Artykuły

Ludzie chcą się bawić

- Naszą specjalnością są komedie oraz farsy. To drugie określenie niesłusznie jest używane przez wielu jako przytyk pod naszym adresem. Tymczasem zespół aktorski Kwadratu zdecydował się na granie takiego repertuaru, żeby pokazać, że w tym gatunku dramaturgii też można robić rzeczy najlepsze - mówi EDMUND KARWAŃSKI, dyrektor Teatru Kwadrat w Warszawie.

Cykl "Jadą goście do... Jaracza" wystartował w październiku ubiegłego roku. Niedawno artyści Kwadratu pokazali "Dwie morgi utrapienia" Marka Rębacza. Gościem w tym cyklu będą również aktorzy innych warszawskich scen. 27 kwietnia o godz. 19 zobaczymy "Grają naszą piosenkę" Teatru Na Woli z udziałem Beaty Rybotyckiej i Zbigniewa Wodeckiego.

Krzysztof Kowalewicz: Jak Pan przyjął zaproszenie dyrekcji Teatru Jaracza do stałego występowania w Łodzi?

Edmund Karwański: Istnieje w krytyce teatralnej i środowisku przekonanie, że są teatry, w tym nasz, które nie powinny być dotowane i utrzymywać się z publicznych pieniędzy, ponieważ proponują coś lekkiego, błahego na co ludzie chcą chodzić. Dlatego zaproszenie dyrektora Wojciecha Nowickiego przyjąłem jako nobilitację. Oto łódzki teatr, który ma bardzo określony i dobrze dobrany repertuar, chce nas stale widzieć u siebie. Wiele osób klasyfikuje nas w zależności od granego repertuaru, a nie poziomu artystycznego wykonania danej sztuki. Naszą specjalnością są komedie oraz farsy. To drugie określenie niesłusznie jest używane przez wielu jako przytyk pod naszym adresem. Tymczasem zespół aktorski Kwadratu zdecydował się na granie takiego repertuaru, żeby pokazać, że w tym gatunku dramaturgii też można robić rzeczy najlepsze. Przed wyjazdem z Warszawy byłem w swoim teatrze na sztuce "Mayday 2". Aż miło siedziało się na widowni i słuchało radości publiczności. Ludzie chcą się bawić. W sitcomach śmiech jest z taśmy, a u nas autentyczny.

Teatr Kwadrat ma wiele stałych scen, na których gra gościnnie.

- To mnie bardzo cieszy, chodź zastanawiam się, dlaczego tak jest. Przecież w Polsce każde większe miasto ma miejscowy teatr, a chcą żeby Kwadrat do nich przyjeżdżał. W Poznaniu gramy w Teatrze Wielki, w Szczecinie w Operze na Zamku, w Częstochowie w filharmonii. Nie mamy kłopotu z wypełnieniem na dwa spektakle największych sal. Przecież teatry w tych miastach mogłyby same wystawić sztuki, które są w naszym repertuarze, ale rzadko się na to decydują. Dlaczego? Bo w komedii, a farsie szczególności może grać tylko fachowiec.

Wygląda na to, że Kwadrat w zasadzie nie potrzebowałby własnej siedziby, żeby stale grać?

- Pewnie tak, ale teatr potrzebuje zespołu. W Kwadracie artyści skupili się wokół konkretnego repertuaru, a siedziba teatru jest tylko taką bazą, miejscem spotkań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji