Artykuły

Spazmy modne

- Uwaga - zaczynamy. Gong. Kurtyna rozsuwa się bezsze­lestnie. Wszystko toczy się prawie tak, jak przy każdym, codziennym spektaklu. Tylko stroje: długa, biała spódnica z falbankami i... najmodniej­szy czarny sweter z CPLiA, spodnie, w jakich występują eleganccy męż­czyźni wieku XX... góra nie ulega wątpliwości, że należy do wieku XVIII.

Spojrzenie rzucone na pustą widownią, na zaciemnioną lampkę przy stoliku reży­sera upewnia nas, że to zwykła robocza próba. A potem wszystko staje się oczy­wiste. I uwagi:

- Dlaczego ręczniki nie parują, trzeba je polewać wrzątkiem;

- Głośniej, proszę głośniej; to miejsce powtórzymy jeszcze raz.

Pochylona postać reżysera, który bacz­nie obserwuje scenę i półgłosem przekazu­je asystentce swoje spostrzeżenia. A na scenie z werwą i zacięciem toczy się akcja. Do złudzenia prawdziwe spazmy modne hrabiny, pusty śmiech Lukrecji,niczym nie zamącona wesołość Dorotki i rozumna twarz Służalskiego... "Niechby szatani porwali spazmy modne..." Akt pierwszy dobiega końca...

W czasie przerwy nawiązujemy roz­mowę z reżyserem Marią Wierciń­ską.

- Wasza najbliższa premiera - to "Spazmy modne" Wojciecha Bogu­sławskiego. Termin pierwszego spek­taklu ustalono na 14 stycznia - mó­wi reżyser. - Po raz pierwszy re­żyseruję przedstawienie w tym tea­trze i pragnę zaznaczyć, że pracuje nam się bardzo dobrze.

- Które postacie sztuki wymagały szczególnie starannego opracowania?

- Bogusławski wprowadza tu na scenę niewiele postaci, ale każda z nich ma w sobie wiele odrębności. W sztuce tej ponadto mamy dwie postaci nieme, które staraliśmy się co prawda rozbudować i nadać im jak najwięcej wyrazu, ale - mimo to pozostały one jednak... nieme. Po te właśnie role ochotniczo zgłosiły się dwie młode i zdolne aktorki: Miro­sława Dubrawska i Janina Szydłow­ska. Tego publiczność nie będzie wie­działa, a to trzeba wyróżnić.

- O treści sztuki mówić nie bę­dziemy, ale może o koncepcji reży­serskiej...

- Sztuka jest trudna do odtworze­nia. Ma w sobie wiele z melodrama­tu; istnieje także niebezpieczeństwo pokazania jakichś sztucznych, nieży­ciowych postaci. Naszym założeniem było przywrócenie życia bohaterom ,Spazmów modnych", a także jasne ukazanie motywów ich postępowania.

Nie możemy jednak mówić zbyt wiele, bo to przecież nasi widzowie mają odczytać i temat sztuki, i uję­cie postaci. W każdym razie należy przypomnieć, że sztukę tę Bogusław­ski pisał w 1797 r., a ostrze satyry skierował przeciwko tym, którzy hoł­dowali władzy pieniądza i własnym kaprysom pieczołowicie "hodowanym" w ciągłym nieróbstwie.

- Czy patrząc na "Spazmy", dziś już niemodne, będziemy mogli się trochę pośmiać?

- Nie tylko trochę. Sami na pró­bach nieraz zaśmiewamy się. Co prawda dawno już minęły te czasy "spazmów modnych", ale warto cza­sem o nich wspomnieć i dlatego za­praszamy już niedługo do "Ateneum".

W "Spazmach modnych" wystąpią.; Hra­bia - WITOLD KAŁUSKI, Hrabina - ZO­FIA BARWIŃSKA, Lukrecja - ALFREDA SARNOWSKA, Pułkownik Zdawnialski - WŁADYSŁAW STASZEWSKI, Szarmantski - ZYGMUNT KĘSTOWICZ, Mizantropski - HENRYK BARWIŃSKI, Dorotka - HE­LENA DĄBROWSKA, Barbara - MIRO­SŁAWA DUBRAWSKA, Małgosia - JA­NINA SZYDŁOWSKA, Służalski - STANI­SŁAW GAWLIK, Wiercicki - STANI­SŁAW LIBNER, Jurga - WOJCIECH SIE­MION.

Reżyseria - MARIA WIERCIŃSKA, de­koracje i kostiumy - JADWIGA PRZERADZKA.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji