Artykuły

Bydgoszcz. O konkursie na szefa Teatru Polskiego znów głośno

Jutro mają się zacząć przesłuchania siedmiu kandydatów na dyrektora Teatru Polskiego. A tu kolejne kontrowersje. Martynę Peszko w komisji konkursowej zastąpi Artur Szczęsny. Z powodów rodzinnych nie zasiada w niej już też aktorka, Maja Komorowska. Zastępuje ją Piotr Bogusław Jędrzejczak.

Takich emocji nie wzbudził już dawno żaden konkurs. Mowa o wyścigu po fotel dyrektora Teatru Polskiego. Na dwa dni przed rozpoczęciem jego drugiego etapu - czyli przesłuchań kandydatów - nastąpiły zmiany w komisji konkursowej.

Pisaliśmy o tym pokrótce we wczorajszym wydaniu "Pomorskiej". Bydgoski ratusz wystosował we wtorek komunikat, w którym czytamy między innymi, że "jeden z kandydatów na stanowisko dyrektora poddał pod wątpliwość bezstronność członka komisji konkursowej reprezentującego Komisję Zakładową OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Swój zarzut kandydat opiera na publikacjach medialnych oraz wpisach na portalach społecznościowych, w których członek komisji wymieniany był w gronie pracowników popierających Pawła Wodzińskiego w konkursie na stanowisko dyrektora instytucji".

Członkiem komisji, któremu zarzuca się brak obiektywizmu i bezstronności jest Martyna Peszko, aktorka TPB, przewodnicząca OZZ Inicjatywa Pracownicza.

Chodzi o list otwarty, który krótko po ogłoszeniu ratuszowego konkursu wystosował zespół artystyczny teatru, a który wyrażał poparcie dla Pawła Wodzińskiego. Martyna Peszko, tak jak cały zespół aktorski, podpisała go. To nie podoba się jednemu z siedmiu kandydatów na fotel dyrektora bydgoskiej sceny. Któremu? Tego miasto nie chce ujawnić ani nam, ani Inicjatywie Pracowniczej . Wystąpiło za to w trybie pilnym o wyznaczenie przez OZZ innej osoby do komisji.

- Zasięgnęliśmy opinii prawnej, z której wynika, że pojawienie się nazwiska członka komisji w kontekście udzielonego aktualnemu dyrektorowi poparcia, ujawnia stosunek emocjonalny, co może wpływać na dokonanie bezstronnej i obiektywnej oceny - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Rafała Bruskiego.

Dalej powołuje się na rozporządzenie ministra kultury, które mówi, że "członkiem komisji nie może być osoba przystępująca do konkursu albo będąca małżonkiem takiej osoby lub jej krewnym albo powinowatym, albo pozostająca wobec niej w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do jej obiektywizmu i bezstronności".

- Jestem zaskoczona całą sytuacją - komentuje Martyna Peszko. - Owszem, podpisałam list otwarty z poparciem dla dyrektora Wodzińskiego, ale na długo zanim zostałam powołana do komisji konkursowej. Jestem osobą dojrzałą i zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności, również prawnej, która ciąży na mnie jako członku komisji. Podważanie mojej bezstronności jest dla mnie bolesne. Peszko zaznacza, że zarzucanie jej publikowania na portalach społecznościowych treści popierających Pawła Wodzińskiego jest absurdalne.

- Jestem obecna na jednym portalu, na którym udostępniam wszelkie informacje dotyczące instytucji, w której pracuję - mówi. - Uważam to za całkowicie normalne i słuszne. Niczego tam nie oceniam, ani nie komentuję. Nie bardzo rozumiem też, dlaczego - po pierwsze - jeden z kandydatów, który miał zakwestionować moją bezstronność robi to dopiero teraz, niemal w przededniu drugiego etapu konkursu, choć od dawna było wiadomo, że zasiadam w komisji. Po drugie nie jest dla mnie jasne dlaczego miasto, zapewniające o przejrzystości działań, nie chce powiedzieć, kto ma zastrzeżenia do mojego obiektywizmu.

Martyna Peszko złożyła wczoraj w ratuszu pismo wyjaśniające i delegujące na jej miejsce do komisji Artura Szczęsnego, kierownika działu komunikacji TPB. - To nie znaczy, że godzę się z zarzutami dotyczącymi mojego braku bezstronności - mówi. - Najbardziej jednak zależy mi, by konkurs odbył się bezproblemowo, ponieważ tu chodzi o pracę siedemdziesięciu osób zatrudnionych w teatrze. Wielu ludzi zapomina chyba, że Teatr Polski to nie tylko instytucja ani budynek, a przede wszystkim właśnie ludzie.

To nie jest jedyna zmiana w komisji konkursowej. Z powodów rodzinnych nie zasiada w niej już aktorka, Maja Komorowska. Zastępuje ją Piotr Bogusław Jędrzejczak.

O bydgoskim konkursie jest głośno również poza granicami miasta. Parę dni temu kilkadziesiąt osób ze środowiska teatralnego z całego kraju wystosowało do prezydenta Bruskiego oraz ministra kultury prof. Piotra Glińskiego "Otwarty list poparcia środowiska artystycznego dla kandydatury Pawła Wodzińskiego na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy", w którym piszą m.in., że "to właśnie w minionych sezonach powstała opinia o Teatrze Polskim jako "jednej z najważniejszych, najbardziej nowatorskich scen w kraju".

Przypomnijmy, konkurs na dyrektora teatru został ogłoszony w połowie stycznia, ponieważ na początku września Pawłowi Wodzińskiemu kończy się 3-letnia umowa. Do konkursu, oprócz niego, przystąpili jeszcze Dariusz Zawiślak, Ryszard Adamski, Waldemar Matuszewski, Kamil Retkiewicz, Krystian Nehrebecki i Łukasz Gaj dziś. W piątek zaczną się przesłuchania kandydatów, nazwisko zwycięzcy powinniśmy poznać z końcem kwietnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji