Artykuły

Janusz Warmiński (1992-1996). In memoriam

W 20-tą rocznicę śmierci artysty i dyrektora Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w latach 1952-1958 i 1960-1996 - Janusza Warmińskiego wspomina Witold Sadowy.

W poniedziałek 5 grudnia 2016 roku w foyer Teatru Ateneum odbyło się otwarcie wystawy poświęconej długoletniemu dyrektorowi tego teatru Januszowi Warmińskiemu. Pięknie wydany folder z informacjami i fotografiami, sfinansowany z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowali oraz spotkanie zorganizowali nieoceniona Aneta Kielak-Dudzik, sekretarz literacki teatru i dyrektor artystyczny Tadeusz Nyczek. Na otwarciu wystawy pojawili się aktorzy Elżbieta Kępińska, Barbara Bursztynowicz, Jacek Bursztynowicz, Grażyna Barszczewska, Marzena Trybała, Magdalena Zawadzka, Leonard Pietraszak, Jerzy Kryszak, Henryk Łapiński, Marek Lewandowski, Tadeusz Borowski i najmłodszy wielce utalentowany Grzegorz Damięcki. Ponadto Janusz Majcherek, profesorowie Akademii Teatralnej Aleksandra Zelwerowicza - Anna Kuligowska-Korzeniewska i Barbara Osterloff, Tomasz Mościcki - skrupulatny badacz historii polskiego teatru, recenzent Tomasz Miłkowski i miłośnicy teatru. Ciepło i serdecznie wspominali swojego dyrektora Henryk Łapiński, najdłużej pracujący w tym teatrze, Leonard Pietraszak, Barbara Bursztynowicz, Grażyna Barszczewska i Jerzy Kryszak. Zabierało także głos kilka innych osób.

Janusz Warmiński był wyjątkowym dyrektorem. Mądrym, wykształconym i obłędnie zakochanym w teatrze. Przez 42 lata kierował Teatrem Ateneum. Odnosił sukcesy. Do jego teatru chodziły tłumy. Grał znakomity repertuar. Większość to głośne sztuki zachodnie. Tu pierwsze kroki na scenie stawiała Krystyna Janda, Anna Gornostaj, Andrzej Seweryn i Emilian Kamiński. Do współpracy zapraszał najwybitniejszych reżyserów. Sam był też znakomitym reżyserem. Jego domeną były zachodnie sztuki współczesne. Rzadziej klasyczne. Reżyserowali u niego Andrzej Wajda, Konrad Swinarski, Kazimierz Dejmek, Jacek Woszczerowicz, Jan Świderski, Bohdan Korzeniewski, Maciej Prus i Jerzy Grzegorzewski .W zespole znakomici aktorzy starszego i młodszego pokolenia: Halina Drohocka, Anna Jaraczówna, Antonina Gordon-Górecka, Aleksandra Śląska, Hanna Skarżanka, Mirosława Dubrawska, Alfreda Sarnawska, Anna Seniuk, Krystyna Borowicz, Joanna Jędryka, Elżbieta Starostecka, Ewa Wiśniewska, Zofia Kucówna, Władysław Staszewski, Stefan Śródka, Jacek Woszczerowicz, Ryszard Kierczyński, Stanisław Libner, Jerzy Śliwiński, Józef Kostecki, Witold Kałuski, Marian Rułka, Władysław Sheybal, Jerzy Kamas, Jerzy Kaliszewski, Jan Świderski, Gustaw Holoubek, Jan Matyjaszkiewicz, Jerzy Duszyński, Roman Wilhelmi, Jerzy Kryszak, Marian Kociniak, Czesław Wołłejko i Leonard Pietraszak.

Tu wyrósł na wytrawnego reżysera Zdzisław Tobiasz. Pierwsze warszawskie sukcesy odnosili w Ateneum Elżbieta Kępińska i Władysław Kowalski, ściągnięci z Teatru Wybrzeże. Tu Janusz Warmiński otworzył kameralną Scenę 61, na której Elżbieta Kępińska i Zbigniew Cybulski grali "Dwoje na huśtawce" w reżyserii Andrzeja Wajdy, bijąc rekordy powodzenia. Sam jako znakomity reżyser miał klasę i smak artystyczny. Szybko znajdował wspólny język z aktorem. Świetnie operował większymi grupami na scenie. Teatr był Jego drugim domem. Pojawiał się w nim rano, a wychodził przed północą. W latach 1955 i 1956 zaproszony przez niego grałem gościnnie w "Maturzystach" Zdzisława Skowrońskiego i w "Dziwaku" Nazima Hikmeta. Dwukrotnie namawiał mnie, abym został u niego na stałe. Obiecywał mi interesujące role. Byłem młody, głupi i niezdecydowany. To nie te czasy, co dzisiaj. W macierzystym teatrze wiodło mi się dobrze. Kiedy nastały gorsze lata, prosiłem go, aby mnie zaangażował. Było już za późno. Moje miejsce zajął ktoś inny. I tak się skończył mój flirt z Teatrem Ateneum. Nazywano Go "Chińczykiem". Małomówny, zamknięty w sobie. Często milczący i tajemniczy. Uśmiechał się zagadkowo. Trudno było odczytać z Jego twarzy, co myśli. Stąd ta nazwa. Sprawiał wrażenie człowieka słabego i nieśmiałego. Były to jednak pozory. Kiedy było trzeba, podejmował bez wahania ważne decyzje. W trudnych chwilach zawsze można było na Niego liczyć. Tak było w czasie stanu wojennego. Twardo rozmawiał z władzami o internowanych. Kiedy odebrano Dejmkowi dyrekcję Teatru Narodowego, przygarnął go do siebie. Razem z kilkoma aktorami, którzy na znak protestu odeszli z Narodowego. Działał w wielu ważnych sprawach. Podpisywał liczne apele do władz. Upominał się o sprawy teatru i aktorów. Wzbudzał szacunek i podziw w środowisku. Czasem zawiść. W stosunkach międzyludzkich był dyplomatą. Ta umiejętność bardzo Mu się przydała, kiedy został prezesem Międzynarodowego Instytutu Teatralnego ITI przy UNESCO. Od 1985 roku był honorowym prezesem. Brał udział w wielu Międzynarodowych Kongresach.

Szlachetnej postury. Elegancki. Zawsze świetnie ubrany. Znakomicie wychowany. Urodził się w Warszawie 30 września 1922 roku. Należał do pokolenia, któremu wojna zniszczyła młodość. Zapowiadał się na niezłego sportowca. Uprawiał różne dyscypliny. W rzucie dyskiem i pchnięciu kulą zdobył mistrzostwo szkół warszawskich. Miał wiele pasji i zainteresowań. Studiował prawo. Znał kilka języków obcych. Zamierzał pracować w dyplomacji. Zwyciężył jednak teatr. Pokochał go obłędną miłością. Poświęcił mu się bez reszty. W czasie okupacji niemieckiej uczył się aktorstwa w podziemnym Instytucie Sztuki Teatralnej. Działał w Ruchu Oporu. Walczył w zgrupowaniu "Kampinos". Jako dowódca plutonu brał udział w walce o lotnisko, a jesienią 1944 roku szkolił młodych AK-owców w rejonie Zakopanego. Po wojnie zdał eksternistyczny egzamin aktorski Zaczynał jako aktor w teatrze w Poznaniu. Grywał amantów. Z Poznania przeniósł się do Teatru Wojska Polskiego w Łodzi. Razem z Kazimierzem Dejmkiem organizował Teatr Nowy w Łodzi. Był reżyserem i dramaturgiem. Aktorstwo nie było najmocniejszą jego stroną. Szybko z niego zrezygnował. Widziałem go kilkakrotnie na scenie w latach czterdziestych. Przyjeżdżał do leżącej w gruzach Warszawy na gościnne występy z Teatrem Wojska Polskiego. O ile jako aktor nie odnosił sukcesów, to jako dyrektor i reżyser sprawdził się znakomicie. Osiągnął najwyższe uznanie i sławę. Jego przedstawienia weszły na stałe do historii polskiego teatru. Najwybitniejsze z nich to "Śmierć komiwojażera" Artura Millera", "Tramwaj zwany pożądaniem" Tennessee Williamsa z genialną rolą jego żony Oli Śląskiej jako Blanche, "Więźniowie z Altony" Jean-Paul Sartre'a, "Biesy" w adaptacji Camusa według Dostojewskiego, "Kuchnia" Weskera i "Bal manekinów" Bruno Jasieńskiego. Ponadto "Biografia" Maxa Frischa, "Cena" Artura Millera, "Wszystko w ogrodzie" Albee'ego i "Panna Tutli Putli" ze znakomitą rolą Anny Seniuk. Jedna z najwcześniejszych znakomitych jego realizacji to "Neapol, miasto milionerów" z wielkimi rolami Antoniny Gordon-Góreckiej i Stefana Śródki. Rok przed śmiercią zrealizował głośną sztukę Harwooda "Za i przeciw" ze znakomitą rolą Leonarda Pietraszaka. To On uruchomił także trzecią scenę w Teatrze Ateneum, która działa do dzisiaj.

Dzięki Januszowi Warmińskiemu narodził się pomysł Konkursu Debiutu Dramatycznego, który dawał wyróżnionym twórcom możliwość zaistnienia na deskach jego teatru. Po stracie żony, wielkiej aktorki Aleksandry Śląskiej, załamał się kompletnie. Byli wspaniałym, kochającym się małżeństwem .Schudł i zmienił się. Cierpiał i tęsknił za nią. Nie widział dalszego celu życia. Nieustannie odwiedzał jej grób. Na koniec napadnięty i pobity bestialsko, poczuł się niepotrzebny. Do ostatniej chwili opiekował się nim Henio Łapiński. Odszedł 2 listopada 1996 roku. W historii polskiego teatru pozostanie na zawsze. Pochowano Go na Starych Powązkach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji