Artykuły

Maciej Stuhr na urlopie od kabaretu

- Kiedyś w prima aprilis na antenie radia zrealizowaliśmy z Michałem Ogórkiem odważny i śmieszny pomysł. On zaprosił mnie do programu, ale zanim zdradził, że jestem jego gościem, nabrał słuchaczy. Powiedział, że siedzą przy nim Gustaw Holoubek i Andrzej Wajda. Tak się składa, że obu mistrzów umiem naśladować. Mało tego - toczyłem między nimi dialog, co - muszę przyznać - było dosyć karkołomnym zadaniem - mówi MACIEJ STUHR, aktor Teatru Dramatycznego w Warszawie.

Adelajda Kołodziejska: W kinach oglądamy Pana w filmie "Francuski numer", ale słychać już o kolejnej komedii - "Testosteron"...

Maciej Stuhr: Widzę, że wieści szybko się rozchodzą. Jeśli chodzi o "Testosteron", nie chcę na razie zapeszyć, bo jesteśmy w prenatalnej fazie tego projektu. A oprócz "Francuskiego numeru" w zeszłym roku grałem jeszcze w dwóch filmach - "Fundacji" Filipa Bajona i "Opowieściach galicyjskich". Zacząłem też próby w moim macierzystym Teatrze Dramatycznym w Warszawie.

Co z kabaretem?

Kabaretowo robię teraz przerwę i daję sobie zatęsknić za nim. To jest taka działka, w której człowiek potrzebuje świeżości i improwizacji. Nie chcę tego robić za często, bo moją codzienną działalnością są teatr i film. Kabaret jest przygodą, do której wracam.

Nazwano Pana mistrzem pastiszu...

Nie przesadzałbym z takimi epitetami, choć faktycznie kilka parodii popełniłem. Skąd to się bierze? Może z moich małpiarskich skłonności, by spróbować się w kogoś wcielić.

Kogo najbardziej lubi Pan naśladować?

Bardzo trudno mi wybrać. Jedną z pierwszych parodii, z którą jestem najbardziej związany, jest Stanisław Soyka. We wczesnej młodości byłem jego fanem. Ku uciesze publiczności parodiowałem też Maksa Kolonko. Jest to tak barwna postać, że aż się prosiło.

Zdarzyło się Panu zrobić komuś psikusa?

Kiedyś w prima aprilis na antenie radia zrealizowaliśmy z Michałem Ogórkiem odważny i śmieszny pomysł. On zaprosił mnie do programu, ale zanim zdradził, że jestem jego gościem, nabrał słuchaczy. Powiedział, że siedzą przy nim Gustaw Holoubek i Andrzej Wajda. Tak się składa, że obu mistrzów umiem naśladować. Mało tego - toczyłem między nimi dialog, co - muszę przyznać - było dosyć karkołomnym zadaniem. Mam jednak nadzieję, że mistrzowie się nie obrazili, a słuchacze mieli z tego powodu dużo radości.

Znalazł Pan już kolejną osobę wartą sparodiowania?

Rozglądam się wokół, ale jeszcze nie znalazłem nowego obiektu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji