Artykuły

Sługa Goldoniego i Vivaldiego

Wprawdzie dyr. Ewa Wycichowska zdążyła przyzwyczaić nas już do sze­rokiego wachlarza propozycji zaró­wno muzycznych: od Chopina i Debussy'ogo, Mozarta i Czajkowskiego, Schumanna i Borodina do Beatlesów i polskich kompozytorów współczes­nych, a także propozycji form baleto­wych: od typowej składanki "Wieczo­rów polskich", przez Wieczór pamięci Niżyńskiego czy utworów Mozarta do widowisk pełnospektaklowych "Dziadka do orzechów" i "Skrzypka opętanego". Ale nigdy jeszcze nie by­ło spektaklu komediowego, chociaż elementy żartu czy nawet groteski pojawiały się w poszczególnych in­scenizacjach.

Dlatego "Sługa dwóch panów" we­dług Carla Goldoniego z muzyką An­tonio Vivaldiego jest wydarzeniem. W czym zasługa choreografa, reżysera i autora libretta w jednej osobie Nowo­zelandczyka Graya Veredona. Tu­dzież jego współpracowników z sce­nografem i projektantem kostiumów Kristianem Fredriksonem na czele.

Rzecz sama pochodzi z XVIII-wiecznej komedii Carlo Goldoniego, uważanej za jedną z najlepszych jego sztuk. Jeszcze pod dużym wpływem tradycyjnej komedii dell'arte (osoby!) opowiada w niej autor dzieje zawiro­wań wokół małżeńskiego kontraktu zawartego, jak to było w zwyczaju ówczesnym, przez szanownych ojców rodzin bez pytania zainteresowanych. Cała gmatwanina pogłębiona zostaje przez sprytnego wałkonia, służącego Truffaldino, ale kończy się szczęśliwie dla aż trzech par.

Gray Veredon skondensował akcję i wyszukał dla ilustracji jej poszczególnych partii kilkadziesiąt fragmentów koncertów Antonio Vivaldiego. I - jak sądzę znalazł w artystach Pol­skiego Teatru Tańca dobrych interp­retatorów swego dzieła. A nie było to dla nich zadanie łatwe!

Komedia dell`arte już w swoim pie­rwotnym założeniu wymagała od ak­torów niemało: musieli nie tylko po­dawać dowcipnie tekst, często impro­wizowany, ale grać całym ciałem, być akrobatą, tancerzem itd. itp. Tance­rze poznańscy wzbogacili swą sztukę o pantomimę tworząc widowisko bar­wne, ruchliwe, pełne wdzięku i hu­moru. Zgoda, jeżeli ktoś nie zapoznał się ze streszczeniem może mieć w pierwszej części kłopoty ze zrozumie­niem meandrów akcji i w tym wzglę­dzie druga część jest klarowniejsza.

Tym niemniej podziwiać trzeba kunszt odtwórców głównych ról: Inessy Sawczuk (Beatrice), Pawła Kromolickiego (Florindo), Aleksand­ra Rulkiewicza (Truffaldino), Beaty Wrzosek (Smeraldina), komicznej pa­ry ojców Andrzeja Płatka (Pantalone) i Przemysława Grządzieli (dr Lombardi). Na szczególne uznanie zasługują zamaskowani "zanni" czyli służący wybornie "komentujący" akcję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji