Artykuły

Tajemnice, których nikt nie rozwikła

Nie lubię adaptacji. Zawsze podejrzewam je o uproszcze­nie. A już zwłaszcza gdy dotyczą teatralnych przeróbek wielkich powieści. Irytuje mnie również naśladująca teatr estrada. Lecz ostatnio musiałam dwukrotnie zrezygnować z moich uprzedzeń. Najpierw sprawił to Christopher Hampton, zaś kilka dni później Violetta Villas.

Zacznijmy więc od sztu­ki Hamptona, opartej na głośnej książce Choderlos de Laclos "Niebezpieczne związki". Ten angielski filolog i dramaturg podjął się właściwie szaleńczej inicjatywy. Zrealizował ciekawy scena­riusz teatralny, zachował wszystkie główne elementy fabuły, odrzuciwszy równocześnie epistolarny tok prozy. Ogłoszana prawie dwieście lat po pierwszej edycji książkowej sztuka wprowadza drwinę, gorycz, ironię pierwowzoru. Dla Laclos, panflecisty z wyboru, a oficera arty­lerii z profesji - Związki stanowiły wyzwanie pod adresem epoki. Hampton nie stara się tamtej pro­wokacji ożywić, natomiast nadaje jej ramy teatralnej gry. Dodajmy gry już sprawdzonej przez kilka euro­pejskich scen, a ostatnio pokazywa­nej w warszawskim Teatrze Drama­tycznym pod nową dyrekcją Zbig­niewa Zapasiewicza. Boy, kiedy przedstawiał polskie­mu czytelnikowi prozę Laclos, przy głównej bohaterce dopisał znamien­ną uwagę. "Oto kobieta-demon, salo­nowy wprawdzie, ale jeden z najbar­dziej rasowych, jakie wydała literatu­ra". Tak też jest i w wersji dramatycznej. Nad intrygą panuje Markiza de Merteuil. Rola trudna, oparta na półgestach i półtonach, o których, niestety, zbyt rzadko pamięta Ewa Żukowska. Szkoda również, że Ma­rek Obertyn, akcentując nade wszystko brutalność Hrabiego de Valmont, uprościł wizerunek sprzy­mierzeńca, a w tragicznym finale przeciwnika Markizy. Szkoda, bo naprawdę w warszawskim spektaklu słychać i widać dopiero dalszy plan dramatu. A więc wyrazistą Cecylią, która poznaje smak oszustwa, je­szcze przed zrozumieniem czegokol­wiek, jest Olga Sawicka. O zgodny ze stylem literackiego materiału por­tret Pani de Volanges dba Ewa Decówna. Barwnej charakterystyczności pilnuje Krystyna Wachelko-Zaleska (Emilia). Zna­cznie mniej przekonywająco wypa­da natomiast Pani de Tourvel Jo­lanty Olszewskiej. Stąd i spora część intrygi blednie. Nie rozumiem też, dlaczego u Danceny'ego (Mi­rosław Guzowski) pojawia się gro­teskowy skrót. Ale wszystkie niedomówienia spektaklu rozsądza Pani de Rosemonde -- Zofii Rysiówny. Co za aktorstwo! Oszczędne, precyzyjne, a równocześnie bardzo plastyczne. Niby końcowe kwestie należą do Markizy, lecz prawdziwa wygrana jest tu tylko jedna. Pani de Rosemonde. Wyrozumiała, świadoma ludzkich ułomności nie naucza, nie rozdziela ocen. Zofia Rysiówna do­rzuca też swojej bohaterce poczucie humoru. Inauguracja nowego sezonu w Teatrze Dramatycznym odbyła się pod tytułem sztuki znakomicie uszy­tej (przekład Piotra Szymanow­skiego). Wizję Zapasiewicza wspo­maga scenografia Wiesława Olki, a poszczególne obrazy łączą Wariacje Goldbergowskie Bacha. Jednak osta­teczne argumenty spektaklu podej­muje Rysiówna. I jest w tym coś z tajemnicy teatru, której tak napraw­dę nikt nigdy nie rozwikła.

Skoro zaś mowa o umowności inscenizacji, chciałabym odnotować pożegnalny występ Violetty Villas. Ponieważ już chyba wszystkie środ­ki masowego przekazu rzecz opisały, chciałabym tylko powiedzieć, że fe­nomen tej piosenkarki przekracza wszelkie zasady sztuki widowiskowej. Żywiołowa, bez dystansu, żar­liwa w śpiewie dla każdego i dla wszystkich Violetta broni racji swoich piosenek. Kiedy powiada "Chciałabym, aby ludzie uwierzyli mo­jemu głosowi", nie udaje. I ckliwe teksty uzasadnia niezwykłą siłą wo­kalną oraz prawdą. Półtora roku temu Witold Filier zrealizował na scenie "Syreny" spektakl dedykowany piosenkarce. Zapamiętałam zwłaszcza muzyczny pastisz, który artystka podejmowała z autentycznym rozmachem. Wie­rzę, że mimo pożegnania będziemy jeszcze nieraz świadkami jej nowych recitali. Niech ma, obok wielkiej es­trady, na której zabrzmią wszystkie rejestry głosu - osobne miejsce - teatr. Tam bowiem mogłaby Violetta pokazać swoje śpiewanie. I tego Państwu i sobie w nowym roku ży­czę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji