Artykuły

Moc przeznaczenia, czyli poziom utrzymany

"Moc przeznaczenia" Giuseppe Verdiego w reż. Tomasza Koniny w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Marcin Hałaś w Życiu Bytomskim.

Premiera w Operze Śląskiej. Po odejściu dyrektora Tadeusza Serafina - Opera Śląska trzyma poziom. W sobotę 18 marca odbyła się tam premiera "Mocy przeznaczenia" Giuseppe Verdiego. Spektakl to udany - tak pod względem muzycznym, jak inscenizacyjnym.

Do Opery Śląskiej "przyszło nowe", co najlepiej obrazuje fakt, iż do realizacji "Mocy przeznaczenia" zaangażowano dwóch twórców, dla których byl to debiut w bytomskim teatrze. Spektakl muzycznie zrealizował Jakub Kontz - dyrygent młodszego pokolenia, zaś wyreżyserował i scenografię zaprojektował Tomasz Konina. Prowadzona przez Kontza orkiestra Opery Śląskiej brzmiała dobrze - chwilami może nieco głośniej niż pod batutą Tadeusza Serafina, jakby nowy dyrygent przyzwyczajony był do większych sal teatralnych. Atutami byli soliści - na czele z Aleksandrem Teligą w podwójnej roli markiza Caltravy i ojca gwardiana oraz Ewą Biegas w partii Leonory. Bardzo dobrze poradzili sobie także dwaj wiodący soliści: Mariusz Godlewski (don Carlos) i Maciej Komandera (don Alvaro).

Ten ostatni udowadnia, że wyrósł na najlepszy głos Opery Śląskiej -jako jedyny z pierwszoplanowej obsady związany jest z bytomskim teatrem na stałe i od początku swojej kariery.

Tomasz Konina wspomagany przez Joannę Jaśko-Srokę (kostiumy) dobrze "wymyślił" przedstawienie. Według libretta akcja rozgrywa się w XVIII wieku w Hiszpanii. Konina przeniósł ją jednak gdzieś w pierwszą połowę XX wieku i wydaje się to optymalnym rozwiązaniem. Nie lubię oper w zbyt archaicznym sztafażu inscenizatorskim, ale równocześnie jestem przeciwnikiem ich uwspółcześniania takiego "po bandzie" - gdyby don Alvaro miał patrzeć w iPhone'a i otwierać puszkę coca-coli, byłby to już o jeden krok za daleko. A tak - i nie jest zbyt archaicznie, i niezbyt nachalnie nowocześnie. Scenografia przez oba akty. pozostaje właściwie ta sama - w drugiej części na tylnej ścianie salonu pojawia się tylko pęknięcie i napis sławiący wojnę, a na scenie rozrzucone "klamory". Jest w tym jakaś myśl - oto w drugim akcie oglądamy ten sam świat w destrukcji, w stanie po katastrofie. Nie wiadomo tylko, jakie licho podkusiło Koninę, aby w samej poincie w tle wyświetlić zdjęcie kopalnianego szybu - zupełnie bez sensu i związku. To, że realizuje spektakl na Śląsku - nie znaczy bynajmniej, że trzeba go na siłę okrasić krupniokiem i piwem, albo choćby wieżą szybu.

Bardzo dobrze wyszły sceny zbiorowe. Ta w żołnierskim obozie z udziałem markietantek to już majstersztyk. Do tego dobry ruch sceniczny i partie chóralne. Wszystko razem w połączeniu może sprawić, że "Moc przeznaczenia" na długo stanie się mocnym punktem repertuaru Opery Śląskiej.

Tak więc Opera Śląska bez Tadeusza Serafina - przez 27 lat dyrektora naszego teatru - trzyma wysoki poziom, wyznaczony takim spektaklami jak "Carmina Burana", "Don Giovanni" i "Ubu Król". Czy może w ten sposób pomniejszony zostaje mit Serafina? Bo to zasługą jego szefostwa miały być wspaniałe spektakle, ale teraz można zapytać, czy nie chodzi tylko o przepis na sukces: wynająć ludzi, którzy "zrobią" bardzo dobry spektakl. Czyli reżysera-inscenizatora i solistów gościnnych. A jak już jest taki przepis - to z powodzeniem może go wdrożyć nawet... operowy bileter, który ukończył studia z zakresu bankowości i finansów i drogą awansu zawodowego doszedł do stanowiska p. o. dyrektora Opery Śląskiej. I proszę uwierzyć - nie jest to złośliwość ani pod adresem byłego dyrektora Tadeusza Serafina, ani pod adresem obecnego p. o. dyrektora Łukasza Goika - wobec obu nie zamierzam być złośliwy. To tylko takie rozważanie na temat: jak dzisiaj robi się dobry teatr operowy na, bądź co bądź, prowincji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji