Artykuły

Najpiękniejsze jest zawsze przed nami...

- Prowadzenie teatru jest w istocie prowadzeniem dialogu, do którego w czasie prób, ale i wcześniej starannie się przygotowujemy - mówi JANUSZ WIŚNIEWSKI, reżyser, dyrektor Teatru Nowego w Poznaniu.

Rozmowa z Januszem Wiśniewskim [na zdjęciu], reżyserem, scenografem, dyrektorem Teatru Nowego w Poznaniu:

O czym powinien mówić współczesny teatr, żeby był potrzebny, zarówno tym, który go słuchają, jak i tym, którzy go utrzymują?

- Proszę pozwolić, że Pańskie pytanie nazwę niezwykłym, w poważnym sensie - ponieważ stawia kwestię odpowiedzialności twórcy za własne słowo - niejako niewymierne materialnie - wobec wymiernej rzeczywistości ekonomiczno-społecznej. Ale nie tylko. Dlatego to pytanie zrywa z hipnozą, jakiej próbowali nas poddać twórcy - poprzez swoje manifesty domagające się całkowitej wolności w sztuce - nas, którzy ich utrzymujemy. Nie mówcie nam, co mamy robić - mówili twórcy - dajcie tylko pieniądze, a my zrobimy coś co zaakceptujecie lub nie, mamy to w nosie. Można by powiedzieć, że za własne pieniądze artysta może do woli biegać na golasa w drogich dekoracjach albo dokonywać śmiałych profanacji tego co nie jest mu drogie. My możemy tego nie oglądać, za to nie płacimy. Co innego, gdy artysta pracuje za pieniądze budżetowe, czyli nas wszystkich, a byle manifest nas nie hipnotyzuje. Czy oczekujemy od artysty jakichś obowiązków w stosunku do nas? Jakie miałyby być to obowiązki? Są obowiązki, które nie odbierają wolności, ale owszem - wyrastają z niej i pogłębiają jej zrozumienie. W ogólnym sformułowaniu nie różni się ów obowiązek od obowiązku np. naukowca - zresztą każdego, kto umie posłużyć się narzędziem poznawania. Takim narzędziem również jest teatr. A obowiązek to powinność szukania prawdy, rozpoznawania jej i nazywania. To jest warte wszelkich pieniędzy.

Jak godzi Pan aspiracje dyrektora i szefa artystycznego z oczekiwaniami mecenasów i sponsorów teatru?

- Oczekiwania, podejrzewam, dotyczą przede wszystkim dobrego gospodarowania instytucją, gdzie każda złotówka jest wydawana z sensem i jest inwestowana w rozwój sztuki, a zatem w rozwój nas wszystkich, w nasz rozwój duchowy.

Czyje oczekiwania wywierają najsilniejszą presję na Zespół Teatru Nowego?

- Prowadzenie teatru jest w istocie prowadzeniem dialogu, do którego w czasie prób, ale i wcześniej starannie się przygotowujemy, dlatego też nie możemy tu mówić o presji. Gdyby zrewidować słowo "oczekiwania", które miałyby nadto wpływać na wybór tematu tego dialogu - to przecież wsłuchiwanie się w świat, owo słynne "rozpoznawanie znaków czasu", "przykładanie ręki do bolących miejsc" i "szukanie wspólnego" - jest tym, co stanowi z samej istoty, z samej definicji akt powołujący teatr.

W samorządowych dyskusjach o kulturze mniej jest dylematów natury artystycznej, za to więcej pytań o misję i jej koszty. Jaka jest dzisiaj minimalna cena za dobry teatr?

- Minimalną ceną za dobry teatr jest dzisiaj zasadnicze przebudowanie szkolnictwa artystycznego, zainwestowanie w nauczycieli przedmiotów humanistycznych w szkołach od podstawowej do liceum, zainwestowanie w czytelnictwo, zaprzestanie preferowania, mówiąc metaforycznie - owego "trującego pudru" w środkach masowego przekazu, odebranie pola cynikom, którzy zarabiają na podsuwaniu ludziom pod nos brudów i wynaturzeń, promowanie rozumu i cnót, sprawiedliwości i miłości... wtedy byle jak skleceni ludzie nie będą oglądali byle jak skleconego teatru, przez byle jak skleconych artystów.

Wraca Pan w swych poznańskich inscenizacjach do odwiecznych pytań o źródła zła w człowieku, istotę i sens życia, wartość miłości. Wynika to z lęków o naszą kondycję czy z optymizmu i wiary, że jest komu zadawać te pytania, że warto?

- Pokolenie, które nie zadaje tych odwiecznych pytań jest jakby go nie było. Teatr co chwila ucieka do swojego Emaus, ale powinien dać się zatrzymać tym słowom "od których płoną serca". Proszę nie brać tego, co mówię, jedynie za bombastyczną retorykę. Mówimy przecież o sprawie życia i śmierci. Inna kwestia czy umiemy sami tak mówić te słowa "aby płonęły serca".

Jak długo do wyborów artystycznych dojrzewa reżyser? Dlaczego dopiero po 25 latach pracy artystycznej sięgnął Pan po Szekspira? "Romeo i Julia" po "Królu Ryszardzie III" to przypadek czy konsekwencja?

- Znowu powiem coś kategorycznego: Pan Bóg dał ludzkości Szekspira, aby mogła siebie lepiej zrozumieć. W tym zdaniu mieszczą się wszelkie powody, dla których nie wyobrażam sobie teatru bez Szekspira, on właśnie pozwala nam. budować swoją tożsamość jako Zespołu Aktorskiego, rewidować swoją estetykę i aspirować do najistotniejszych treści, jakie mogą teatr wypełnić. A więc nawet poza moją osobą - bezkarnym czytaniem Szekspira od lat i wreszcie decyzją, żeby go zrobić - konsekwentne budowanie teatru nie może odbywać się bez autora "Hamleta".

Po premierze "Fausta" w Teatrze Nowym w Poznaniu powiedział Pan, że granie Goethego to bardzo ważna sprawa i szczęśliwy jest teatr, który może sobie na to pozwolić. Czy to tylko okolicznościowa formułka czy stwierdzenie oddające sytuację sceny, którą od dwóch lat Pan kieruje?

- Między reżyserem a aktorami ze sztuki na sztukę, dzień po dniu powstają coraz mocniejsze więzi, coraz większe zrozumienie i dopełnia się to co wspólne. Jest rodzaj ryzyka, które możemy z aktorami podjąć jedynie pod warunkiem dojrzałości tej więzi i porozumienia, o których mówię. Zaczynając "Fausta" ryzykowaliśmy nieznane, jednak mówiliśmy już jednym językiem. To jest świąteczna sytuacja, gdy się wie, że zazwyczaj pierwsze spotkania reżysera i aktorów przypominają wieżę Babel, gdzie nikt nie rozumie o czym mówi inny.

Czego jeszcze nie widzieliśmy w Teatrze Nowym? Jakie są kolejne cele artystyczne Pana i Zespołu, którym Pan kieruje?

- Jeszcze nie pokazaliśmy tych najpiękniejszych rzeczy. Wierzę, że to jest przed nami...

Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji