Artykuły

Paradoks zawodu aktorskiego

"Aktor reaktor" w reż. Piotra Bogusława Jędrzejczaka w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.

Przepowiednie były jak najgorsze: nie będzie teatru, nie będzie już żadnych premier, nie będzie ani Światowego Dnia Teatru, ani Srebrnych Masek. Teatr jednak wieloletnią działalnością zaskarbił sobie wdzięczność płocczan. Kiedy zaczął się remont - znaleźli się przyjaciele. Aktualnie zamiast dużej i małej sceny w budynku teatralnym - zespół dysponuje całkiem pokaźną sceną Dzieci Płocka i jeszcze większą w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej. Właśnie na scenie zespołu Dzieci Płocka odbyła się kolejna premiera i uroczystości międzynarodowego święta teatru. Aktorów z godnością powitał sędziwy druh Wacław Milkę.

Przed spektaklem byty adresy gratulacyjne od Sejmiku i Ratusza. Były oczywiście kwiaty i wreszcie Srebrna Maska. Mówi się, że życie bywa najlepszym reżyserem. Tak się stało również i tym razem. Srebrną Maskę otrzymał aktor Mariusz Pogonowski. I w chwilę potem mogliśmy go oglądać w premierowym monodramie "Aktor reaktor" pióra Artura Belinga - aktora, autora i radiowca Zielonej Góry.

Temat monodramu także trafił w dziesiątkę. Najogólniej mówiąc chodziło o paradoks zawodu aktorskiego. Tekst chwilami zmieniał się w referat, chwilami w esej, lecz Pogonowski znakomicie wymijał jego mielizny i swoją pracą potwierdził, że Srebrną Maskę dostał zasłużenie.

Spektakl urozmaicały też różne pomysły reżysera Piotra Bogusława Jędrzejczaka, zmieniając monodram w zabawę z publicznością. Aktor w pewnym momencie przerywał wywody o wyższości teatru nad poezją (bądź odwrotnie) i osobom wybranym z publiczności proponował glosowanie nad dalszym ciągiem przedstawienia. Głosowano zapalając czerwone lampki, raz nawet rzucając kostką. Ta zabawa nie tylko ratowała przed monotonią, stanowiła także dodatkowe przesłanie spektaklu. Widzowie zaczęli sobie uświadamiać, iż życie i losy scenicznych postaci to poważna odpowiedź na kaprysy publiczności. Obok Pogonowskiego głównym bohaterem był Mozart. Właśnie za arię z "Wesela Figara" (oczywiście z tekstem Artura Belinga) otrzymał aktor największe brawa. Ruch sceniczny przygotowała Katarzyna Anna Małolepsza, udanie debiutując w pierwszym pełnym samodzielnym zadaniu choreograficznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji