowi Stefaniakowi - autorowi scenografii - w dekoracji do spektaklu udało się świetnie pokazać, że pieniądze nie kształtują gustu, ale w cudowny sposób usprawiedliwiają jego brak. Potrafią obronić każdy kicz pod warunkiem, że on dużo kosztował.

Veber, obśmiewając aktualne mody, robi to bardzo bezpośrednio.

Bezceremonialność i otwartość krytyki ludzkich zachowań i stereotypów, według których postrzegają otoczenie, to w ogóle jedna z podstawowych cech charakteryzujących Francuzów. Między innymi dlatego tak bardzo dobry jest ten tekst. On nie ma w sobie zbyt wiele tego, co nazywamy "poprawnością polityczną". Francuzi - w tym pisarze - nie cenzurują siebie. Nie mają problemów z mówieniem otwartym tekstem. U nas prostolinijne i bezpruderyjne wypowiedzi charakteryzujące mieszkańców Paryża są uznawane za bezczelność, a w najlepszym wypadku za brak wychowania. Lubimy swoją hipokryzję i jednocześnie zazdrościmy szczerości innym. W Polsce mówienie prawdy jest rodzajem bohaterstwa. We Francji - być może uszczypliwą - normalnością.

Jakby pan nazwał współpracę z aktorami Bagateli?

- Dialog. Rozmowa. Pełne zrozumienie.

Ze względu na najrozmaitsze plany i zobowiązania organizacyjne teatru, nie mieliśmy zbyt wielu prób do tego spektaklu. Pomimo to w naszych spotkaniach znaleźliśmy czas na twórcze rozmowy.

Część Zespołu, który gra w "Najdroższym", to moi koledzy z krakowskiej PWST. Znamy się od lat, co nie jest równoznaczne ze stosowaniem wzajemnej taryfy ulgowej. Dyskutowaliśmy o postaciach, o sytuacjach. Pracowałem z inteligentnymi i doświadczonymi aktorami. W związku z tym w trakcie prób zadaliśmy sobie mnóstwo pytań i rozwialiśmy wiele wątpliwości nasuwających się w trakcie pracy. Szukaliśmy sposobu, by pokazać ciekawie i interesująco dla widza prawdę tego tekstu.

Ponieważ nie jestem nieomylny, często weryfikowałem pod wpływem rozmów i sugestii Zespołu swoje pierwotne założenia i pomysły. Na tym polega dialog. Nikt nie ma monopolu na rację, ale w trakcie sensownej rozmowy, w której obie strony siebie słuchają, można wiele ustalić i wypracować.

Komedia Vebera jest świetnym materiałem do kreowania pełnokrwistych ról. Od pierwszego czytania było widać, że każda z postaci jest wymyślona od A do Z. Sporo czasu poświęciliśmy kolejnym bohaterom. Odpowiadaliśmy sobie na pytania, skąd się wzięli? Co ich spotkało wcześniej? Jaki mieli związek z głównym bohaterem? W efekcie widać ich ewolucję. Oczywiście nie rozciągamy nadmiernie tych procesów psychologicznych, ale przy pracy nad takim gatunkiem scenicznym nie może ich zabraknąć. Ponadto komedia, a zwłaszcza komedia francuska, dzieje się w dużej mierze w warstwie języka, a nie w energicznych działaniach na scenie.

Reżyserowanie to

- ...spotkania z ludźmi. Taki jest teatr. Jest miejscem spotkania. To jest fenomen. To jest magia.

Spotkania z aktorami i z publicznością, aby rozmawiać o ważnych dla nas sprawach. No i reżyseria to także zarządzanie. Bywa, że ta cecha nie dominuje, zwłaszcza u młodych reżyserów. A jest konieczna. Trzeba zarządzać czasem, ludźmi, nieraz kryzysem. Reżyser-manager organizuje pracę w takim sposób, aby reżyser-artysta mógł komfortowo, twórczo i skutecznie pracować. Zarządzanie jest być może mało romantyczną cechą, ale konieczną.

**

Kolejne spektakle 5, 8 i 9 listopada; 6, 7, 28 i 29 grudnia 2016; 26-29 stycznia 2017o 16.00 i 19.15 oraz 27 grudnia o 19.15 na Dużej Scenie. Premiera studencka 26 stycznia o 19.15.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji