Artykuły

Bartosz Porczyk: Berlin to stan umysłu

- Berlin to wolność. Ale wejście do tego Berlina dla naszego bohatera nie jest łatwe. Świat się zmienia, pędzi. Ile razy można uderzać głową w mur? - przed premierą "Berlin Alexanderplatz" w Studio mówi Bartosz Porczyk, w rozmowie z Izabelą Szymańską w Co Jest Grane 24.

Do tej pory na jego role jeździliśmy do Wrocławia, najgłośniejszą z nich był Gustaw-Konrad w 14-godzinnych "Dziadach" Adama Mickiewicza w reżyserii Michała Zadary. Obecnie Bartosza Porczyka możemy oglądać na scenie Studio.

Izabela Szymańska: "Niejednemu przyda się ta opowieść. Tym wszystkim mianowicie, którzy tak jak Franciszek Biberkopf oczekują od życia czegoś więcej niż tylko kromki chleba z masłem" - pisze Alfred Döblin na początku powieści. Jakie pragnienie rządzi twoim bohaterem? W jakiej sytuacji go poznajemy?

Bartosz Porczyk: Wychodzi z więzienia i musi wrócić do życia, mając na karku popełnione zbrodnie. Trudno o nim opowiadać, bo jest postacią niejednoznaczną. Zastanawiałem się, czy dałoby się go opisać w kategoriach dobry- zły. I już tu jest kłopot. Franek jest dziki, zwierzęcy, a zwierzę może być jednocześnie czułe, kochane, miłe, ale też niebezpieczne - może zabić. Po popełnionej zbrodni - morderstwie swojej poprzedniej dziewczyny - oraz odsiedzeniu wyroku w więzieniu przysięga, że będzie porządnym człowiekiem.,1 to jest jego podstawowy błąd. Wydaje mu się, że w ten sposób uchroni się przed złem. Okazuje się, że wręcz przeciwnie: wyparcie z siebie wszystkiego, co ciemne i "niemoralne" w pojęciu ogólnym, paradoksalnie sprawia, że drugi raz popełnia tę samą zbrodnię. Wyparte zło wraca do niego jako jungowski Cień. Franek podejmuje z nim walkę, którą musi przegrać, żeby stać się człowiekiem czującym i myślącym. Czy człowiek z natury jest zły, bo to zło nosi w sobie? Czy to, że jest zły sprawiają okoliczności poddane mu przez świat zewnętrzny? Czy jest to kwestia decyzji, natury, czy sytuacji społecznej? Temu się przyglądamy.

Jak portretujecie Berlin?

- U nas Berlin to stan umysłu. Świat nizin społecznych, nie elit. Berlin to wolność. Ale wejście do tego Berlina dla naszego bohatera nie jest łatwe. Świat się zmienia, pędzi. Ile razy można uderzać głową w mur? Mówiąc o dzikości Franka i typów takich jak on, którzy w masie mogą stać się bardzo niebezpieczni, chcemy rozmawiać o przeczuciu zbliżającej się katastrofy. Döblin pisał o końcu lat 20., nadchodzącej wojnie, śmierci. Dziś także nastały czasy niepokojące nas politycznie, zwłaszcza artystów, bo coraz częściej kładzione są ograniczenia na kulturę, myśl, słowo. Z niepokojem obserwujemy, co dzieje się w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Za chwilę, jeśli coś się nie wydarzy, może to dotyczyć nas wszystkich.

Ty odszedłeś z tej sceny w ramach sprzeciwu?

- Odszedłem z Teatru Polskiego jeszcze za dyrekcji Krzysztofa Mieszkowskiego. Poszukując ciągle nowych inspiracji, spotkań, myślałem o rym, żeby wyjechać z Wrocławia na jakiś czas i potem móc do niego wracać. Ale sytuacja w Teatrze Polskim we Wrocławiu zmienia się diametralnie. Nowy dyrektor i rozpad zespołu sprawił, że wielu kolegów i koleżanek zostanie zwolnionych. 10 lat wspólnego budowania zostało zniszczone w 10 minut przez lekkomyślne decyzje urzędników.

Natalia Korczakowska zaproponowała mi rolę w "Berlin Alexanderplatz" i miejsce w zespole Teatru Studio. Znowu się spotykamy. Zrobiliśmy razem monodram "Smycz", który do dziś zagrany został prawie 300 razy. Mam nadzieję, że pokażemy go w Warszawie.

I ta wasza dzisiejsza praca to też wspólne otwarcie kolejnego rozdziału. "Smycz" miała premierę, zanim zacząłeś grać w Polskim?

- To była moja pierwsza premiera w Teatrze Polskim. To nie było przypadkowe spotkanie. Dziś nadal świetnie się rozumiemy, chcemy opowiadać o tych samych sprawach, mówimy tym samym językiem.

Jakie były dla ciebie trzy najważniejsze momenty pracy w Polskim?

- "Smycz", "Farinelli" i "Dziady". Ale wszystkie wrocławskie spotkania ukształtowały mnie jako artystę. To skumulowało się w roli Gustawa-Konrada. Wygrana w Przeglądzie Piosenki Aktorskiej otworzyła mnie na słowo śpiewane i muzykę - bardzo mi się to przydało, bo Gustaw okazał się niesłychanie rozśpiewanym bohaterem. Bez "Smyczy" i "Farinellego", czyli dziesiątek spektakli sam na sam z publicznością, nie zbudowałbym IV części "Dziadów", która głównie jest monologiem Gustawa. Bycie z publicznością, wyczulenie na nią, ciągłe szukanie nowych bodźców, żeby jej nie usypiać. To praca z Agnieszką Olsten, Łukaszem Twarkowskim, Janem Klatą, Wiktorem Rubinem, Wojtkiem Kościelniakiem i na koniec najważniejsza w tym kontekście, czyli z Michałem Zadarą, stworzyły Gustawa-Konrada. Jestem tym, co wziąłem od ludzi, których spotkałem.

W czym jeszcze zobaczymy cię w Studio?

- Tuż po premierze "Berlin Alexanderplatz" z całym zespołem zaczynamy przygotowania do "Wyzwolenia" w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. Już na próbach poczułem, że w Studio tworzy się świetnie rozumiejący się i współpracujący zespół kolegów i koleżanek, którzy są tu już od lat, i tych, którzy właśnie do zespołu dołączyli. Zapowiada się bardzo ciekawie.

***

Urodzony w 1980 roku. W 2002 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Teatralną i Telewizyjną w Łodzi. Na scenie debiutował w sztuce "Amadeus" w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi (2001). Po ukończeniu studiów współpracował z wrocławskim Teatrem Muzycznym "Capitol", a od 2006 roku mogliśmy go oglądać w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Grał w spektaklach Jana Klaty, Wiktora Rubina i Łukasza Twarkowskiego. W 2006 roku we współpracy z Natalią Korczakowską stworzył monodram "Smycz", za który otrzymał m.in. główną nagrodę dla najlepszej roli męskiej na Fringe Festival w Dublinie. Jednak jego najsłynniejszą rolą jest Gustaw-Konrad w spektaklu Michała Zadary "Dziady" - za tę kreację został nominowany do Paszportów "Polityki". Jego Gustaw-Konrad został doceniony zarówno przez jurorów 39. Opolskich Konfrontacji Teatralnych, jak i zespół miesięcznika "Teatr", który przyznał mu Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji