Artykuły

Nieszczęśliwe małżeństwo gejszy

Melodramatem wszech czasów, właśnie dziś Opera na Zamku inauguruje nowy sezon artystyczny.

Spektakl w reżyserii Pii Partum miał swoją premierę 26 maja tego roku. Niespo­dzianką wrześniowych spek­takli jest obecność w obsa­dzie Ji-Woon Kima, zwycięzcy XIV Wielkiego Tur­nieju Tenorów, który odbył się w czerwcu w Teatrze Letnim. Koreański tenor zaprezentuje się szczecińskiej publiczności w roli Pinkertona.

Butterfly jest najgłębszą psychologicznie ze wszyst­kich postaci Pucciniego. Pię­tnastoletnia gejsza, która szczerze zakochała się w po­ślubiającym ją nieco dla za­bawy poruczniku amerykań­skiej marynarki Pinkertonie, prezentowana jest jako bo­haterka dynamiczna i wielowymiarowa: pełna wdzięku narzeczona, namiętna ko­chanka, oczekująca powrotu ukochanego wierna żona i kochająca matka. Kreująca jej rolę śpiewaczka musi potrafić pokazać różnorodne i nie­kiedy skrajne emocje, od mi­łosnego uniesienia i radości aż po skrajną rozpacz, która wiedzie bohaterkę do decyzji o odebraniu sobie życia. But­terfly jest obecna na scenie niemal przez całe przedsta­wienie, a śpiewa przez niemal 90 minut - zupełny ewene­ment w dziejach opery. Nic dziwnego, że tak złożona po­stać, zadziwiająco skompli­kowana jak na swój wiek - w I akcie ma ona lat piętnaście, w drugim - o kilka więcej - prowokuje do prób nowego jej odczytania, mającego do­konać reinterpretacji dzieła.

W takim właśnie kierunku zmierza propozycja arty­styczna Pii Partum, która zdobywała reżyserskie do­świadczenie asystując w Te­atrze Wielkim - Operze Na­rodowej Mariuszowi Trelińskiemu.

Dla reżyserki drugo­rzędne dla budowania po­staci stają się japońskie re­alia i czas akcji. Jej bohaterowie są po prostu współczesnymi mieszkań­cami wielkiego miasta, ule­gającymi jego rytmowi, żyjącymi w nieustannym pędzie.

Najważniejsze jest jednak przekonanie, że Butterfly to osobowość dążąca do autodestrukcji, która być może od sa­mego początku wie, że jej ma­łżeństwo z Pinkertonem jest "nieprawdziwe" i że zostanie przez niego oszukana i porzu­cona.

Pia Partum skupia się na ukazywaniu samoświado­mości bohaterki, jej po­głębiającej się samotności, a także dziwnej i tajemniczej przyjemności, jaką daje jej zmierzanie do obranego celu - autodestrukcji.

Przedstawienie, nawiązu­jące do poetyki filmów Larsa von Triera, zostaje wzboga­cone o postać tancerza, który jest alter ego Butterfly, a także o multimedialne pro­jekcie obrazu współcze­snego Tokio.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji