Artykuły

Comedie Polonaise

Komedia Francuska jest rolls-royceem wśród teatrów. Już za kilka dni będziemy mieli okazję oglądać, jak porusza się on po polskich scenicznych drogach - pisze Paweł Sztarbowski w Newsweeku Polska.

Bywalcy pamiętają jeszcze sukces gościnnych występów "Don Juana" w reżyserii Jacques'a Lassalle'a w 2004 r. Po przedstawieniach wybuchały gorące owacje, a z aktorami Komedii Francuskiej spotkał się nawet Lech Wałęsa. Od razu po tym sukcesie Jan Englert rozpoczął rozmowy z francuskim reżyserem i dawnym dyrektorem Comedie-Francaise - w efekcie obejrzymy kolejny dramat Moliera - "Tartuffe albo Szalbierz". Jest to wspólne polsko-francuskie przedsięwzięcie: Lassalle prowadzi próby z warszawskimi aktorami w Teatrze Narodowym. Czyżbyśmy byli świadkami narodzin Comedie Polonaise? Już teraz można wymienić powody, dla których "Tartuffe" będzie sukcesem. Sławny reżyser, znany tekst, w przygotowanym specjalnie na tę okazję przekładzie Jerzego Radziwiłowicza, oraz plejada gwiazd z pewnością przyciągną tłumy. W spektaklu grają m.in. Wojciech Malajkat (Tartuffe), Danuta Stenka (Elmira), Karolina Gruszka (Marianna) oraz Radziwiłowicz w roli Orgona. Polska publiczność lubi klasyczne komedie w klasycznych inscenizacjach.

Atut najważniejszy - reżyser, który ucieleśnia legendę Comedie-Francaise. O spektaklach Lasalle a mówi się, że są eleganckie i perfekcyjne, w duchu Komedii. Taki też ma być "Tartuffe". Sztuki Moliera są specialite de la maison Komedii Francuskiej. Reżyser planuje jednak pewną ekstrawagancję. Panią Pemelle będą grali Anna Chodakowska i... Igor Przegrodzki.

Można więc założyć, że przedstawienie będzie sukcesem. Poprzednim razem wabikiem był Andrzej Seweryn, w 1995 roku przyjęty do zespołu Komedii jako trzeci cudzoziemiec w historii. Goszczącym w Polsce "Don Juanem" aktor debiutował w Komedii Francuskiej w 1993 roku. To Lassalle przyjął go do zespołu. Decyzję obsadzenia Seweryna argumentował następująco: - Don Juan przeżywa zwątpienie. Rana, która w nim tkwi, to dawna sprawa, o której nie może zapomnieć. Tylko polski aktor, z całym doświadczeniem swojego narodu, zdoła udźwignąć tę rolę.

W jaki sposób Polak mógł występować przed francuską publicznością w jej narodowym repertuarze i odnieść sukces? Nie ma w tym tajemnicy, jest ciężka praca. Jak wspominał później Seweryn, francuską artykulację ćwiczył, czytając na głos gazety z ołówkiem w zębach, a przed spektaklem powtarzał tekst do tysiąca razy.

Lassalle uważany jest za demonstracyjnie nienowoczesnego - jak mówi, "konserwatyzm to proces czerpania z przeszłości po to, żeby tworzyć przyszłość". Niemal dokładnie to samo powiedział Jan Englert z okazji nominacji na dyrektora Teatru Narodowego. Dlatego wydaje się, że powściągliwy styl Lassalle'a idealnie pasuje do elitarnego salonu stolicy, jakim jest Narodowy. Nie należy zapominać, że Jacques Lassalle jest artystą przewrotnym. Gdy w roku 1990 obejmował funkcję administratora generalnego Komedii Francuskiej, widziano w nim reformatora: chciał "otworzyć drzwi i okna na problemy dzisiejszego świata". Po trzech latach został zdymisjonowany. Podobno głównym powodem był "Don Juan", w którym umieścił aluzje polityczne.

Komedia Francuska jest ostoją teatralnego akademizmu, gdzie wszelkie reformy i nowinki przyjmuje się z daleko posuniętym sceptycyzmem. Może właśnie w tym należy upatrywać przyczyn jej eksportowej popularności. Swoje robi oczywiście renoma najstarszego zespołu teatralnego w świecie zachodnim. Powstał on w 1680 roku na mocy dekretu Ludwika XIV z połączenia kompanii Moliera z konkurencyjną grupą z Hotel de Bourgogne. Unikatowa, XVII-wieczna struktura Komedii Francuskiej opiera się na stowarzyszeniu aktorów. Nie można się do niej dostać, można być jedynie zaproszonym, co uważane jest za największy honor.

Struktura teatru przetrwała monarchię, rewolucje i nadal funkcjonuje bez większych zmian. Sztandarowymi pozycjami repertuaru do tej pory pozostają, oczywiście, komedie Moliera. Początkowo w repertuarze mogła znaleźć się tylko klasyka francuska. Obcych autorów zaczęto grać dopiero na początku XX wieku. To, czy w repertuarze może pojawić się nowy autor, jest długo dyskutowane przez komitet. Tak było również ze "Ślubem" o który toczyły się zacięte boje. Gombrowicz był po Genecie i Pinterze trzecim autorem współczesnym, wystawianym na tych deskach.

Komedia Francuska nie ma już tak dobrej prasy jak niegdyś. Selekcja tekstów jest mniej rygorystyczna, w repertuarze znajdują się sztuki tak kontrowersyjnych autorów jak Werner Schwab. Również aktorstwo staje się bliższe współczesnym standardom, tzn. coraz mniej deklamacyjne. Dzieje się tak dzięki zapraszanym do współpracy światowej sławy reżyserom, m.in. Robertowi Wilsonowi czy Anatolijowi Wasiliewowi. Nie wystarczą już dobra dykcja i stonowany gest. Aktorzy narzekają, że mają coraz więcej siniaków. Nowością jest dla nich praca ciałem.

Mimo to nie zanosi się, by w Komedii Francuskiej dokonała się w najbliższym czasie rewolucja podobna do tej z 1830 roku, gdy na sali dochodziło do bójek między romantykami i konserwatystami broniącymi klasycznej tragedii. Do rewolucji prędzej może dojść w marmurowych salach warszawskiego Teatru Narodowego, gdzie pojawia się coraz więcej młodych twórców. Jan Englert chyba zamierza spełnić obietnicę, by uczynić tę scenę tyglem, w którym miesza się to, co najlepsze z różnych teatralnych estetyk. Zaproszenie Jacques'a Lassalle'a ma być najwyraźniej manifestem tradycyjnego teatru na wysokim poziomie. Założenie słuszne, bo porządnie zrobionych spektakli wciąż w Polsce brakuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji