Artykuły

Z piątku na niedzielę. Jak spędzi weekend Paweł Sztarbowski?

- Nie, nie wybieram się w ten weekend ani na Warszawskie Spotkania Teatralne, ani do Centrum Sztuki Współczesnej na wernisaż wystawy "Późna polskość", ani do żadnej modnej restauracji, ani tym bardziej na imprezę. Często, czytając waszą rubrykę, zazdroszczę ludziom, że mają czas i siłę na tak bujne życie kulturalne i towarzyskie. Ja nie mam - mówi Paweł Sztarbowski, zastępca dyrektora teatru Powszechnego w Warszawie.

Bo w weekendy robię przegląd samochodu, jadę na myjnię, idę do fryzjera, sprzątam w piwnicy, odbieram zaległe awiza z poczty. No i tutaj pojawia się pytanie: kiedy twoi inni rozmówcy robią te wszystkie rzeczy? We wtorki rano? A może mają służących?

Jak każdy porządny pracoholik pojadę do siebie do pracy i spróbuję wejść na próbę "Mewy" Wojciecha Farugi. Nie wpuszcza mnie, ani Pawła Łysaka [dyrektora Teatru Powszechnego], a premiera już za tydzień 8 kwietnia. Nie wiemy, w jakim kierunku podąża spektakl, co się tam dzieje na scenie. Może jak Wojtek przeczyta to w gazecie, to w końcu pozwoli nam zobaczyć ten spektakl nieco wcześniej?

Po południu w sobotę pójdę pograć w piłkę z moim ośmioletnim synem, który jest zapalonym sportowcem. Trochę mnie to niepokoi, bo ostatnio, jak poszliśmy do teatru, powiedział, że to strata czasu i pieniędzy. Ale za to zaczęliśmy grać w Monopol dla skoczków narciarskich. Zasady są takie same jak w tradycyjnym Monopolu, ale zamiast budynków i miast są skocznie i zawodnicy. Sam to wszystko wymyślił i zbudował.

W niedzielę poszedłbym z rodziną do parku Natolińskiego, ale od co najmniej 200 lat jest zamknięty dla zwykłych obywateli. Od roku mieszkańcy walczą, żeby ten teren został otwarty. U Barei w "Alternatywy 4" jest scena, kiedy aktorzy wchodzą przez dziurę w płocie do parku, łapie ich strażnik, który mówi: "Tu nie można wchodzić, to tajemnica państwowa". I tak jest w Natolinie do dziś. Przez lata był ośrodkiem rządowym, ale już teraz nie jest, więc jego zamknięcie jest obłędem.

Wieczorami poczytam. Może dokończę książkę Andrzeja Mencwela o Stanisławie Brzozowskim i "Śmierć bohatera" Ewy Toniak. Albo pójdę na siłownię. Od 1 kwietnia miałem wrócić do biegania, ale jak uświadomiłem sobie, że to już ta sobota, to coraz intensywniej myślę, żeby jednak zacząć 1 maja.

Zamierzając iść na WST, wernisaż do CSW, do kilku restauracji i na imprezę, notował Arkadiusz Gruszczyński

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji