Artykuły

Notatki inspicjenta

"Jesteśmy szaleńcami" - o "Zespole Śmierci i Tańca" w Teatrze Śląskim ze Ślązaczką, Magdaleną Wojtachą, rozmawia Marian Łąkowski.

Parę tygodni temu popełniłem artykuł, dotyczący Zespołu Śmierci i Tańca - zawodowego zespołu aktorskiego, a więc grupy młodych aktorów, absolwentów Studium Aktorskiego w Olsztynie, którzy postanowili jeździć po Polsce ze swoim spektaklem dyplomowym. We wspomnianym tekście wyraziłem wątpliwość w sens przedsięwzięcia, które choć jest godne podziwu, wydaje się przerastać możliwości młodych ludzi. Ku mojemu zdumieniu aktorskiej młodzieży udało się świetnie zorganizować wyjazdowe przedstawienie w Toruniu - pierwszy przystanek zaplanowanej przez nich trasy. Mało tego! Zapełnili widownię Teatru Muzycznego, oba przedstawianie obejrzało prawie 200 osób. Czapki z głów!

29 stycznia spróbują podbić serca Ślązaków. W najbliższą niedzielę o godz. 19:00 "Zespół Śmierci i Tańca" będzie można zobaczyć na Scenie w Galerii (przestrzeń Teatru Śląskiego w Galerii Katowickiej). Spektakl jest pokazywany jako jeden z sześciu gościnnych na Scenie w Galerii podczas przeglądu "tu i teraz" realizowanego przez Teatr Śląski w styczniu i lutym 2017.

Udało m się skontaktować z Magdą Wojtachą, Ślązaczką, aktorką Zespołu Śmierci i Tańca i laureatką nagrody dla najlepszej aktorki dyplomu podczas I Ogólnopolskiego Przeglądu Dyplomów Muzycznych "Przygrywka".

Marian Łąkowski: Pani Magdo, jest Pani absolwentką Studium Aktorskiego im. A. Sewruka przy Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie, ale pochodzi Pani ze Śląska. Jak to się stało, że trafiła Pani do Olsztyna, jak wyglądała Pani droga od momentu, w którym zainteresowała się Pani teatrem, do powrotu na Śląsk z gościnnym występem. Mowa tu o "Zespole Śmierci i Tańca", który 29 stycznia zagości na Scenie w Galerii (Teatr Śląski).

Magdalena Wojtacha: Zdawałam do szkół aktorskich w całej Polsce. Udało się w Olsztynie. Tam dostałam szansę. Olsztyńskie Studium Sewruka jest miejscem bardzo pracowitych ludzi. Tej pracowitości uczy się na każdym kroku, na każdym kroku się o niej przypomina. To była dobra lekcja życia, bo zawód aktora to nieustający rozwój, a rozwój wiąże się z pracą. Tego uczy Olsztyn. Gościnny powrót na Śląsk jest przemiłym uczuciem. Czuję się z nim mocno związana, to moja ziemia i mimo że mieszkałam w wielu polskich miastach, to serce pozostało śląskie. Dlatego zapraszam Was, moi kochani Ślązacy na spektakl "Zespół Śmierci i Tańca, czyli piosenki Tiger Lillies", który świetnie wpisuje się w nasze [śląskie - przypis red.] poczucie humoru - frywolne, bez strachu i z drugim dnem.

MŁ: Przy takiej nadprodukcji aktorów (szkoły teatralne, jeśli liczyć także uczelnie niepubliczne, rocznie kończy do 200 aktorów) decyzja o podjęciu nauki w olsztyńskiej szkole, która nie daje dyplomu magistra sztuki, zaledwie tytuł aktora dramatu, to nie wydaje się najrozsądniejsza decyzja. Do tego Olsztyn jest "na końcu świata". A jednak wróciła pani z I Ogólnopolskiego Przeglądu Dyplomów Muzycznych "Przygrywka" z nagrodą dla najlepszej aktorki. Jak to jest?

MW: Rozsądek jest przereklamowany. Jestem po czterech solidnych latach nauki zawodu aktora i to jest fakt. Kilku olsztyńskich pedagogów i reżyserów dyplomowych przyczyniło się do tego, że nauczyłam się myśleć po swojemu, ufać własnej intuicji, być czujną i pracować mimo trudności. Chcę się realizować artystycznie i szukać swojej drogi, bo jest ona dla mnie wciąż nieoczywista. Ze spektaklem "Zespół Śmierci i Tańca, czyli piosenki Tiger Lillies" robimy po prostu świetną robotę. Można by dopisać, że "robimy świetną robotę mimo tego, że jesteśmy po Olsztynie, który nie daje magistra", ale to sformułowanie zaczyna mnie już powoli nudzić, a proszę mi wierzyć - używa się go dosyć często. Jesteśmy zawodowcami i jesteśmy naprawdę dobrzy. Ten spektakl wydaje się być w Polsce czymś unikatowym i to wielka zasługa całej ekipy realizatorskiej. Z tego miejsca serdeczne dzięki dla Tomka Valldal - Czarneckiego (reżyser), Szymona Jachimka (scenarzysta i tłumacz), Michała Cyrana (choreograf), Moniki Wójcik (scenograf), Tomka Krezymona (aranżer) i całego zespołu muzycznego.

MŁ: Gdyby mogła Pani jeszcze raz podjąć decyzję, złożyłaby Pani papiery do Olsztyna? Cofnijmy czas jeszcze trochę. Zdecydowałaby się Pani zostać aktorką?

MW: Na oba pytania odpowiedź brzmi: tak. Na pierwszym roku w Olsztynie ktoś mi powiedział: "Wojtaś, zadaj sobie jedno pytanie - chcesz się dostać do wyższej szkoły, czy chcesz zostać aktorką?". Chciałam zostać aktorką. To był cel. Każdy z nas chce być łechtany, chce zaspakajać niedające wytchnienia ambicje. Ja też chciałam, ale postanowiłam to przełożyć na pracę, rozwój i mierzenie się z coraz to większymi wyzwaniami aktorskimi. Tyle.

MŁ: Zespół Śmierci i Tańca - zawodowy zespół aktorski. Niech Pani opowie o tym zjawisku - byliście jednym rocznikiem Studium Aktorskiego im. A. Sewruka w Olsztynie, wykupiliście prawa do spektaklu od Teatru Jaracza, jeździcie po Polsce. Opłaca Wam się to? Dlaczego to robicie? A może jest sytuacja, którą chce się Pani podzielić?

MW: Wciąż czuję, jakbyśmy byli jednym rocznikiem, mimo że już nie w szkole. Uwielbiam tych ludzi. Stworzyliśmy między sobą jakąś mocną więź, która początkowo nie była oczywista. W całej naszej ósemce ścierały się mocne indywidualności i sporo czasu zajęło nam zbudowanie zespołu. Ale kiedy się udało, to już w pełni! Tak, że wyszedł z tego Zespół Śmierci i Tańca - zawodowy zespół aktorski! Nikt by nie przypuszczał... Z motyką na słońce. Nieistotne czy nam się to opłaca dlatego, że jesteśmy szaleńcami. Chcemy grać spektakl, który daje nam wolność, swobodę i radość. Wciąż to powtarzam - to adrenalina od pierwszej do ostatniej sekundy! Również dla widza i stąd ta obustronna przygoda.

Studium Aktorskie im. A. Sewruka przy Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie jest czteroletnią, państwową szkoła aktorską, która przygotowuje młodzież do wykonywania zawodu aktora dramatu. W zeszłym roku szkoła obchodziła jubileusz 25-lecia istnienia szkoły. Absolwentów Studium Sewruka można oglądać na szklanych oraz na wielkich ekranach, pracują w teatrach w całej Polsce (m.in. Teatr Jaracza w Olsztynie, Teatr Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, Lubuski Teatr w Zielonej Górze, Teatr Dramatyczny w Płocku, Teatr Sewruka w Elblągu, itd.).

**

"Zespół Śmierci i Tańca, czyli piosenki Tiger Lilies" jest trzecim, muzycznym dyplomem absolwentów Studium Aktorskiego im .A. Sewruka w roczniku 2016. Na I Ogólnopolskim Przeglądzie Dyplomów Muzycznych Przygrywka przedstawienie dostało aż trzy nagrody - dla najlepszego dyplomu muzycznego, najlepszej aktorki i najlepszego aktora dyplomu. Spektakl znajduje się w II etapie Konkursu na najlepszą scenografię i kostium teatralny organizowanego przez Centrum Spotkania Kultur w Lubinie w ramach Festiwalu Scenografii i Kostiumów "Scena w Budowie", którego komisarzem jest Leszek Mądzik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji