Artykuły

Wrocław. Dyrektor Polskiego u marszałka, a w teatrze znów zwolnienie

Działający w Teatrze Polskim związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza otrzymał dziś informację o zamiarze zwolnienia z pracy kierownika literackiego, Piotra Rudzkiego.

W ubiegłym tygodniu dyrektor TP Cezary Morawski podobne pisma wysłał w sprawie 11 pracowników, w tym czwórki aktorów - Anny Ilczuk, Marty Zięby, Andrzeja Kłaka i Michała Opalińskiego. Jego decyzja spotkała się z krytyką m.in. ze strony części zarządu województwa dolnośląskiego. Dziś od godz. 15 dyrektor Morawski uczestniczył w spotkaniu z marszałkiem Cezarym Przybylskim, a w tym samym czasie w teatrze związkowcy dostali pismo o zamiarze zwolnienia kierownika literackiego Piotra Rudzkiego [na zdjęciu].

Bo krytykował dyrektora

Wśród powodów dyrektor wylicza m.in.: "Ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w sposób rażący i nagminny, polegające na nie przedstawianiu jakiejkolwiek dbałości o dobro zakładu pracy", "brak lojalności wobec pracodawcy", "niesumienne i nieprawidłowe wykonywanie obowiązków służbowych".

Morawski zarzuca Rudzkiemu udział w proteście, co miało się wyrażać w jego wypowiedziach w różnych mediach, w tym w "Gazecie Wyborczej", której udzielił wywiadu w ubiegłym tygodniu. Rudzki miał tam otwarcie manifestować niechęć do dyrektora, krytykować jego osobę i decyzje, podważać kompetencje.

"Całkowite bezprawie"

W piśmie dyrektor napisał także, iż "pracownik swoim zachowaniem i postawą nawołuje cały zespół do niepopierania Dyrektora i zachęca do brania udziału w ruchu protestacyjnym wymierzonym przeciwko Dyrektorowi a także Teatrowi i Organizatorom, tj. Województwu Dolnośląskiemu oraz Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego". Innym powodem mają być też liczne nieobecności, a także to, że zwraca się do przełożonego w sposób ironiczny i arogancki.

Piotr Rudzki: - Jest tu jedna groźna rzecz. Morawski pisząc o tym, że zachęcam do protestu, powołuje się na email, wysłany przeze mnie z prywatnej skrzynki pocztowej. Żeby skontrolować służbową skrzynkę pracownika, potrzebny jest zapis w regulaminie instytucji, u nas go nie ma. Prześwietlanie naszych prywatnych kont to powrót do lat 80., aparatu zastraszania i szpiegowania pracowników, a jednocześnie całkowite bezprawie.

"Czekałem, aż uderzy"

Rudzki tłumaczy też, że tryb jego pracy został uzgodniony z poprzednim dyrektorem i wynika z tego, że dwa razy w tygodniu prowadzi zajęcia na uniwersytecie. Wtedy też pojawiał się w teatrze nieco później, a Morawski miał wiedzieć i akceptować ten stan rzeczy.

- Tryb, w jakim dyrektor usiłuje mnie zwolnić, stosuje się w wypadku notorycznych bumelantów. Ale nie jestem tym zaskoczony. Mówiąc szczerze, czekałem, kiedy we mnie uderzy. Jestem wręcz dumny, że pan Morawski uważa mnie za twarz protestu Teatru Polskiego. Ta decyzja jest jednak bezprawna, bo nie może mnie zwolnić. Jestem członkiem prezydium komisji zakładowej Inicjatywy Pracowniczej, biorę udział w pertraktacjach dotyczących sporu zbiorowego i jestem z tych tytułów podwójnie chroniony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji