Artykuły

Wymiary pupy Papkina

130 tys. mieszkańców Tarnowa od tygodnia rozważa temat gołej pupy, którą pokazał Papkin podczas premiery "Zemsty" w Teatrze im. Solskiego

Wyjaśnijmy od razu: ta pupa wcale nie była całkiem goła. Dalsze jed­nak zagłębianie się w problem wymaga uporządkowania, ponieważ szybko na­brał on kilku zaskakujących wymiarów.

Background albo wymiar historyczny

Rzecz cała zaczęła się w sobotę 20 lu­tego. Podczas przedstawienia komedii Fredry w reżyserii dyrektora teatru Sta­nisława Świdra aktor grający Papkina wjechał na scenę na koniu. Leżąc na brzu­chu, odwrócony przodem do końskiego zadu, miał obnażone miejsce, w którym plecy tracą przyzwoitą nazwę. Nie do końca, ponieważ część najbardziej intym­na - linia demarkacyjna pośladków - za­słonięta była wąską przepaską.

Na dwóch premierowych spektaklach gościli liczni przedstawiciele władz,

uczniowie i nauczyciele. Okazało się jednak, że owacja na stojąco w niedzielę nie była wcale najżywszą reakcją na spektakl.

Podczas wtorkowej sesji rady miej­skiej siedmiu radnych AWS przedstawi­ło przewodniczącemu pismo, w którym wniosło m.in. o "rozważenie celowości dalszego zatrudniania dyrekcji teatru" i "rozważenie, po zasięgnięciu opinii komisji oświaty oraz kultury i sztuki, zaniechania zbiorowych wyjść szkol­nych na spektakl Zemsta".

- Może te żądania są za ostre - twierdzi jeden z wnioskodawców Stanisław Brożek. - Jednak po tym, co zobaczyłem, uważam, że cenzura obyczajowa jest po­trzebna. Szczególnie mnie zbulwersowa­ła scena, gdy Papkin wjeżdża tyłem na koniu. Jego kostium był taki, że z przodu miał coś jak gdyby listek figowy, a z ty­łu przepaskę. Odchylając płaszcz, aktor co chwila prezentował obnażone ciało.

Wymiar polityczny

Przez moment wydawało się, że decy­zja reżyserska Stanisława Świdra zagro­zi rządzącej koalicji. W środę bowiem oficjalne stanowisko w sprawie poślad­ków zabrała tarnowska Unia Wolności.

"Złożenie wniosku takiej treści w rze­czywistości obnaża niewiedzę autorów na temat sztuki. W konsekwencji także wiele dzieł artystycznych prezentowa­nych w tarnowskich galeriach powinno zostać zdjętych, gdyż nie spełnia kryte­riów wyznaczonych przez radnych. Z pewnością nie miałyby szansy na wy­stawienie dzieła wielu twórców, począwszy od Leonarda da Vinci, Rembrandta, a skończywszy na Nowosielskim" - czytamy w piśmie sygnowanym przez szefa tarnowskiej UW, a jednocześnie wiceprzewodniczącego rady miejskiej, Tomasza Zielińskiego.

W mieście rozpoczęły się spekulacje. Ktoś odkrył, że kierujący od roku tarnow­skim teatrem Stanisław Świder, przystę­pując w 1997 roku do konkursu na dy­rektora, zasięgnął opinii biskupa Józefa Życińskiego. Biskup miał podobno na­kłaniać ówczesnego prezydenta miasta Romana Ciepielę (UW) do forsowania Świdra. Teraz, gdy głównym rządzącym jest AWS, afera z pupą miałaby pomóc w usunięciu cudzego kandydata.

Wymiar artystyczny

- Osobiście nie mam nic przeciwko na­gości w sztuce, nagości pięknej, niena­trętnej. Nie razi mnie ona w teatrze, lecz tylko wtedy, gdy wynika z tekstu, jest jego częścią - zaznacza radny Andrzej Jeleń (AWS), jeden z wnioskodawców.

Stanisław Świder tak tłumaczy roze­branie aktora. - W poprzedniej scenie Papkin podgląda oświadczyny Wacła­wa. Gdy widzi, co się dzieje, dostaje, jak każdy zakochany mężczyzna, mał­piego rozumu. A w takiej sytuacji męż­czyzna ubiera się pięknie albo obnaża.

Świder wybrał to drugie i wysłał do Klary Papkina w stroju niedbałym.

Jolanta Stelmach, nauczycielka języka polskiego w Zespole Szkół Zawodowych w Dąbrowie Tarnowskiej, w stroju i za­chowaniu bohatera doszukuje się nawią­zań do komedii Plauta oraz postaci Don Kichota. Ucząca tego samego przedmio­tu w IV LO w Tarnowie Ewa Obrzut ma podobną opinię. Uciekając na chwilę od zasadniczego tematu sporu, dorzuca:

- Dzięki temu spektaklowi doszukałam się współczesnych treści w tekście Fre­dry. Przedstawienie nawiązuje do współ­czesnego świata, w którym jest tyle za­wiści i płytkiego erotyzmu.

Zgodna jest zła opinia na temat dyk­cji Papkina. Zwolennicy tłumaczą ją niedyspozycją aktora i koniecznością wykonywania skomplikowanych ewo­lucji, proszący o anonimowość przeciw­nicy - umiejętnościami aktorskimi.

Wymiary Ogrodnickiego

Sama pupa kreującego rolę Papkina Jerzego Ogrodnickiego wywołuje rów­nież żywe dyskusje. - Jest blada jak śnieg na biegunie - komentują szyder­cy. - Kto to widział, żeby pięćdziesięciolatek biegał po scenie bez majtek? - mówi mój rozmówca na ulicy Wało­wej, dorzucając, że nie widział spekta­klu, ale zdjęcie zna z "Gazety". - Jeżeli ktoś zobaczył pośladki, moim zdaniem ładne, to dlaczego nie wyszedł? Młodzież reagowała spontanicznie - twierdzi studentka II roku polonistyki Małgorzata Tańska. - Pupcię miał zgrab­ną. Jemu ta rola pasowała. Co tu firanki dodawać, przykrywać. Dobrze było - mówi plastyczka Ewa Barbarossa. Dobrze było, ale już nie jest. We wto­rek, trzy dni po premierze, Papkin za­łożył na pupę szerszą przepaskę. Zda­niem złośliwych: za późno. Choć aktor stanowczo temu zaprzecza, plotka nie­sie, że to właśnie skąpy strój przyczy­nił się do choroby aktora. W każdym razie następne spektakle "Zemsty" od­wołano z powodu zapalenia strun gło­sowych Jerzego Ogrodnickiego.

Wymiar marketingowy

Sprawa Papkina rozsławiła tarnowski teatr. Miejsce, do którego rzadko przy­bywają recenzenci teatralni, teraz odwie­dza ekipa telewizyjna za ekipą. Docenia­jąc to, Ławka Kar i Nagród Stowarzysze­nia Karczma Rzym na nadzwyczajnym posiedzeniu w niedzielę 28 lutego 1999 r. w Krakowie Pychowicach postanowiła przyznać nagrodę Miesiąca w Pełni pier­wszemu sygnatariuszowi "listu siedmiu" radnemu Lesławowi Paciorkowi. W uza­sadnieniu werdyktu czytamy:

"Protestując przeciwko zbytniemu, je­go zdaniem, eksponowaniu pupy przez Papkina, Lesław Paciorek osiągnął nie tylko cel doraźny - poszerzenie opaski na pośladkach artysty. Swoim głębokim i uważnym spojrzeniem w sedno spek­taklu dowiódł, jak troska działaczy sa­morządowych może przyczynić się do rozsławienia imienia teatru w kraju i gdzie indziej. Dzięki niemu Tarnów, miasto Festiwalu Komedii Talia, stało się na co najmniej dwa tygodnie stoli­cą polskiego śmiechu".

Nagroda - porcja chudej szynki, bę­dzie czekała na laureata w bufecie teatru, podczas najbliższego przedsta­wienia "Zemsty" 26 marca. O dostaniu się na ten spektakl nie ma jednak co ma­rzyć. Organizacja widowni sprzedaje już bilety na maj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji