Orfeusz w Grotesce
Ostatnio chodzi się do "Groteski" właśnie na "Orfeusza w piekle". Zaczęło się od tego, że pani Natalia Gałczyńska wzruszona pięknymi przedstawieniami "Babci i wnuczka" oraz "Gdyby Adam był Polakiem" Gałczyńskiego, wydobyła dla "Groteski" z nieopublikowanej spuścizny po mężu, libretto do "Orfeusza w piekle". Pani Zofia Jaremowa z całą "Groteską" wzięła tego bardzo dziwnego Orfeusza na warsztat. Nowe libretto poza niektórymi tradycyjnymi postaciami i paroma sytuacjami, niewiele ma z klasycznym offenbachowskim Orfeuszem wspólnego. Jest to taka sobie antybiurokratyczna satyra, osnuta na perypetiach Orfeusza, który ma mnóstwo kłopotów z uzyskaniem wszystkich papierków i pieczątek uprawniających do udania się do Hadesu i odebrania stamtąd Eurydyki. Pokonawszy jednak wszelkie biurokratyczne opory, najpierw w ziemskim współczesnym urzędzie, następnie zaś na Olimpie i wreszcie u bramy Hadesu strzeżonej przez Cerbera-Fafika - dzielny Orfeusz odzyskuje swego kociaka.
Libretto jest, jak się rzekło, takie sobie. Ale po pierwsze, nawet taki sobie Gałczyński to jest zawsze Gałczyński. Po drugie, libretto to jest tylko libretto i trzeba dopiero majstrów, którzy umieją wykorzystać możliwości, jakie ono daje a "Groteska" to właśnie takie majstry. No i po trzecie, Offenbach to jest Offenbach, a jego stare operetkowe melodie skojarzone z nowym tekstem, zabawnymi sytuacjami i całą, jak zawsze uroczą, lalkową groteską - dają taki efekt, że publiczność na "Orfeusza" wali tłumnie wieczór w wieczór.
O "Grotesce" pisaliśmy często. Dziś piszemy jeszcze raz tym chętniej, że wystawienie Orfeusza zbiegło się z 10-leciem tego sympatycznego teatru lalki i aktora. W związku z jubileuszem chcemy przypomnieć jeszcze raz nazwiska filarów "Groteski": założyciele i kierownicy teatru - Zofia i Władysław Jaremowie; twórcy jego oprawy plastycznej; Kazimierz Mikulski (kierownik), Lidia Minticz (lalki), Jerzy Skarżyński (dekoracje); kierownikiem literackim jest Tadeusz Kwiatkowski.