Artykuły

Wrocław. Zarabia na Teatrze Polskim, a ze sceny go krytykuje

Tomasz Mędrzak zarabia, sprzedając swoje spektakle Teatrowi Polskiemu we Wrocławiu, co nie przeszkadza mu krytykować go ze sceny. Wygłasza monologi przed publicznością, ganiąc m.in. kiepską organizację widowni i brak śniadań w hotelu.

Teatr Polski we Wrocławiu zapłacił 50 tys. złotych za możliwość prezentacji na swojej scenie dwóch spektakli prywatnego teatru Tomasza Mędrzaka - "Edukacji Rity" i "Na pełnym morzu" (oba w reżyserii Mędrzaka i z jego udziałem). Co więcej - pokrył koszty scenografii, licencji na ich wystawianie, promocji, honorariów i hoteli dla występujących w nich, w większości przyjezdnych, artystów.

Co budzi kontrowersje - podobne, działające na komercyjnych zasadach teatry występowały już we Wrocławiu, także w Polskim, ale na zupełnie innych zasadach. Zwykle płaciły za wynajem sceny i inne usługi, zarabiając na wpływach z biletów.

Tomasz Mędrzak na scenie o TPl

Cezary Morawski, który w ubiegłym tygodniu został odwołany ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego, tłumaczył zarządowi województwa, że to opłacalna strategia - każdy spektakl teatru Mędrzaka miał mu przynieść 17 tys. zysku. - To bzdury - irytuje się Tomasz Lulek, aktor Polskiego i członek opozycyjnej wobec Morawskiego Inicjatywy Pracowniczej. - Wystarczy policzyć miejsca na widowni i przemnożyć przez cenę biletu, żeby dojść do tego wniosku.

Rzeczywiście na widowni Sceny Kameralnej, gdzie grane są oba przedstawienia, są 262 miejsca, droższy, normalny bilet kosztuje 50 zł. Zakładając, że cała widownia się zapełni (a tak dotąd nie bywało) i nikt nie kupi biletów ulgowych, wpływy ze sprzedaży biletów jednorazowo ledwie przekroczą 13 tys. zł. Z czego trzeba opłacić licencję, honoraria dla artystów, opłacić obsługę widowni itd. Zysk nie przekroczy zatem kilku tysięcy złotych. A to oznacza, że żaden ze spektakli Mędrzaka jeszcze nie zwrócił kosztów, jakie zostały poniesione na ich sprowadzenie do Wrocławia.

Tymczasem Polski w pakiecie dostaje dodatkowe sceniczne monologi Mędrzaka i towarzyszącej mu aktorki Agnieszki Sitek - oboje już wcześniej, po pokazie "Edukacji Rity", krytykowali teatralny dział marketingu, obarczając go odpowiedzialnością m.in. za słabą sprzedaż biletów i krzywo powieszone plakaty oraz krytykując za brak kompetencji. Pracownicy zareagowali pismem do dyrektora, które pozostało bez odpowiedzi. A Mędrzak ani myślał wyhamować - po jednym z ubiegłotygodniowych przedstawień "Na pełnym morzu" oberwało się niemal wszystkim pracownikom teatru - zarówno odpowiedzialnym za marketing, jak i administrację czy organizację pracy artystycznej.

Pojawiły się sugestie, że pracowników należałoby zwolnić dyscyplinarnie. Mędrzakowi wtórowała Agnieszka Sitek: - Jeszcze pan dyrektor powiedział, że teatr opłaci nam nocleg ze śniadaniem - mówiła do widzów po spektaklu, dodając, że śniadań nie było. Publiczność powinna zatem docenić ich pracę tym bardziej, że odbywała się w trudnych warunkach: - My jesteśmy zdania, że musimy walczyć o teatr - jak to ujął Mędrzak.

Pracownicy teatru są zbulwersowani. - Niemal wszyscy w teatrze są poirytowani tym, że Mędrzak, zarabiając na pracy w Polskim, obraża ze sceny nas, którzy uczciwie pracujemy - powiedział nam jeden z nich. - Z dużym smutkiem i zaskoczeniem przyjmuję to, co się dzieje - mówi inny.

- To szokująca historia, nie tylko ja jestem zdruzgotany, ale i koledzy z pracy. Monologi na scenie to nie wszystko - są też obraźliwe maile do pracowników teatru. Zwyczajnie, po ludzku, nie mogę wyjść ze zdumienia, dlaczego pan Mędrzak i pani Sitek dają sobie prawo do takich zachowań. Tym bardziej że my, szeregowi pracownicy, jesteśmy wobec nich bezbronni. Pan Mędrzak z nikim się nie liczy, nie szanuje nikogo, pozwala sobie na niewybredne komentarze w teatralnym bufecie także pod adresem pana Morawskiego, który go tutaj ściągnął. To wszystko jest szokujące i przykre. Od miesięcy tkwimy w oparach absurdu, ale zachowania tych państwa to już zwyczajne chamstwo. Dlaczego dają sobie prawo, żeby wydzierać się na ludzi?

Cezarego Morawskiego z Tomaszem Mędrzakiem połączyła wspólna praca - do września Morawski zasiadał w zarządzie prowadzonego przez Mędrzaka teatru. Wszystkie umowy zawierane między Polskim a Teatrem TM były podpisywane przy drzwiach zamkniętych, bez udziału osób, które zwykle pośredniczą w takich uzgodnieniach. Na podstawie jednej z nich Mędrzak wystawił ostatnio dwa rachunki na łączną kwotę 40 tys. zł - na reżyserię "Pułkownika Ptaka". Mimo że próby do spektaklu jeszcze się nie rozpoczęły, a premiera z pewnością nie odbędzie się w tym sezonie, część pieniędzy została mu wypłacona.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji