Bydgoszcz. Przesłuchają Olivera Frljića?
Sprawa skandalu wokół jednego ze spektakli tegorocznego Festiwalu Prapremier się nie kończy. Przeciągnie się do przyszłego roku.
- Wciąż przesłuchujemy świadków w tej sprawie - mówi nam prokurator Piotr Dunal z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Północ. - Wszystko wskazuje jednak na to, że będziemy zmierzać do tego, by przesłuchać reżysera spektaklu "Nasza przemoc i wasza przemoc" [na zdjęciu]. Chcielibyśmy także tę sztukę obejrzeć. To dość trudna sprawa, może uda się to zrobić drogą elektroniczną.
Dlaczego prokuratura chce zobaczyć przedstawienie? Bo jak się okazuje, świadkowie, którzy do tej pory zostali w tej sprawie przesłuchani, mają bardzo różne opinie na ten temat. - Część osób, a przede wszystkim ci, którzy złożyli do nas zawiadomienia, czują się spektaklem obrażeni i według nich doszło do znieważenia symboli narodowych - mówi prokurator Dunal. - Inni z kolei stoją na stanowisku, że to sztuka teatralna, a ta kieruje się określonymi kryteriami. Na razie tyle mogę powiedzieć. Sprawa raczej nie będzie miała swojego finału w tym roku - dodaje prokurator.
Przypomnijmy spektakl "Nasza przemoc i wasza przemoc" w reżyserii Olivera Frljića pokazano w ramach trwającego w Bydgoszczy pod koniec września tego roku Festiwalu
Prapremier. Sztuka spotkała się z bardzo dobrym odbiorem widzów. Jednak kilka osób - przede wszystkim takich, które sztuki nie widziały - miały do niej zastrzeżenia [m.in. wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz i toruńska posłanka PiS Anna Sobecka -przyp. red.].
Chodzi o znieważenie symbolu narodowego i obrazę uczuć religijnych, których mieli się dopuścić twórcy sztuki. Ostro zareagował także marszałek województwa Piotr Całbecki, który zagroził bydgoskiemu teatrowi sankcjami ekonomicznymi. Prawicowe środowiska natomiast żądały, by dyrektor teatru w Bydgoszczy, Paweł Wodziński ustąpił ze stanowiska.
W październiku bydgoska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Kiedy się skończy i z jakim skutkiem - tego jeszcze nie wiadomo.
Do sprawy wrócimy.
