Artykuły

Bajka, w którą można się wtulić

"O królewnie Wełence" w reż. Janusza Ryl-Krystianowskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu. Pisze Ewa Obrębowska-Piasecka w Gazecie Wyborczej-Poznań.

To bajka o miłości. Jest dla tych, którzy mają parę lat. I paręnaście. I parędziesiąt. Jest dla Was.

To bajka zrobiona na drutach: jak sweter, jak szalik, jak rękawiczki...

To bajka, w której słowa, jak oczka w ręcznej robótce, łapią się za słowa, łączą, plączą, plotą. W prawo, w lewo.

To bajka, w której dźwięki, jak przędza, przędą się, przenikają, przeszywają. W górę, w dół.

To bajka, w której królewicz Kłębuszek szuka królewny Wełenki tak bardzo, że zostaje osłem.

To bajka, w której królewna Wełenka nie może się doczekać królewicza Kłębuszka tak bardzo, że go nie poznaje.

To bajka, w której ważniejsza od zaczarowanych jabłek (z jabłoni, co korzeniami sięga raju) jest miłość.

To bajka, w której ludzie są naturalni jak len.

To bajka, w którą można się wtulić, którą można się ogrzać, od której można się zakochać: na nowo, na powrót, na zawsze. Pierwszy raz i ostatni.

To piękna bajka. Więc idźcie na nią ze swoimi dziewczynkami i chłopczykami, dziewczynami i chłopakami, kobietami i mężczyznami... A potem ją sobie opowiadajcie. Codziennie. Od początku do końca. Choć plączą się nitki i wątki, i losy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji