Artykuły

Opole. Warsztaty z uczniami Grotowskiego

Do Teatru im. Jana Kochanowskiego zawitali właśnie przedstawiciele międzynarodowego ośrodka praktycznej pracy twórczej inspirujący się dziedzictwem artystycznym Jerzego Grotowskiego. Na razie zaplanowano warsztaty, a w weekend zaprezentowane zostaną pokazy i wydarzenia. Na te pierwsze nie ma już wejściówek.

The Open Program of the Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards o którym mowa to niejako kontynuatorzy wielkiego rewolucjonisty teatru, który w naszym mieście prowadził słynny Teatr 13-tu Rzędów. Swoją siedzibę grupa ma we włoskiej Pontedrze gdzie żył i pracował u schyłku swego życia Jerzy Grotowski, który z kolei najbliższych współpracowników Thomasa Richardsa i Maria Biaginiego nominował na prawowitych spadkobierców swojego całego dorobku intelektualnego i artystycznego. Teraz to oni od 1999 roku samodzielnie kierują ośrodkiem.

- Często gdy patrzę na dzisiejszy teatr i obserwuje ludzi, jak pracują nad swoją rolą, jak traktują tekst i cały materiał to czuje, że to co zaczęło się w Opolu, ma wielki wpływ na to co się dzieje teraz w teatrze. To tu rozpoczęło się coś co wstrząsnęło potem tym światem - tłumaczy Biagini wspominając też samego Grotowskiego: - Miał niesamowite poczucie miejsca teatru w historii. Do tego ogromną wiedzę kulturalną, teatralną, historyczną, a przy tym ogromną kulturę osobistą - zaznacza.

Stan wyjątkowy Grotowskiego

Artysta przypomina również jak w ogóle Grotowski trafił do Włoch. - Wydaje mi się, że miał upodobania do niewielkich miast. W Opolu przecież rozpoczął swoją wielką karierę, a potem stan wojenny zastał go w amerykańskim Irvine. Wiem, że tam nie czuł się dobrze i kiedy tylko trafiła się okazja przenosin do miejscowości między Florencją a Pizą skorzystał z niej - podkreśla i nie kryje wątku dramatycznego w biografii reżysera. - Gdy przyjechał do Pontedry był bardzo chory i lekarz powiedział mu, że może umrzeć w każdym momencie. Udało mu się jednak przeżyć 12 lat i przez ten czas żyliśmy niejako w stanie wyjątkowym, co też było bardzo ciekawe - opowiada i nie kryje, że nie tylko uczył się od niego, ale miał możliwość bycia jego przyjacielem. - Przez ten czas uczył mnie sposobu zadawania pytań, zastanawiania się jakie jest nasze miejsce w świecie. Co robię, co zrobimy, czego potrzebuje, czego potrzebujemy, itp. A te wszystkie pytania są ważne, bo możesz zacząć proces odkrywania tego czego naprawdę chcesz - zaznacza i podkreśla, iż bardzo ważne jest to, że aktor pracuje z tym kim jest, co sam stanowi. - Ze swoją przeszłością, obawami i nadziejami na przyszłość. Wszystko to z czym musi sobie radzić i wszystko to jest niejako wpisane w to co robi. Kiedy się czuje, że codzienne życie nie wystarcza, choć jest piękne. To zostało przekazane prawie jak choroba od Grotowskiego - zdradza co nieco z "warsztatu" swojego mistrza.

Czego oczekuje od opolan?

Teraz Biagnini i kilku jego podopiecznych w Modelatorni "Kochanowskiego" postara się przekazać część swojej wiedzy dwudziestce chętnych, którym udało się zapisać na warsztaty. - Zawsze jestem dosyć pesymistyczny, tak że nie oczekuje od ludzi tak naprawdę niczego. To są bardzo ciekawe czasy na tej planecie. Mogę przeczytać 10 gazet i nie potrafię zrozumieć nic, a zaraz potem spotykam 10 różnych osób i mam poczucie, że rozumiem wszystko doskonale. Coś co się dzieje jest rezultatem różnych sił i nie zawsze chcemy żeby to właśnie zadziałało w taki a nie inny sposób, ale tak już jest - obrazuje swój punkt widzenia Włoch.

To czego się nauczą zostanie zaprezentowane w niedziele o godz. 17 podczas wydarzenie "Open Choir". A jest to muzyczne spotkanie oparte na tradycyjnych afroamerykańskich pieśniach z południa USA, w którym wziąć udział może każdy, bez względu na wiek, doświadczenie czy umiejętności. - To bardzo wielowątkowa sesja. Śpiewamy choćby piosenki, które można złapać bardzo szybko. Uczymy pieśni, kroków, tańców, w sposób praktyczny pokazujemy jak jedna osoba może zmienić całe postrzeganie przestrzeni, jak może stać się odpowiedzialna za to co się dzieje wokół niej - opowiada Biagini.

Dużo przestrzeni

- Dajemy dużo otwartej przestrzeni, bo widz może przybyć po rozpoczęciu, może wyjść przed zakończeniem. Może czuć się dobrze, ale też może czuć się gorzej niż byś chciał - podkreśla i zaprasza również na zaplanowane po tym spotkanie z twórcami i panel dyskusyjny z udziałem zaproszonych gości w tym m.in. z Carlą Pollastrelli i prof. Dariuszem Kosińskim.

Warto pamiętać, iż w sobotę z kolei o godz. 19.30 rozpocznie się pokaz "The Hidden Sayings". To stale ewoluująca praca będąca twórczym poszukiwaniem interakcji pomiędzy pieśniami z południa Stanów Zjednoczonych, które należą do tradycji afrykańskich niewolników oraz tekstami związanymi z samym początkiem chrześcijaństwa.

To jedyna część programu objęta jest płatnym wstępem (25 i 50 zł). Na pozostałe wydarzenia można odebrać zaproszenia w kasie teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji