Artykuły

Bydgoszcz. Mozart na otwarcie Festiwalu Operowego

W Operze Nova ostatnie przygotowania do premiery "Wesela Figara". - Chcę z widzem uciec w baśniowy świat i poszukać przyjemności bycia człowiekiem, który może obcować z dziełem geniusza. Geniusza, który napisał fantastyczna historię muzyczną przy pomocy nieprawdopodobnie złożonych dźwięków - mówi reżyser Wojciech Adamczyk.

24. Bydgoski Festiwal Operowy zainauguruje w sobotę (29 kwietnia) premiera bydgoskiego zespołu "Wesele Figara". Arcydzieło Mozarta powraca po 38. latach do repertuaru Opery Nova, ale po raz pierwszy wystawiona zostanie na scenie przy ul. Focha. Odtąd będzie drugim w repertuarze - obok "Czarodziejskiego fletu" - tytułem z twórczości klasyka.

- Spektakl wyreżyseruje Wojciech Adamczyk. Publiczność miała szansę docenić już jego zdolności, oglądając "Księżniczkę czardasza". To jeden z naszych największych hitów. Mam nadzieję, że tak będzie i z najbliższą premierą - mówi dyrektor opery Maciej Figas.

W baśniowym świecie rokoko

- Kiedy szuka się repertuaru, realizuje się nie tylko tytuły marzeń. Czasem jakiś wybiera się dlatego, by stanowił swego rodzaju terapię - mówi reżyser. - Jestem trochę zniesmaczony wydarzeniami, które ostatnio mają miejsce. Patrzę ze smutkiem na to, w jakim kierunku podąża świat. Codziennie wystarczy otworzyć gazetę lub uruchomić media elektroniczne, by dowiedzieć się o kolejnych wydarzeniach i to z różnych dziedzin, to nie jest wypowiedź stricte polityczna. Pomyślałem, że samemu byłoby dobrze to zrobić i zaproponować to też widzowi, by uciec w trochę inny świat i poszukać przyjemności bycia człowiekiem, który może obcować z dziełem geniusza. Geniusza, który napisał fantastyczną historię muzyczną przy pomocy nieprawdopodobnie złożonych dźwięków - tak Adamczyk uzasadnia wybór "Wesela Figara".

Podkreśla, jak trafnie w tym dziele Mozart opisał wydarzenia, charaktery, relacje, ich zmienność, jak wykazał się niebywałym zmysłem dramaturgicznym, poczuciem humoru, znajomością ludzkiej psychiki i wyraził to nie słowami, nie obrazem, tylko właśnie muzyką. - Dla mnie ta absolutnie niezwykła, kosmiczna konstrukcja, tak istotna, że nie zwracałem nawet uwagi na fakt, że samo libretto jest już troszkę zwietrzałe, bo minęło przecież 230 lat od premiery, że konwencja teatralna też troszkę trąci myszką. Ważne, że muzyka wciąż wywołuje niesamowite wzruszenie.

Reżyser pozostanie wierny realiom epoki i miejscu akcji, wyznaczonym przez libretto. - Minimalne cofnęliśmy czas akcji i osadziliśmy historię w entourage'u rokoko. Dla uzyskania większej baśniowości i podkreślenia uniwersalność opowieści o uczuciach, których na co dzień sami doświadczamy, a które mają na nas czasem zgubny wpływ. Chciałem pokazać tę historię w formie wytchnienia od codzienności. Mam nadzieję, że dzięki szczęśliwemu zakończeniu widzowie nabiorą nadziei na lepsze jutro - wyjaśnia Adamczyk.

Muzyka jak kosmiczna matematyka

Kierownictwo muzyczne sprawuje "spec od Mozarta" Marcin Sompoliński. Próby z solistami trwają od lutego, orkiestra próbuje od początku marca. Sompoliński przyznaje, że z kamieniem na sercu przyjął propozycję pracy nad "Weselem Figara" w Bydgoszczy. - Pracuję zwykle z zespołami grającymi na historycznych instrumentach. W Operze Nova też chciałem zagrać Mozarta w sposób historycznie poinformowany. To znaczy z taką charakterystyczną manierą i wymaganiami, jakie stawia się instrumentom dawnym, w stylu Mozarta - zdradza. - Byłem bardzo stremowany do momentu pierwszego spotkania z orkiestrą. Czasami muzycy takie założenia przyjmują z dużą rezerwą, mówiąc najdelikatniej. Tutaj trafił się bardzo fajny, otwarty zespół, z którym praca od razu zaczęła się bardzo dobrze. Podobnie soliści. Im więcej pracujemy, tym jest piękniej - chwali bydgoski zespół i współpracę z reżyserem: - Pan Wojciech należy do bardzo muzykalnych reżyserów, co nie jest takie częste. Wielokrotnie rozmawialiśmy na temat partytury i często argumentował, że wszystko, czego potrzebuje jest zapisane w dźwiękach. To prawda. Jeśli mówimy o muzyce Mozarta, to z jednej strony cechuje się ona lekką kreską - kompozytor pisał ją czerpiąc szeroko z darów natchnienia, ale z drugiej strony to muzyka o wielkiej erudycji - wyjaśnia. '

Sompoliński podkreśla też, że z tego względu orkiestra, chór i soliści muszą włożyć ogrom pracy w przygotowanie dzieła Mozarta. - To wręcz męczarnia. W tej muzyce nic nie można oszukać. Jeśli nawet w orkiestrze jeden smyczek pomyli się, to już to rzutuje na całe brzmienie. Jedna zła nutka powoduje, że ta krystaliczna, delikatna konstrukcja nagle się burzy i staje się bełkotem. Mozart wymaga od muzyków nieprawdopodobnej dyscypliny. Trzeba się kontrolować, ale nie można krępować ekspresji i to największa trudność w tej kosmicznej matematyce - opowiada. - Stąd podejmowanie się realizacji "Wesela Figara", które znane jest z tak wielu doskonałych wykonań to wielkie ryzyko - dodaje. Ale przyznaje, że jest bardzo podekscytowany wynikami pracy w Bydgoszczy i czeka niecierpliwie na premierowy wieczór.

Komputerowe hafty, tafty i żakardy

Dekoracyjny styl rokoko wymaga od pozostałych realizatorów szczególnych przygotowań. Tylko dwie hurtownie w kraju realizują nietypowe zamówienia z teatrów. Wyprodukowanie opery wymaga rzeczy niedostępnych w zwykłych sklepach, jak choćby stylowe kopytka szewskie do bucików XVII-wiecznych czy włosy do tkania peruk. Pracownie i magazyny Opery Nova przed premierą "Wesela Figara" przepełnione są zakupionymi akcesoriami i materiałami. Kostiumolog Maria Balcerek chce ubrać mozartowską operową arystokrację w tafty i żakardy, pastelowe, bogate tkaniny ornamentowane haftem, które wymagały komputerowego haftowania kwiatowych medalionów. Elipsowe krynoliny wspierać będzie ponad 400 metrów fiszbin. Wieśniacy wystąpią w naturalnych tkaninach, odpowiednio spatynowanych: lnach i płótnach zdobionych koronkami i sielskimi haftami. Szczególnie uroczo prezentują się czepki i czepce. Uszytych zostało około 80 kostiumów damskich i tyleż męskich.

Tło stanowić będzie wspaniała scenografia autorstwa Marceliny Początek-Kunikowskiej, stawiana na scenie od kilku dni. Na wysokość sześciu metrów wzniosą się ażurowe ściany upiększone wielkimi lustrami, sztukateriami, upiętymi kotarami.

Zofia Rudnicka przygotowała choreografię. Przed nią stanęło wyjątkowo trudne zadanie. Fandango zatańczy nie zespół baletowy, ale chór i to w kostiumach, jakie mogłyby stanowić wyzwanie nawet dla tancerzy.

"Wesele Figara" wystawione zostanie 29 kwietnia o godz. 19 na otwarcie 24. Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Druga premiera dzień później o 18. Festiwal potrwa do 14 maja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji