Artykuły

"Wiedźmin". Nasz kolejny ośmiotysięcznik

- Chcemy zaskakiwać widza zdobywaniem kolejnych szczytów - mówi Igor Michalski, dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni. I zapowiada następne po "Wiedźminie" superprodukcje: "Krakowiacy i górale", "Gorączka sobotniej nocy" i "Quo Vadis" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka.

KATARZYNA FRYC: Dziś w Teatrze Muzycznym premiera "Scen miłosnych dla dorosłych" w pana reżyserii. Ten sam spektakl wyreżyserował pan w Muzycznym 14 lat temu. Dlaczego drugi raz wchodzi pan do tej samej rzeki?

IGOR MICHALSKI*: Tekst Zbyszka Książka w ogóle się nie zestarzał, w sposób inteligentny i dowcipny, czasami gorzki, opisuje relacje damsko-męskie. Po premierze 2003 r. straciłem kontakt z Teatrem Muzycznym, ale wiem, że spektakl cieszył się dużym powodzeniem wśród widzów i stąd pomysł na wznowienie z częściowo zmienioną obsadą i nową muzyką skomponowana przez Bartka Gliniaka.

Dlaczego dopiero po trzech latach kierowania teatrem wziął się pan za reżyserię?

- Nigdy nie planowałem łączenia funkcji dyrektora z aktywnym reżyserowaniem. Wolę oddać pole innym, staram się być akuszerem dobrych pomysłów młodych ludzi, którzy uczą się teatru. Stąd np. wziął się pomysł na Magdę Miklasz, która z dużym powodzeniem wyreżyserowała u nas "Avenue Q".

Minęły trzy lata mojej dyrekcji w Muzycznym. To duży mechanizm: 226 etatów, trzy sceny i 300 przedstawień rocznie. Tylko dzięki wspaniałemu zespołowi teatru, pasji, z jaką podchodzą do kolejnych premier, możliwościami technicznymi teatru, wspaniałej widowni i trosce organizatorów instytucji, czyli Urzędowi Marszałkowskiemu i Urzędowi Miasta Gdyni, utrzymujemy tę wielką machinę w ciągłym ruchu. Dbamy o to, żeby nasi widzowie mogli zaplanować sobie wizytę w Teatrze Muzycznym z dużym wyprzedzeniem, dlatego nasz plan repertuarowy opracowany jest do końca stycznia 2018 r.

Co nowego w nim znajdziemy?

- W kwietniu także na Scenie Kameralnej odbędzie się premiera spektaklu "Brzechwa dla dzieci" w reżyserii Bernarda Szyca.

W tym roku po raz pierwszy będziecie grać także latem. To eksperyment?

- Bardzo jestem ciekaw, jak to się sprawdzi. Codziennie od 29 lipca do 6 sierpnia - nawet w poniedziałek, który jest zwyczajowo dniem wolnym w teatrze - o godz. 20 zapraszamy na "Notre Dame de Paris". Te spektakle adresujemy głównie do turystów przyjeżdżających do nas na wypoczynek. Stąd późniejsza godzina, by można było po całym dniu plażowania spędzić wieczór w teatrze.

We wrześniu spektakl "O czułości" na Scenie Kameralnej wyreżyseruje Dorota Kolak, pana żona. Skąd taki pomysł?

- "O czułości" to spektakl z piosenkami Kurta Tucholsky'ego, to historie kobiet pragnących odrobiny ciepła, miłości, czułości. Mówiące o tym bez sentymentalizmu. Raczej z poczuciem humoru. Czasem wyzywająco i pikantnie, a czasem lirycznie. Osiem wspaniałych aktorek Teatru Muzycznego, kobieta reżyser, kobieta kostiumolog w osobie pani Kaliny Konieczny, zespół muzyczny i tłumaczenie piosenek Romana Kołakowskiego, a oprócz tego możliwość grania na Scenie Kameralnej i ["Wiedźmina" - red.] na Dużej Scenie równocześnie ze względu na rozdzielne obsady, to atuty tej propozycji. Okrętem flagowym nowego sezonu będzie światowa prapremiera "Wiedźmina" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, twórcy sukcesów m.in. "Lalki" i "Chłopów".

- Rozpoczęły się już próby sprawnościowe aktorów, powstaje muzyka, scenografia i kostiumy. Po "Notre Dame de Paris", "Piotrusiu Panu" czy "Ghost", "Wiedźmin" powinien wnieść nowe środki - artystyczne i technologiczne. Nie możemy zawieść zaufania widzów, którzy głosując na Kulturalne Wydarzenie Roku 2016 w plebiscycie Sztorm Roku przyznali tę nagrodę Teatrowi Muzycznemu za spektakl "Notre Dame de Paris", za co w imieniu zespołu serdecznie dziękuję.

"Wiedźmin" zapowiada się jako kolejny hit?

- To ma być nasz następny ośmiotysięcznik, używając języka alpinistów. Chcemy zaskakiwać widza zdobywaniem kolejnych szczytów. Publiczność dobrze o tym wie - choć bilety na "Wiedźmina" pojawiły się w sprzedaży niedawno, zdecydowana większość miejsc na tegoroczne spektakle jest już sprzedana. Przyzwyczailiśmy widzów, że mogą do nas przyjść w ciemno i się nie zawiodą. Sprzedała się już nawet połowa biletów na koncert sylwestrowy "Rewia Jubileuszowa" w reżyserii Bernarda Szyca, którym rozpoczniemy rok 60-lecia Teatru Muzycznego. To będzie podsumowanie historii sceny i prezentacja naszych możliwości.

A kolejne repertuarowe przeboje?

- Właśnie podpisaliśmy umowę na zakup praw do "Gorączki sobotniej nocy" [musical wystawiony po raz pierwszy w 1998 r. na londyńskim West Endzie na podstawie kultowego filmu z 1977 r. z piosenkami grupy Bee Gees i główną rolą Johna Travolty - red.]. Tytuł wyreżyseruje Tomasz Dutkiewicz, reżyser "Ghost". W czerwcu zorganizujemy castingi do tej produkcji. Tekst przetłumaczy Daniel Wyszogrodzki, scenografię przygotuje Wojciech Stefaniak. Próby rozpoczną się w styczniu przyszłego roku, premierę planujemy w końcu kwietnia 2018 r.

Natomiast w lutym 2018 r. na Scenie Kameralnej albo Nowej Rudolf Zioło ma wystawić "Tlen" Iwana Wyrypajewa, po czym do pracy na Nowej Scenie przystąpi Agata Duda-Gracz, autorka sukcesu "Kumernis, czyli o tym, jak świętej panience broda rosła". Premiera jest w maju 2018.

Kolejna planowana produkcja to "Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale" w reżyserii Michała Zadary, który pokażemy na inaugurację kolejnego sezonu we wrześniu przyszłego roku.

A na rok 2019 umawiam się już z Magdą Miklasz na realizację musicalu "Hairspray", właśnie jesteśmy w trakcie pozyskiwania praw do tego tytułu. Myślimy o "Mistrzu i Małgorzacie" Bułhakowa w wersji 3D w reżyserii Janusza Józefowicza [który w ubiegłym roku w Muzycznym wystawił "Piotrusia Pana" w 3D - red.] z muzyką Janusza Stokłosy. A w 2020 r. powinniśmy wystawić coś dużego dla dzieci, właśnie rozpoczynamy rozmowy w tej sprawie z właścicielami licencji, na której nam zależy. Ale tytułu nie mogę jeszcze zdradzić.

Mogę za to potwierdzić kontynuację naszej współpracy z Wojciechem Kościelniakiem, z którym wstępnie rozmawiamy o możliwości adaptacji kolejnej wielkiej powieści naszego noblisty Henryka Sienkiewicza "Quo Vadis".

Mówimy o planach na 2020 r., a przecież już w sierpniu kończy się pana kadencja jako dyrektora. Co dalej?

- Z tego, co mi wiadomo, Departament Kultury Urzędu Marszałkowskiego wystąpił do związków zawodowych [działających w teatrze - red.] o opinie na temat przedłużenia mojej kadencji na kolejne lata.

***

Objął fotel dyrektora Teatru Muzycznego w Gdyni 1 stycznia 2014 r. po nagłej śmierci Macieja Korwina, poprzedniego dyrektora tej sceny. Po zakończeniu studiów w łódzkiej Filmówce był aktorem Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu, potem gdańskiego Teatru Wybrzeże. W 2007 r. wrócił do Kalisza jako dyrektor sceny im. Bogusławskiego i Kaliskich Spotkań Teatralnych. Obie funkcje sprawował przez siedem lat. Grał w filmach (m.in. "Pajęczarki", "Wróżby kumaka", "Miasto z morza") i serialach ("Radio Romans", "M jak miłość"). W Teatrze Wybrzeże występują jego żona Dorota Kolak i córka Katarzyna Michalska, a przed laty dyrektorem i aktorem gdańskiej sceny był jego ojciec Stanisław Michalski. Natomiast na deskach Muzycznego gra jego przyrodni brat Jerzy Michalski - wnuk Danuty Baduszkowej, patronki tej sceny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji