Artykuły

Wrocław. Morawski zwalnia aktorów. Marszałek wzywa go na dywanik

Dyrektor Teatru Polskiego chce zwolnić z pracy 11 osób, w tym znanych aktorów: Annę Ilczuk, Martę Ziębę, Andrzeja Kłaka i Michała Opalińskiego. - Decyzja jest niezrozumiała. Oczekuję od Cezarego Morawskiego wyjaśnień - mówi marszałek województwa.

O zwolnieniach w Polskim Cezary Morawski poinformował wczoraj m.in. działający w teatrze związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza. Na liście obok czwórki aktorów są także pracownicy działu graficznego (m.in. fotografka Natalia Kabanow) oraz literackiego (m.in. Katarzyna Majewska, odpowiedzialna za organizację wydarzeń edukacyjnych, takich jak "Czynne poniedziałki"). Związkowcy mają teraz pięć dni na ustosunkowanie się do planów Morawskiego.

Kara za udział w proteście?

Jako powód zwolnień w przypadku trzech osób podano redukcję etatów. Wobec większości dyrektor podaje jednak jako przyczyny ich zaangażowanie w protest, ale też aktywność w mediach społecznościowych. Na przykład Marta Zięba opublikowała na swoim profilu facebookowym parodię filmu "Upadek" o Adolfie Hitlerze, w której do oryginalnych dialogów dodano dowcipne komentarze na temat wyboru Morawskiego na szefa TP. W innym poście zamieściła wierszyk o dyrektorze napisany przez jednego z widzów, co również wytknął jej Morawski, jak i to, że po spektaklach w proteście wychodziła do braw z zaklejonymi ustami.

Zięba: - Jestem zażenowana całą tą sytuacją. Jesteśmy w sposób nieprawdopodobny inwigilowani. Nasze profile na Facebooku są dokładnie prześwietlane. Andrzej Kłak wśród powodów zwolnienia znalazł list, który opublikował portal e-teatr.pl. Aktor prostował w nim informacje podawane do publicznej wiadomości przez dyrektora, m.in. o tym, że protestuje zaledwie garstka aktorów.

W przypadku Anny Ilczuk chodzi m.in. o krytyczne dla Morawskiego wywiady w mediach i posty na Facebooku.

- Szerowanie postów nie jest prawnie zakazane. Decyzja dyrektora dziwi mnie tym bardziej, że nigdy nie rozmawiał ze mną o mojej pracy w teatrze - mówi aktorka.

Ilczuk i Kłak są parą, mają małe dziecko.

- To sytuacja jak z powieści Zoli. Dwoje rodziców wraca do domu i mówi swojej córce: "Kochanie, od dzisiaj nie mamy pracy" - mówi Anna Ilczuk.

Piotr Rudzki, kierownik literacki teatru: - Ta decyzja to czysty wandalizm, rodzaj osobistej zemsty na niepokornych, prowadząca do destrukcji teatru w kształcie, w jakim tworzyliśmy go przez kilkanaście lat. Po tych zwolnieniach i wcześniejszych odejściach aktorów, którzy już pożegnali się z Polskim, właściwie nie mamy repertuaru. Następuje śmierć teatru.

Morawski wezwany na dywanik

O plany dyrektora Morawskiego zapytaliśmy marszałka województwa Cezarego Przybylskiego. - Decyzją jestem zaskoczony, nie znam jej powodów i kompletnie jej nie rozumiem. Z całą pewnością w sytuacji głębokiego kryzysu, w jakim jest obecnie Teatr Polski, decyzja dyrektora nie pomoże rozwiązaniu konfliktu, ale może go zaostrzyć. Oczekuję, że Cezary Morawski pilnie wyjaśni sytuację - powiedział "Wyborczej" marszałek. Jak się dowiedzieliśmy, Morawski został wezwany na rozmowę w poniedziałek.

Jerzy Michalak z zarządu województwa: - Dyrektor zobowiązał się do powołania rady konsultacyjnej z udziałem różnych środowisk, która miała doprowadzić do rozwiązania sporu w Polskim. Nie zrobił tego, a w tej sytuacji plan zwolnień jest niezrozumiały.

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że w urzędzie marszałkowskim jest plan odwołania Morawskiego ze stanowiska dyrektora Polskiego, prowadzone są nawet poufne rozmowy na ten temat z Ministerstwem Kultury, które współprowadzi teatr. W zarządzie województwa Morawskiego broni już tylko wicemarszałek Tadeusz Samborski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, odpowiedzialny za kulturę. Dlatego posunięcie dyrektora ze zwolnieniami zostało w urzędzie odczytane jako próba konfrontacji.

- Sądzimy, że Morawski liczy, że jeśli uda mu się to przeprowadzić, to będzie dla niego sygnał, że jest nietykalny. Marszałek Przybylski ma trochę związane ręce, bo choć wie już, że dyrektor kompletnie nie radzi sobie z teatrem, to musi liczyć się z głosem ludowców, którzy gwarantują trwałość sejmikowej koalicji - mówi jeden z urzędników wtajemniczonych w plan odwołania dyrektora.

"Dyrektor tnie zespół siekierą"

O niezadowoleniu z Morawskiego mówią także radni sejmiku. Szef komisji kultury Janusz Marszałek na łamach "Wyborczej" powiedział, że dyrektor miał doprowadzić do "nowego otwarcia w Polskim", ale to się nie udało.

Ryszard Lech z sejmikowej komisji kultury o planie zwolnień: - Spełnia się czarny scenariusz w Teatrze Polskim. Dyrektor Morawski zobowiązał się do rozwiązania konfliktu, a jedyne, co robi, to tnie zespół siekierą. Zwolnienia aktorów, którzy stanowią o sile tego teatru, to droga donikąd. Ewidentnie widać, że Cezary Morawski nie ma żadnego pomysłu na Teatr Polski. W tej sytuacji potrzebne są zdecydowane kroki zarządu województwa.

Aktor Michał Opaliński: - Ogłaszamy pogotowie strajkowe. Od dziś teatr będzie oflagowany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji