Artykuły

Chory z urojenia

Pan Jan Baptysta Poquelin, antreprener teatralny, aktor i pisarz sceniczny znany w siedemnastowiecznej Francji pod mianem Moliera, po wielu la­tach walki o niezależność my­śli ludzkiej, pokonany przez nieugiętą rzeczywistość, nie­szczęśliwy w życiu rodzinnym - napisał komedię o uroje­niu. Jakkolwiek bohater ko­medii roi sobie, że jest cięż­ko chory - w związku z czym autor mógł - w związku z czym autor mógł zaatakować i w krzywym zwierciadle ukazać lekarzy - nie o to chyba w tym utworze chodzi. Jest to komedia o rojeniach pana Poquelin, który pragnął być zdrowy, a toczyła go choro­ba, pragnął tworzyć przeciw­ko panującym we Francji sto­sunkom społecznym, a musiał im ulec, pragnął być kocha­ny, a został zdradzony. Teatr tarnowski podkreślił związek między bohaterem sztuki - Arganem - a osobą autora przez wprowadzenie do spek­taklu scen, w których Argan staje się na chwilę Molierem, by zaraz potem wrócić do własnej postaci, a w zakończe­niu sztuki umrzeć jako Poquelin.

Reżyser i inscenizator - Stanisław Elsner-Załuski - obawiając się, że sztuka ukaza­na ściśle według autorskiego zamierzenia, pozbawiona zew­nętrznego ruchu, może znużyć dzisiejszego widza i słucha­cza, świadomie przerysował postaci i sytuacje i zrobił z komedii rodzaj widowiska, opartego na klownadzie. Nic nie mam przeciwko takiemu po­traktowaniu sprawy, z tym jednak zastrzeżeniem, że w cyrku klownada trwa 10 minut, a rozciągnięta w czasie nie tylko skutecznie pozbawia słuchacza wrażliwości na sło­wo, ale w miarę upływu cza­su coraz bardziej obciąża jego system nerwowy - niepokoi i męczy. Muszę jednak zauwa­żyć, iż ukazywanie klasyków w ten sposób, żeby myśl, za­warta w tekście, widoczna by­ła na pierwszym planie, jest moim osobistym urojeniem, a przecież wzorowo opracowany program teatralny ostrzega nas, że ".. jeśli rozmiary tego urojenia są zbyt duże, jeśli terroryzujemy lub osądzamy według owych rojeń - spra­wa staje się niebezpieczna."

Zakończmy więc to spra­wozdanie bezpiecznie, stwier­dzając, że zespół aktorski z ca­łym zapałem realizuje pomy­sły inscenizatora. Chorego z urojenia gra Stanisław Mich­no - w miarę śmieszny, ale bardzo sympatyczny, dowodem czego była ilość oklasków, ja­kie otrzymał na radomskiej premierze po zakończeniu spektaklu. Więcej otrzymała tylko Sabina Jasielska (poko­jówka Antosia), która bez zbytniego komikowania umia­ła pozostać blisko Moliera, a jednocześnie ubawić widownię.

Przyjęcie przedstawienia przez radomską, młodą na ogół, publiczność, bardzo gorą­ce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji