Artykuły

Niewidzialna krowa i dyrektorzy

Wydarzenia XXIV Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi relacjonuje Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Młodzi aktorzy zachwycają publiczność talentem, zapałem i umiejętnościami. Tylko dyrektorzy teatrów pozostają obojętni

W sobotę wieczorem okaże się, którzy studenci zdobędą nagrody 24. Festiwalu Szkół Teatralnych. Konkurencji grupowej nie ma. Gdyby była, z pewnością nagroda przypadłaby Akademii Teatralnej z Warszawy. W "Trzech siostrach" Antoniego Czechowa w reżyserii Agnieszki Glińskiej świetną parę kpiarzy stworzyli Marcin Hycnar (baron Mikołaj Lwowicz Tuzenbach) i Rafał Kosowski (Wasilij Wasilewicz Solony). Warszawscy studenci wzruszyli też "Naszym miastem" Thorntona Wildera, także w reżyserii Glińskiej. Inscenizacja podsuwała kilka prostych i genialnych pomysłów na to, jak grać sztukę, w której dramaturg zakazuje użycia rekwizytów. Mleczarz musi wprowadzić na scenę krowę - ale jak niewidzialne bydlę ma zaistnieć dla widzów? Kolega Kosowski udał, że wiedzie łaciatą na postronku. A jednocześnie podkutymi butami do stepu drobił kroczki na cztery czwarte, imitując stukot kopyt: klik-klak-klik-klok. Magia teatru sprawiła, że krowa weszła w czwartek na scenę Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych. A Hycnar, który u Wildera grał postać Reżysera, zachwyciłjako genialny malarz Plazmonik Blodestaug w"Bezimiennym dziele" Stanisława Ignacego Witkiewicza. Oba spektakle w reżyserii Jana Englerta kończyły się kilkuminutowymi owacjami. W piątek studenci AT pokazali jeszcze "Opowieści Hollywoodu".

Niestety, 24. Festiwalu Szkól Teatralnych nie odwiedził prawie żaden dyrektor teatru. Na dwóch przedstawieniach zobaczyłem tylko Ewę Pilawską, szefową łódzkiego Powszechnego; Jerzy Zelnik, dyrektor artystyczny Nowego, obejrzał fragment "Pawia królowej". Na festiwalu pojawia się ks. Waldemar Sondka, dyrektor Teatru Logos, ale nie ma żadnego wolnego etatu aktorskiego.

Do PWSFTWT przyszedł symboliczny faks: "Dyrekcja Teatru Zagłębia w Sosnowcu zatrudni trzech aktorów. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem telefonu (...)". Urządzać rekrutację przez telefon, gdy przez pięć dni stu młodych aktorów pokazuje to, co ma najlepszego: talent, zapał, umiejętności - to po prostu kpina!

Dyrektorów wyparli castingowcy. Ewa Krzyżanowska z agencji aktorskiej Stavka przyjechała wyszukać osoby do produkcji TVP. Łowczyni talentów obejrzy osiem przedstawień; część pozostałych widziała na innych festiwalach.

Leszek Karczewski: Jak Pani pracuje?

Ewa Krzyżanowska: Po lekturze scenariusza noszę w głowie wyobrażenie postaci. Szukam osobowości. Ci, którzy werbują pracowników branży informatycznej, muszą znać się na komputerach. Haker nadaje się na head huntera branży IT. Jestem takim hakerem, polującym na aktorów. Zdarza się Pani angażować "naturszczyków"?

- Do epizodu - tak. Ale by wyjść przed kamerę, trzeba mieć za sobą olbrzymi warsztat.

A ja bym się nadał?

- Do rólki faceta z gazety - na pewno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji