Artykuły

Białoruś. Noblistka bojkotuje Aleksandra Łukaszenkę

Swiatłana Aleksijewicz nie przyjęła stanowiska zaproponowanego jej przez administrację Aleksandra Łukaszenki.

Współpracownicy białoruskiego prezydenta zadzwonili do laureatki literackiego Nobla z 2015 r. i zaproponowali, by stanęła na czele specjalnej komisji ds. budowy pomnika w Kuropatach.

Po ponad dwóch dekadach rządów Łukaszenko wreszcie zdecydował się na upamiętnienie miejsca, w którym spoczywają setki tysięcy ofiar represji stalinowskich, w tym również Polacy.

Pisarka nie przyjęła jednak propozycji, protestując tym samym przeciwko nasilającym się na Białorusi represjom. - Ludzie siedzą w więzieniach, tylu aresztowano w Dzień Woli. Byłoby mi nieco dziwnie uczestniczyć w tym wszystkim - tłumaczy Aleksijewicz swoją odmowę współpracy z administracją prezydenta.

Jak twierdzi, jedyną osobą, która mogłaby stanąć na czele takiej komisji, jest odkrywca Kuropat Zianon Pazniak. Lider Białoruskiego Frontu Ludowego w obawie o własne życie opuścił Białoruś ponad 20 lat temu, teraz mieszka w USA. Apelował niedawno do architektów i historyków, by nie współpracowali z Łukaszenką w sprawie pomnika.

Ogłoszony pod koniec marca konkurs białoruskiego Ministerstwa Kultury od początku budził kontrowersje. Przede wszystkim dlatego, że trwa zaledwie miesiąc. Białoruski historyk Ihar Melnikau twierdzi, że obecność Aleksijewicz w komisji byłaby szansą na społeczną dyskusję w tej sprawie.

- Teraz władze będą mogły postawić tam wszystko, co zechcą, i zmienić to w przyszłości będzie bardzo trudne. Niewykluczone, że na tym pomniku nie będzie napisane wprost, że leżą tam ofiary represji stalinowskich 1937-1941 - mówi "Rzeczpospolitej" Melnikau.

Białoruski resort kultury ma nieco inny pomysł na nazwę monumentu. "Kompozycja i wykonanie plastyczne pomnika ma zostać poświęcone pamięci wszystkich niewinnych ofiar w historii Białorusi XX wieku" - czytamy w opublikowanym przez ministerstwo dokumencie.

- Jedni mówią, że rozstrzeliwał tam Stalin, inni uważają, że rozstrzeliwali tam też faszyści. Jaka jest różnica, kto i kogo rozstrzeliwał? - pytał niedawno Łukaszenko. Mówił też o tym, że memoriał w Kuropatach "nie będzie olbrzymi" i że chodzi o budowę kaplicy.

- Jest najwyższy czas, by to miejsce uporządkować, by mieszkańcy nie chodzili tam na grilla - przekonuje Melnikau. - Pomnik musi jednak opowiadać prawdę historyczną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji