Artykuły

Za co dostał Pan nagrodę w Edynburgu?

Szanowny Panie Profesorze! To bardzo ładnie, że czuwa Pan na Uczelni Teatralnej, aby studenci reżyserii niczego nie dopisywali klasykom. Ale czy sam jako reżyser przestrzega Pan tej zasady? - Jerzemu Stuhrowi odpowiada Roman Pawłowski.

Weźmy na próbę Pańską słynną inscenizację "Makbeta" z Teatru Ludowego, która zdobyła Fringe First na festiwalu w Edynburgu w 1996 roku. W Pańskiej interpretacji Hekate zjeżdża na alpinistycznej linie, Wiedźmy ukrywają się w koszu zawieszonym nad sceną, a Las Birnamski zrobiony jest z trzciny i słomy. Biorę do ręki "Makbeta" w przekładzie Stanisława Barańczaka, szukam, gdzież ta lina? Nie ma. Mowa jest o chmurze. A może lina umknęła tłumaczowi? Zaglądam do przekładu Macieja Słomczyńskiego. Hekate jest, ale nie na linie. Akt IV, scena I: "Wchodzi Hekate". Kosza i słomy podobnie jak u Barańczaka - ani śladu. Z lasu Birnam żołnierze Malkolma biorą nie słomę, lecz gałęzie.

A może to wyjątek? Nie, pamiętam nie mniej słynną inscenizację "Poskromienia złośnicy" w Pańskiej reżyserii, w której Petruchio przychodzi na ślub z Kasią w stroju punka, z łańcuchami na piersi i irokezem na głowie. Szekspirowi to się nie śniło.

Panie Profesorze, nikt nie dochowuje wierności autorowi nieżyjącemu od czterystu lat. Nawet Pan. I dobrze, bo to byłby absurd. Inny był wtedy teatr, inna estetyka, inne aktorstwo, inne środki techniczne, inny język. W przypadku dzieła klasycznego reżyser zawsze dopisuje swoją wizję do autora. Jedni dopisują słowa, inni - całe sytuacje i obrazy. I za to dostał Pan nagrodę w Edynburgu - za widowiskowe efekty, za wizję reżyserską, a nie za odtworzenie tekstu słowo po słowie łącznie z didaskaliami.

Zupełnie inna sytuacja jest ze sztuką autora żyjącego. Psim obowiązkiem teatru jest zapytać go o zgodę na zmiany. Zwłaszcza jeśli sztuka jest trudno dostępna i widz nie może jej porównać z przedstawieniem.

A wracając do Pańskiej prośby, panie Profesorze, chętnie wytłumaczę licealistom, czym jest Las Ardeński. Zacznę od tęgo, że las w sztuce Williama Szekspira "Sen nocy letniej" (bo to o niej pisałem kilka tygodni temu - w inscenizacji Mai Kleczewskiej) to las ateński, a nie Ardeński. Ten drugi jest miejscem akcji sztuki "Jak wam się podoba". To tyle, jeżeli chodzi o wierność klasykom, o

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji