Artykuły

Wrocław. Marszałek nie wyklucza dymisji dyrektora Morawskiego

Marszałek województwa rozważa odwołanie dyrektora Teatru Polskiego Cezarego Morawskiego. Po nim sceną miałby pokierować duet wskazany wspólnie przez zespół i urząd marszałkowski.

Po czterech miesiącach od nominacji Cezarego Morawskiego, która stała się powodem głośnych protestów części aktorów oraz publiczności we Wrocławiu, ale też ludzi kultury w całym kraju, konflikt w Teatrze Polskim nie tylko nie gaśnie, ale wręcz przybiera na sile.

Po spektaklach aktorzy regularnie wychodzą do braw z zaklejonymi ustami. W ostatnich dniach podczas Festiwalu Dramatu we Wrocławiu (organizatorem był Wrocławski Teatr Współczesny) w ten sposób przeciwko zmianie w Polskim manifestowały także zespoły krakowskiego Teatru Starego oraz teatrów Żydowskiego i Nowego z Warszawy.

Z czarnymi plastrami na ustach Bartosz Porczyk odebrał Wrocławską Nagrodę Teatralną. Z Polskiego odeszli aktorzy, m.in. Małgorzata Gorol, Ewa Skibińska, Piotr Skiba i Marcin Pempuś. Apel o odwołanie Morawskiego i wybór nowego dyrektora podpisali nie tylko wybitni polscy aktorzy i reżyserzy, jak Maja Komorowska czy Agnieszka Holland, ale także francuscy artyści, m.in. Juliette Binoche.

Z oporami idą też przygotowania do pierwszej premiery pod rządami Morawskiego. Z powodu złej atmosfery wokół Polskiego z udziału w "Makbecie" (w reżyserii Janusza Wiśniewskiego) zrezygnowała piątka aktorów.

- To wszystko pokazuje, że dyrektorowi Morawskiemu nie udało się zakończyć kryzysu w Teatrze Polskim. Co więcej, protest staje się coraz bardziej widoczny. W urzędzie marszałkowskim jest już przekonanie, że w tej sytuacji dyrektorowi trudno będzie zarządzać teatrem - mówi nam jeden z urzędników wysokiego szczebla.

Niezadowolenie marszałka

Z naszych informacji wynika, że marszałek Cezary Przybylski krytycznie ocenił decyzję Morawskiego o zdjęciu z afisza siedmiu spektakli, m.in. "Tęczowej trybuny 2012" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki oraz "Poczekalni 0" Krystiana Lupy. W urzędzie marszałkowskim źle odebrano także zamiar zwolnienia ośmiorga pracowników Teatru Polskiego, w tym aktorów, którzy brali udział w proteście przeciwko nowemu dyrektorowi. Zostało to odczytane jako próba rewanżu wobec niepokornych.

Wygaszeniu konfliktu miała służyć tzw. rada konsultacyjna, której powołanie Cezary Morawski zapowiedział, obejmując stanowisko. Wejść do niej mieli urzędnicy marszałka, przedstawiciel ministra kultury i Instytutu Teatralnego oraz aktorzy Teatru Polskiego. Jej skład miał zaproponować Morawski.

Jarosław Perduta, rzecznik marszałka: - Rada miała pomóc w zdefiniowaniu kierunku artystycznego i znaleźć wyjście z konfliktu. Jedynym na to sposobem jest dialog z zespołem, którego przedstawiciel miał wejść w skład rady. Zarząd województwa od wielu tygodni oczekuje od dyrektora propozycji, ale do dziś żadnej nie otrzymał.

Dojdzie do próby odwołania?

Z naszych informacji wynika, że w urzędzie marszałkowskim zawiązała się nieformalna koalicja na rzecz zmiany dyrektora Polskiego. Są w niej kluczowi urzędnicy i niektórzy radni sejmiku. W pięcioosobowym zarządzie województwa oprócz PSL-owskiego wicemarszałka Tadeusza Samborskiego nikt już nie chce Morawskiego bronić. W przyszłym tygodniu ma dojść do rozmowy z Samborskim na temat zmiany dyrektora w Polskim.

Jak ustaliliśmy, podjęto już także próbę rozmów z Ministerstwem Kultury, które współprowadzi teatr. Zielone światło do zmian z resortu jest dla całej operacji kluczowe, bo marszałek nie chce skonfliktować się w tej sprawie z ministrem.

- Wydaje się, że w resorcie też jest już świadomość, że Morawski we Wrocławiu sobie nie radzi. To niczego nie przesądza, ale daje przestrzeń do dalszych rozmów o zmianie dyrektora - mówi osoba znająca kulisy rozmów.

O taką możliwość zapytaliśmy Jerzego Michalaka, członka zarządu województwa. - Dyrektor rozpoczął proces zmian, któremu wnikliwie się przyglądamy. W ten proces powinien być włączony zespół teatru - podkreślił.

Dyrektorski duet

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rozważany jest scenariusz, w którym (bez konkursu, bo nie jest on obligatoryjny) Teatrem Polskim mógłby rządzić dyrektorski duet. Pierwszy szef placówki, zajmujący się przede wszystkim sprawami finansowymi, byłby wskazany przez urząd marszałkowski. Jego zastępcę artystycznego wysunąłby zespół Polskiego. Mógłby to być ktoś spoza teatru, ale bardziej prawdopodobne, że obecnie w nim pracujący.

Jak mówią nasi rozmówcy, taki wariant miałby szansę na powodzenie pod warunkiem, że obie kandydatury byłyby uprzednio zaakceptowane przez strony. Zwłaszcza nominat urzędu musi być dobrze przyjęty przez protestującą dziś część zespołu. - Bo to pozwoli wygasić konflikt. Dla urzędu ważne jest uporządkowanie spraw finansowych teatru, z tego wycofać się nie możemy. Jednocześnie naszą intencją jest, żeby sprawy artystyczne i repertuarowe oddać w ręce zespołu - mówi jeden z radnych sejmiku.

Jak się dowiedzieliśmy, przedstawiciele marszałka są już po pierwszej turze rozmów ze zbuntowaną częścią pracowników Polskiego. Z naszych informacji wynika, że pomysł z powołaniem duetu dyrektorów wstępnie uznali oni za możliwy do przeprowadzenia. Wkrótce planowane jest też ich spotkanie z zarządem województwa.

Nasi rozmówcy mówią, że operacja zmian w Teatrze Polskim może zostać przeprowadzona w ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji