Artykuły

Igor Michalski: Aktorem się jest do końca życia, a dyrektorem się bywa

- Wspólnym zwycięstwem zespołu jest to, że pokonaliśmy lęk przed tą ogromną widownią na 1070 miejsc. A wątpliwości, czy uda się tę salę wypełnić, były. Pokonaliśmy też strach przed produkcją największych musicali - mówi Igor Michalski, po trzech latach dyrektorowania Teatrowi Muzycznemu w Gdyni.

Z Igorem Michalskim [na zdjęciu], dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni, rozmawia Ryszarda Wojciechowska:

Może powinnam Pana najpierw przedstawić jako aktora. Bo aktorstwo było tym pierwszym przystankiem w drodze do Teatru Muzycznego.

- Szekspir mówił, że świat jest teatrem, a wszyscy ludzie są aktorami. Aktorem się więc jest do końca życia, a dyrektorem się bywa.

Ale teraz zamiast na scenie, siedzi Pan przy dyrektorskim biurku.

- Zamiast biurka mam stół, przy którym można swobodnie porozmawiać. Staram się zresztą w pracy nie siedzieć. Nie tylko dlatego, że to niezdrowo. Ale teatru nie można prowadzić zza biurka. Trzeba być w ruchu, oglądać inne teatry i przedstawienia. Jesteśmy niewolnikami teatru. Kiedy wszyscy w sobotę czy w niedzielę otwierają się na przyrodę i świat, my w teatrze mamy próby lub gramy.

Dyrektor nie jest panem i władcą?

- Jest też niewolnikiem... tyle że publiczności. Bo bez niej nie ma teatru. To oczywiście banał, ale prawdziwy. I jeżeli ktoś próbuje nam wmówić, że teatr robi się dla siebie, a sztuka ważna jest wtedy, kiedy mnie się podoba, to jest w błędzie.

Jakim Pan chciałby być dyrektorem?

- Takim, któremu aktorzy ufają i czują, że mogą mieć w nim oparcie. Nie da się prowadzić teatru, wskazując palcem. Tu trzeba czuć, rozmawiać i być razem. Najbardziej zależy mi na wierze zespołu, że idziemy w dobrym kierunku i że ja się nimi opiekuję.

Świetnie Pan sobie radzi jako dyrektor Teatru Muzycznego. Publiczność dopisuje, recenzje dobre. Premiery głośne.

- Ta praca przypomina trochę zdobywanie szczytów górskich, któremu zawsze towarzyszy lęk o to, czy pogoda dopisze i czy wszystko się uda. Ale ten ośmiotysięcznik jednak ciągnie. Taka adrenalina powinna zawsze być w człowieku. Wtedy życie jest intensywniejsze i pełne energii. Nie bez lęku wszedłem w ten teatr, ale za to z ogromną przyjemnością. Zwłaszcza że Maciej Korwin, poprzedni dyrektor teatru, odcisnął na nim swoje piętno. Zostawił zespół fantastycznych ludzi, którzy też czują tę pasję i są gotowi nawet na skok w przepaść. Z takim zespołem jest dużo łatwiej.

"Wiedźmin" to najgłośniejsza premiera, która Pana czeka. Czy to takie mrugnięcie okiem do młodszej widowni?

- Nie wiem, kto przyjdzie na "Wiedźmina". Mam tylko nadzieję, że ta opowieść, trochę taka baśniowa, jest jednak dla wszystkich. Czuję, że reżyser Wojtek Kościelniak wraz ze swoimi realizatorami wymyślili coś naprawdę fantastycznego. Że próbuje wykreować inny świat, niż ten, który jest w powieści, ale taka forma dotknięcia "Wiedźmina" widzów pozytywnie zaskoczy.

W planach Teatru Muzycznego jest jeszcze superhit "Gorączka sobotniej nocy".

- Kupiliśmy prawa do przedstawienia, w czerwcu powinny się odbyć castingi, po nowym roku próby i za rok planujemy premierę.

Jeszcze przydałby się John Travolta.

- Będziemy szukali. Może nie Travolty, bo często taka zmiana charakteru postaci dobrze robi nowemu odczytaniu.

Co uznałby Pan za swój największy sukces po trzech latach szefowania Teatrowi Muzycznemu?

- Wspólnym zwycięstwem zespołu jest to, że pokonaliśmy lęk przed tą ogromną widownią na 1070 miejsc. A wątpliwości, czy uda się tę salę wypełnić, były. Pokonaliśmy też strach przed produkcją największych musicali, takich jak "Ghost", "Notre Dame de Paris", czy technologicznie niezwykle trudnego "Piotrusia Pana" w wersji 3D. Plany mamy ambitne. Wystawimy "Mistrza i Małgorzatę" Bułhakowa w wersji 3D. Udało nam się pozyskać Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosę, którzy zrealizują to przedsięwzięcie. Skala jego trudności jest ogromna. Ale mam nadzieję, że Józefowicz i Stokłosa staną na wysokości zadania i we wrześniu 2019 odbędzie się prapremiera światowa "Mistrza i Małgorzaty" w wersji 3D.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji