Artykuły

Jubileusz lirycznego kpiarza

W sumie napisał do tej pory ponad 2 tys. piosenek. W wywiadach mówił, że zasiada do ich pisania o szóstej rano, dlatego po południu jest już zwykle w złym humorze. Wczoraj [26 marca] WOJCIECH MŁYNARSKI skończył 65 lat.

Jeden ze swoich największych przebojów napisaną dla zespołu Skaldowie piosenkę "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" ułożył podobno w pół godziny. Nad niektórymi innymi pracował po kilka lat. W sumie napisał do tej pory ponad 2 tys. piosenek. W wywiadach mówił, że zasiada do ich pisania o szóstej rano, dlatego po południu jest już zwykle w złym humorze. Wczoraj Wojciech Młynarski skończył 65 lat.

Debiutował na początku lat 60. w studenckim kabarecie Hybrydy, później współpracował ze słynnym Dudkiem. Jego piosenki śpiewały największe gwiazdy polskiej estrady, oprócz Skaldów m.in. Anna German, Maryla Rodowicz, Alibabki, Wiesław Gołas. Pisał libretta operowe (m.in. "Henryk VI na łowach") i polskie teksty do musicali ("Kabaret", "Jesus Christ Superstar"). Jest autorem kilku spektakli monograficznych, w których oddał hołd swoim mistrzom sztuki estradowej ("Brel", "Hemar", "Brassens", "Wysocki"). Komentował rzeczywistość w felietonach (np. w dzienniku "Życie") i książkach ("Róbmy swoje"). Wspierał "Solidarność", a wcześniej, gdy w 1976 r. podpisał protest przeciw zmianom w konstytucji, jego piosenki zdjęto z anteny. Przecież jednak nie za to wszystko kochamy go najbardziej. Tylko za niego samego. Stworzył niepowtarzalny typ piosenki autorskiej, prześmiewczej, a zarazem poetyckiej. Mojemu pokoleniu jego piosenki towarzyszą od dziecka. Uczył nas dystansu do peerelowskiej, a potem kapitalistycznej, rzeczywistości, uodparniał na głupotę, snobizmy, chamstwo. Zwracając się do inteligenckiego odbiorcy, jednocześnie w wielu swych piosenkach posługiwał się stworzoną przez siebie postacią wielkomiejskiego prostaczka, trochę menelowatego stoika, którego nieco przymglone alkoholem spojrzenie na świat uwydatnia jego absurdy.

"W co się bawić?", "Przyjdzie walec i wyrówna", "W Polskę idziemy, drodzy panowie", "Podchodzą mnie wolne numery", "Żebym ja wreszcie mógł robić to, na co naprawdę zasługuję" dzisiejsza polszczyzna byłaby nieporównanie uboższa bez potocznych fraz, pochodzących z jego piosenek.

Może najsłynniejsza z tych fraz to: "Róbmy swoje". Prosimy więc, Panie Wojciechu, żeby Pan dalej robił swoje. Przecież nadal żyjemy w "Hotelu Europ skrót od Europa". A Pana przecież nie dotyczy wiek emerytalny!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji