Artykuły

Fundamentem jest nauka warsztatu

- Oczywiście, fajnie by było, żeby każdy miał etat, ale to również łączy się z zagrożeniem, że teatr zamienia się w fabrykę z regulowanym czasem pracy, łapaniem fuch na mieście oraz okienkiem na odbieranie dzieci ze szkół i przedszkola - mówi Wojciech Malajkat, nowy rektor Akademii Teatralnej, w rozmowie z Jackiem Cieślakiem w piśmie Teatr.

JACEK CIEŚLAK Czy rola Jego Magnificencji Akademii Teatralnej może wzbudzać tremę, zwłaszcza gdy łączy się z debiutem? WOJCIECH MALAJKAT Trema jest, ale chyba inna. Tak jak na scenie, chciałbym, żeby mi wszystko wyszło, ale uruchamiam zupełnie inne emocje i zakresy świadomości. W teatrze muszę opanować tekst na pamięć i dobrze zagrać. W Akademii Teatralnej wszystko będzie działo się na żywo i nie da się przewidzieć, pomimo tworzenia planu. Oczywiście, że mam tremę!

CIEŚLAK Czy utrudnia Pana sytuację głośny w polskim świecie teatralnym werdykt tegorocznego Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi, w którym jury "ubolewa, że dyplomy AT w Warszawie nie dały możliwości docenienia umiejętności i zdolności studentów oraz pragnie podziękować studentom Akademii Teatralnej za wiarę i wysiłek, jaki włożyli w pracę nad tymi dyplomami"?

MALAJKAT Ten rodzaj komentarza był bolesny dla nas, tym bardziej że nie myślę, by ktokolwiek chciał źle: ani ci, którzy uczą, ani ci, którzy się uczą. Pewnie nie chcieli źle również autorzy komentarza. Nie podejrzewam żadnego spisku. To by było idiotyczne. Wykluczone.

CIEŚLAK Mogła mieć znaczenie zła opinia o szkole albo plotka o takiej złej opinii.

MALAJKAT Na pewno teraz powstała. Jeśli ktoś chciał, żeby coś takiego się wydarzyło - to mu się powiodło. Ale to nie jest coś, co wywróciło do góry nogami mój świat, oraz mój plan dotyczący Akademii Teatralnej, zakładający, że to ma być szkoła, która uczy warsztatu. Młodzi ludzie tego się tu uczyli i będą robili to nadal. Jeśli ktoś będzie robił z tego zarzut - ja i tak się nie ugnę, bo są pewne ponadczasowe zasady tego zawodu, ponad modami. Oczywiście, można udawać, że ich nie ma. Tak się ostatnio dzieje w teatrze, ale to nie znaczy, że ja też mam udawać.

CIEŚLAK Co rozumie Pan pod pojęciem warsztatu? Dobrą dykcję, umiejętność mówienia wiersza?

MALAJKAT To przede wszystkim wielowątkowa analiza postaci i roli. Bo nawet jeśli przyjdzie do teatru reżyser, który lekceważy sprawy warsztatowe, zasady budowania struktur postaci w aktorze - aktor w końcu i tak zostaje sam na scenie w konfrontacji z publicznością, która nie uwierzy w konstrukcję, która nie ma dobrej bazy i fundamentów. Dlatego aktor musi umieć analizować tekst i szukać w nim wskazówek do gry niebanalnej. Mam akurat prawo, żeby tak mówić, bo po dwudziestu latach pracy z Jerzym Grzegorzewskim rozumiem ten aspekt. Mierzi mnie i do końca życia mierzić będzie banał, jednoznaczność, oczywistość, letniość, rutyna.

CIEŚLAK Czy w czasach, kiedy Pan studiował w filmówce, były animozje między szkołami teatralnymi?

MALAJKAT Były. Cambridge i Oxford też rywalizują w wyścigach wioślarskich. My rywalizujemy w innych dyscyplinach. To jest chyba nawet zdrowe. Ale spięcia, jeśli były - zawsze kończyły się po dyplomach, kiedy spotykaliśmy się w teatrach. Nikt nie dawał mi odczuć, że jestem z innej szkoły, ani ja nie robiłem niczego takiego. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej, bo to przypominałoby falę w wojsku. Przecież ja przyszedłem do świetnego Teatru Studio z Łodzi, po "cyrkówce", jak się wtedy mówiło, zastałem ludzi z różnych stron i od razu zaczęliśmy się wspierać! Jechaliśmy na jednym wózku. Nikt nikomu nogi nie podstawiał.

CIEŚLAK W tle tegorocznego werdyktu są wcześniejsze komentarze, że Akademia Teatralna zgarnęła wszystkie nagrody.

MALAJKAT Dlatego odciąłbym się od wszelkich spekulacji, bo być może wywołamy nimi niepotrzebną burzę. Usprawiedliwiać też bym się nie chciał. Nie mam powodów.

CIEŚLAK Słyszał Pan o tym, że studenci Wydziału Aktorskiego mało chodzą do teatru? Na przykład zainteresowanie wejściówkami do Teatru Narodowego jest znikome.

MALAJKAT Czasy się zmieniają. Kiedy studiowałem w Łodzi, prawie każdego wieczoru chodziłem na spektakl, tym bardziej że w ogóle nie musieliśmy kupować wejściówek. Teraz młodzi ludzie mają zbyt wiele atrakcji.

CIEŚLAK Teatr nie jest atrakcyjny?

MALAJKAT Jest, ale w innych proporcjach. I wszystko zależy od sceny. Modne są TR i Nowy. Generalnie inne teatry nie są oblegane. Też prowadzę teatr - Syrenę. Mam na sali komplety, ale ogonka przed kasą ustawionego po wejściówki, jaki pamiętam ze swoich czasów - już nie ma. Wejściówki są rarytasem głównie na festiwalach. Warszawa jest specyficznym miejscem. Tu jest najbogatsza oferta kulturalna w kraju. I najbardziej wartościowa. To wiele tłumaczy.

CIEŚLAK Czy ma Pan informacje o tym, ilu absolwentów Wydziału Aktorskiego zostaje w zawodzie?

MALAJKAT Tak, jest nawet specjalna komórka, która się tym zajmuje. Jeśli badamy kwestię, czy absolwenci uprawiają zawód - to szkoła warszawska lokuje się bardzo wysoko. Ale czy dostają etaty? To już inna sprawa. Trudno to interpretować. Może mamy do czynienia z ludźmi niezależnymi? Podczas inauguracji roku akademickiego powiedziałem, żeby nie szukać bezpiecznej strefy komfortu, bo to nie jest istota i sens tego, co robimy. Oczywiście, fajnie by było, żeby każdy miał etat, ale to również łączy się z zagrożeniem, że teatr zamienia się w fabrykę z regulowanym czasem pracy, łapaniem fuch na mieście oraz okienkiem na odbieranie dzieci ze szkół i przedszkola. To wszystko z czasem może się zamienić w rutynę, co oznacza śmierć dla sztuki. Oczywiście, pewnie to, co powiedziałem, brzmi jak niekonsekwencja, bo sam mam etat, i to dyrektorski, ale czasu dla dzieci zbyt wiele już nie mam.

CIEŚLAK Co daje aktorowi etat?

MALAJKAT Dwa, trzy tysiące złotych miesięcznie, ubezpieczenie, ZUS, czyli poczucie bezpieczeństwa socjalnego. A między godzinami 14.00 i 18.00 otwiera się czas na dorabianie. Na dubbing, na serial, na reklamę. Każdy z nas jest oczywiście inny, dlatego mój apel do studentów miał wymiar ogólny: żeby nie rutynizować swoich działań, bo to dla artysty jest klęską. Przecież nietrafiony wybór teatru, zła konstelacja personalna w zespole - sprawiają, że młody aktor zamiast grać, grzeje ławę, tak jak piłkarz. Dlatego najlepiej iść własną drogą. Miałem to szczęście. Zdobyłem etat w Studio, ale też miałem dyrektora-mistrza, wybitnego artystę, który był z nami w ciągłej drodze, w ciągłych poszukiwaniach, i nie pozwalał na żadną stabilizację, bo sam nie był rutyniarzem. Jeśli mam komuś życzyć etatu - to właśnie takiego. Artystycznego.

CIEŚLAK Ile osób zdawało w tym roku do Akademii Teatralnej?

MALAJKAT Zawsze jest 1000-1200 chętnych. Jak szkoła ma dobre notowania - przychodzi 1200. Teraz był nieszczęśliwy werdykt - w związku z tym było 1000. Przyjęliśmy 23 osoby na Wydział Aktorski, co jest normą i daje ponad czterdziestu chętnych na miejsce. Co roku jest podobnie. Większej grupie osób wydaje się, że powinni być aktorami - a nie powinni, a zostaje garstka, w którą chcemy zainwestować, z której żaru i zapału chcemy coś stworzyć. Ale też chcemy dać im szansę na wspaniałe życie, bo zawód aktorski jest też przecież wielką szansą. Mam prawo o tym mówić.

CIEŚLAK Czy na podstawie egzaminów można powiedzieć, jakiego rodzaju pokolenie przychodzi do szkoły?

MALAJKAT Na pewno pokolenie Internetu. Za moich czasów każdy szukał pomysłu na egzamin w bibliotece - w lekturach, które go poruszą. Teraz są podobno w sieci recepty na to, jak zdać egzamin, co powiedzieć, jak się ubrać i zachowywać.

CIEŚLAK To samo mówiła rektor Dorota Segda.

MALAJKAT No proszę, coś musi być na rzeczy. Tak więc zamiast być sobą - filtrują siebie przez różne internetowe modele. A dla osób siedzących w komisji egzaminacyjnej jest oczywiste, czy ktoś ma zadatki na aktora i talent. Tego na szczęście nie da się popsuć albo ukryć. Na aktorski talent składa się po prostu kilka podstawowych cech: wdzięk, inteligencja, poczucie rytmu, wyobraźnia.

CIEŚLAK Jaki mamy w Akademii przekrój pochodzenia i wykształcenia studentów?

MALAJKAT Kiedy ja zdawałem na studia, wśród zakwalifikowanych na pierwszy rok był bosman marynarki, cukiernik i technik elektryk, czyli Piotr Polk.

CIEŚLAK A czy dobiera się skład osobowy według klucza, takiego jak na przykład amanci czy blokersi?

MALAJKAT Gdyby dwudziestu amantów było zdolniejszych od dwudziestu niezdolnych dresiarzy - to byśmy wzięli amantów. Ale nigdy nie słyszałem, by fizyczność lub pochodzenie pomagały w kwalifikacji. Chcemy zdolnych. Na szczęście tak się układa, że dostają się zarówno amantka, jak i aktorka charakterystyczna.

CIEŚLAK A czy są jakieś parytety związane z płcią?

MALAJKAT Oczywiście, że nie, bo to by była dyskryminacja. W tym roku przyjęliśmy więcej kobiet. Tak się w tym roku akurat złożyło.

CIEŚLAK Jakie zmiany w programie nauczania będzie Pan chciał wprowadzić?

MALAJKAT Będę chciał zapytać moich kolegów nauczycieli, czy na pewno wszystkie przedmioty są potrzebne, ponieważ studenci nie mają, moim zdaniem, czasu na studiowanie tego, co jest istotą aktorstwa.

CIEŚLAK Myśli Pan o ogólnokształcących przedmiotach?

MALAJKAT Tak, ale nie chcę też nazywać każdego z imienia.

CIEŚLAK Chodzi o filozofię, antropologię, socjologię?

MALAJKAT Nie odpowiem teraz na to pytanie. Chcę, żeby studenci byli ogólnie wykształceni, ale chciałbym naukę przedmiotów niespecjalistycznych zsyntetyzować, tak aby powstał rodzaj zajęć, na których studentów zafrapują jednocześnie elementy filozofii, antropologii i socjologii na przykład. A to pomoże im w analizie roli, postaci czy też kontekstu społecznego oraz historycznego granych sztuk. Obecnie studiuje się wymowę, impostację, szermierkę i taniec. Te dziedziny nie powinny być traktowane odrębnie - wszystkie powinny się pojawić na zadaniach aktorskich i ułożyć w całość. Szermierka i taniec nie są dla samego tańca i szermierki, tylko po to, żeby poznać warunki i możliwości swojego ciała, aby w odpowiedniej sytuacji było aktorowi posłuszne, przydatne. Chodzi o to, że jak będzie trzeba - aktorzy mają machnąć szablą, obrócić się, usiąść na krześle, powiedzieć "kocham cię", i wiedzieć dlaczego, ponieważ siedząca naprzeciwko dziewczyna jest uchodźczynią. A do tego potrzebne jest nie tylko przygotowanie fizyczne, ale i wiedza o tym, że świat oszalał, jest na krawędzi wojny i dlaczego tak się stało. Na skonkretyzowanie tych pomysłów i przedyskutowanie ich mam cały rok. Mam nadzieję, że w tym czasie stworzymy dobry program. Nie trzeba nam odpytywać studentów z faktów, bo nie ich znajomość jest najważniejsza, tylko rozumienie rzeczy. A dzięki normom europejskim mamy teraz na naukę tylko dziewięć semestrów. Tymczasem młodzież wie mniej niż my, bo też mniej przeczytała, a i mniej obejrzała filmów i wystaw. Pewnie to jest przyczyna.

CIEŚLAK Rektor Segda zamierza wprowadzić w Krakowie obowiązkową znajomość kanonu lektur.

MALAJKAT Mamy taki kanon lektur, ale może również powinien być zweryfikowany. Może jedne pozycje trzeba zastąpić innymi. Najważniejsze jest to, żeby od drugiego roku studenci zaczęli świadomie studiować, bo pierwszy rok jest okresem stadnego biegania na zaliczenia egzaminów.

CIEŚLAK Koniec pierwszego roku to tradycyjnie już okres, kiedy część osób odpada.

MALAJKAT I nie zamierzam z tego rezygnować, bo robilibyśmy młodym ludziom krzywdę. I tak wielu z tych, którzy przetrwają, może nie znaleźć miejsca w zawodzie - i to ryzyko trzeba, jak się tylko da, ograniczyć. Przecież pracy jest coraz mniej, a warunki zatrudnienia zmieniają się na gorsze.

CIEŚLAK Czy zamierza Pan uzupełnić grono pedagogiczne?

MALAJKAT To już się dzieje. W gronie pedagogicznym znalazła się Beata Fudalej, Piotr Głowacki, a jest już Borys Lankosz i Maciej Stuhr dla przykładu.

CIEŚLAK Czym się mają zajmować?

MALAJKAT Jak zawsze zaproszenie nowych wykładowców służy temu, by studenci spotkali się z różnymi osobowościami oraz spojrzeniami na teatr, metodami pracy i gustami. Będę robił wszystko, aby moje spotkanie z Jerzym Grzegorzewskim sprawiło, że panuję nad gustem studentów. Nie widzę powodu, żeby młodzi ludzie popadali w rutynę, ponieważ ci, którzy są do tego zdolni - zazwyczaj mają zły gust. Jeśli występuje skłonność do lineralnego, fabularnego toku myślenia, który jest mi obcy, gust dominuje nuda i constans. Będę z tym walczył. Chciałbym, żeby stale dokonywały się tu zmiany i zwroty. Temu mają służyć spotkania z nowymi pedagogami-artystami, którzy sami się nie nudzą.

CIEŚLAK Jeszcze raz muszę wrócić do komentarza z werdyktu. Myślę, że przytyk dotyczył nie tych, którzy występowali w dyplomie, tylko tych, którzy go przygotowali. Zmierzam do pytania o Wydział Reżyserii, gdzie mamy do czynienia z zamkniętym od lat kręgiem wykładowców. Czy będzie zmiana?

MALAJKAT Kręgi o których Pan mówi, będę próbował rozrywać na każdym wydziale, bo szkoła stanowi złożoną całość. Nie jestem typem dyktatora, nie mam apodyktycznych zapędów. Raczej będę namawiał, żeby ktoś w Akademii zaczął pracować lub też zmienił swój światopogląd. Oczywiście, zawsze było tak, że Akademia była miejscem przejściowym dla studentów, a miejscem stałym dla naczycieli, i to właśnie prowadzi do wspomnianego constans. Ale sporo już się zmieniło. Poza prorektorem Andrzejem Domalikiem i dziekanem Wydziału Reżyserii jestem najstarszy we władzach Akademii. Dziekanem Wydziału Aktorskiego jest Marcin Perchuć, zaś na Wiedzy o Teatrze - Tomasz Plata. Wszyscy oni są ode mnie młodsi, pełni energii i znajdują ze mną wspólny język. Sporo to obiecuje.

CIEŚLAK Ale bez poszerzania grona reżyserskiego Wydział Aktorski też się nie otworzy na nowe. Przedstawiciele teatru środka nie pokażą tego, co jest najmocniejsze w nowym teatrze.

MALAJKAT Otwieramy drzwi również na Wydziale Reżyserskim. Rozmawiamy z Mają Kleczewską na przykład.

CIEŚLAK Czego Pan się spodziewa po Wydziale Wiedzy o Teatrze? Teatr znika z łamów gazet. Czy kształcić obecnie nowych recenzentów?

MALAJKAT To muszą być ludzie zorientowani w specyfice współczesnych mediów, ale o mocnym zapleczu teatralnym. Na razie od początku wakacji robiłem wielkie sprzątanie, remont. On mógł się podobać czy nie, ale był. Wywiozłem ponad czterdzieści kontenerów rutyny. Mebli i połamanych foteli.

CIEŚLAK A wie Pan, kogo one pamiętały?

MALAJKAT Wiem. Nikogo. A ludzie, którzy kiedyś z nich korzystali, też o nich zapomnieli. Jeżeli można było mowić o jakiś sentymentach - to chyba z powodu lenistwa. Dlatego zrobiłem porządek na Miodowej. Akademia odetchnęła z ulgą.

CIEŚLAK Widać nowego gospodarza.

MALAJKAT A ja bym chciał, żeby na tym się nie skończyło.

****

Wojciech Malajkat (1963)

aktor teatralny i filmowy, związany z teatrami Studio i Narodowym, od 1986 roku występował w spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego, którego uważa za swego mistrza; reżyser, pedagog, w latach 2009-2014 dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Syrena, od 2014 dyrektor artystyczny tej sceny; od 2010 roku profesor sztuki teatralnej, od 2016 - rektor Akademii Teatralnej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji