Artykuły

Wojna o pokój

Czy Gob Squad opowiada "Wojnę i pokój"? Nie. Z tytułu dzieła robi temat spektaklu - o "War and Peace" Gob Squad (Niemcy) na XXI Festiwalu Konfrontacje Teatralne w Lublinie pisze Pamela Bosak z Nowej Siły Krytycznej.

Spektakl zaczynał się już w korytarzu. Wybranych przez Gob Squad widzów spotyka zaszczyt krótkiej rozmowy. Właśnie - wybranych. I tu zaczyna się "walka" nieco pewniejszych siebie widzów, żeby zaistnieć, żeby być wybranym (jak mówią członkowie brytyjsko-niemieckiego zespołu, do rozmowy czy uczestnictwa w spektaklu wybierają zawsze tych, którzy chcą - decyduje błysk w oku, odpowiednia postawa ciała). Napięcie wśród publiczności rośnie. Przedstawienie płynnie i prawie niezauważalnie przenosi się w przestrzeń sceny, gdzie aktorzy prezentują wyselekcjonowanych widzów. W notesikach mają spisane wybiórcze informacje o ich życiu, zawsze pojawia się imię i nazwisko. Aktorzy usadzają trzy osoby przy stoliku, który ustawiony jest na granicy sceny i widowni. Można powiedzieć: wojna publiczności o atencję aktorów zakończona; wojna, w której pokojem jest salon rosyjskiej arystokracji z początku XIX wieku.

Aktorzy wzbudzają zaufanie widzów. Wszystko, o co proszą, zostaje spełnione. Począwszy od wyciągania rąk w kierunku sceny, przez krzyczenie "oooł", nagrywane przez jednego z aktorów, aż do wzięcia udziału w głosowaniu: kto przeczytał "Wojnę i pokój"? Tym pytaniem aktorzy wywołują konsternację wśród widzów, ale i budują wspólnotowość. Ci, co przeczytali, głosują z dumą i chęcią; ci, co nie - najpierw ukradkiem patrzą, czy inni się przyznali i jeśli tak, również nie mają oporów. Aktorzy nie pytają tylko o książkę, w sondzie pojawiają się również pytania o filmy, seriale czy przedstawienia. No tak. Nie będzie osoby, która chociaż raz nie podniesie ręki - oglądają przecież teatralną "Wojnę i pokój".

Na stole poza jedzeniem i alkoholem znajduje się kamera i kilka egzemplarzy powieści Lwa Tołstoja w różnych językach. Każdemu z trójki widzów przypisany jest aktor-rozmówca, czwarta aktorka odgrywa rolę służącej. Kamerę przesuwają tylko aktorzy - na siebie i na towarzyszących im widzów. Pozostała część publiczności przysłuchuje się rozmowom, które najczęściej dotyczą czytanych wcześniej po cichu lub na żywo na głos fragmentów książki. Zamiarem Gob Squad, co często podkreślają, jest aktywny udział widza w spektaklu, współistnienie. W przypadku "Wojny i pokoju" nie do końca widać taką możliwość - owszem, słyszymy wypowiedzi trójki widzów, ale zawsze, zanim zaczną rozmowę, aktorzy mówią im coś na ucho. Kiedy widzowie poruszają w rozmowach tematy, które mocno wychodzą poza tematykę spektaklu (na przykład czarny protest, kwestia Boga) albo się za bardzo rozgadują, są wyraźnie stopowani przez aktorów. "Interesujecie nas wy, więc staramy się coś z was wydobyć. Czasami może to być trochę żenujące, ale przecież my także jesteśmy żenujący". Cytat ten wyraźnie pokazuje myślenie Gob Squad i chęć takiego sposobu działania z widzami i wobec widzów, jednak w tym spektaklu zdecydowanie się to nie sprawdza.

Czy Gob Squad opowiada "Wojnę i pokój"? Nie. Z tytułu dzieła robi temat spektaklu. Wojnę wyolbrzymia nieco metaforycznie, jako sytuację między widzami: nielicznym wybranym niektórzy zazdroszczą a inni oddychają z ulgą, że to nie oni musieli wystąpić na scenie. Pokój jako miejsce, w którym przebywamy wszyscy razem, jako pokój między wybranymi i niewybranymi.

Pomiędzy rozmowami prezentowane są pokazy mody, połączone z paradą postaci, nie tylko tych z dzieła Tołstoja. To jedyna, jak się wydaje, nieimprowizowana część spektaklu, w której aktorzy stopniowo starają się wcielać w role. Na koniec aktorzy z trójką wybranych widzów kłaniają się, trzymając się za ręce. Potem wypuszczają ich w stronę stołu gestem mówiącym: teraz my, sami - i kłania się już tylko Gob Squad.

Nieoczywista adaptacja powieści Tołstoja to bez wątpienia atut spektaklu, ale tym, co najbardziej zaciekawiało było budowanie relacji między sceną a widownią, rodzaj pracy, jakiej wymaga od zespołu "zaprzyjaźnienie się" z publicznością.

***

"War And Peace"

pomysł i reżyseria: Gob Squad

premiera: 23 marca 2016, Münchner Kammerspiele

spektakl oglądany 7 października 2016 na 21. Festiwalu Konfrontacje Teatralne w Lublinie

wykonanie i opracowanie: Niels Bormann, Katja Bürkle, Johanna Freiburg, Sean Patten, Damian Rebgetz, Tatiana Saphir, Sharon Smith, Berit Stumpf, Sarah Thom, Laura Tonke, Bastian Trost i Simon Will

)))

Pamela Bosak - studentka III roku wiedzy o teatrze na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji