Artykuły

Poznań. Kondrak śpiewa Stachurę "Pod Lipami"

Osiedlowy Dom Kultury "Pod Lipami" zaprasza 9 listopada na recital Jana Kondraka, współzałożyciela Lubelskiej Federacji Bardów, uznanego autora, kompozytora i wykonawcę piosenek, który zamierza ocalić od zapomnienia "piosenkowego" Edwarda Stachurę i pokazać nam ten ogromny, wciąż niewykorzystany potencjał. kryjący się w jego poematach.

Śpiewać poezję Edwarda Stachury nie każdy może. A przynajmniej nie każdy powinien. Choć pisał poematy, a nie piosenki, to jest jak Marek Grechuta - łatwo się na nim "wyłożyć", jak przed kilkoma laty zrobił to choćby Kamil Bednarek śpiewający "Dni, których nie znamy". Wydaje się, że twórczość słynnego wieszcza z francuskiego Charvieu wymaga od wykonawcy równie wyjątkowego wyczucia. Jednak artystę tej klasy co Jan Kondrak trudno byłoby posądzić nawet o najmniejszą wpadkę.

"Teksty Stachury dotarły do mnie podczas nudnego wykładu jesienią 1978 roku. Dotarły na zwitku papieru toaletowego. Podejrzewałem wówczas, że zaciążą na moim życiu. Były to fragmenty Missa pagana. Zaciążyły" - tak Jan Kondrak wspomina swoje pierwsze spotkanie z twórczością poety. Po raz pierwszy ośmielił się zinterpretować ją na początku lat osiemdziesiątych, jeszcze zanim zdecydował się studiować polonistykę. Studia rozpoczął już jako jeden z tych "zarażonych", całym sercem oddanych poematom Stachury młodych artystów, stojących dopiero na początku drogi.

Kondraka wciąż nie opuszczało silne wrażenie, że czyta to, co sam chciałby światu wykrzyczeć. Liczył, że podjęte studia pomogą mu lepiej zrozumieć literackie, często bardzo trudne teksty, dzięki czemu wiedziałby co tak naprawdę jest sztuką słowa, a co jedynie niegodnym uwagi falsyfikatem. W międzyczasie odkrył, że - podobnie jak u Stachury - jego twórczość rozpięta jest pomiędzy światem literatury a światem piosenki. Dziś przyznaje, że tak ceniona przez niego "rymowana proza" nigdy nie cieszyła się dużą popularnością. To znamienne, że nie tyle wśród odbiorców, ale przede wszystkim w środowisku twórców, którzy decydują się sięgać po nią "od wielkiego dzwonu".

Dziś, jako współzałożyciel Lubelskiej Federacji Bardów, uznany autor, kompozytor i wykonawca piosenek, Jan Kondrak zamierza ocalić "piosenkowego" Stachurę od zapomnienia i pokazać nam ten ogromny, wciąż niewykorzystany potencjał kryjący się w jego poematach. Okazja do tego nie lada - w końcu to właśnie w tym roku obchodzimy trzydziestą rocznicę samobójczej śmierci Mistrza. Znanego z fantastycznego prozatorskiego debiutu "Jeden dzień" z 1963 roku, jak i późniejszych, równie gorąco przyjmowanych przez krytykę powieści "Cała jaskrawość" i "Siekierezada albo zima leśnych ludzi". Docenianego za doskonałą prozę, ale przede wszystkim za wiersze, choćby te zebrane w niezapomnianych tomikach "Dużo ognia", "Przystępuję do ciebie" czy "Missa pagana".

To właśnie dzięki nim jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci kultury niezależnej lat osiemdziesiątych, wrażliwością i zdolnością do artystycznego słowotwórstwa pociągającą za sobą tłumy. Nie każdy wie, że to właśnie Edward Stachura jako pierwszy propagował styl życia trampa. Poety wiecznie znajdującego się "w drodze", a czasem i na krawędzi. Z jednej strony jego twórczość doceniano za treść, w której piętnował zakłamanie otaczającego go świata, z drugiej - jak zauważa też Kondrak - za formę imponującą stylistycznymi i gramatycznymi "łamańcami", na których zbudował swój w pełni autorski styl. O tym, jak działa w "piosenkowej praktyce" przekonają się widzowie ODK "Pod Lipami".

***

Kondrak śpiewa Stachurę

Osiedlowy Dom Kultury "Pod Lipami" (os. Pod Lipami 108)

9.11, godz. 19

bilety: 20 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji